"Wrócił Jaruzelski, który odpędził ZSRR"

PAP / drr

"Wrócił Jaruzelski, generał, który odpędził ZSRR" - tak o udziale generała w niedawnym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego pisze piątkowy magazyn włoskiego dziennika "La Repubblica". W artykule podkreśla się, że doszło do jego "faktycznej rehabilitacji".

Wysłannik rzymskiej gazety Andrea Tarquini w obszernej relacji z Warszawy pisze, że Wojciech Jaruzelski, któremu "w klimacie nietolerancji ery władzy" braci Kaczyńskich wytoczono proces za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego, wydawał się być skazany na "bezlitosny koniec". "Ale nie zawsze rzeczywistość jest bez serca" - dodaje.

"Teraz prezydent Bronisław Komorowski i premier Donald Tusk, dynamiczni proeuropejscy liberalni konserwatyści, którzy rządzą w Warszawie, którzy przywrócili w pełni wartości i zasady demokracji i doprowadzili do ożywienia kraju, tak jak po przełomie w 1989 roku, jako gospodarczego +tygrysa+ środkowo-wschodniej Europy, znaleźli także rolę dla niego" - zauważa autor.

Publicysta włoskiej gazety przypomina, że Wojciech Jaruzelski został zaproszony przez prezydenta na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego przed wizytą Dmitrija Miedwiediewa w Polsce. "To trudna misja dla starego generała, byłego wroga, a potem partnera demokratycznych przemian" - ocenia.

"Prezydent i rząd nie mogą zatrzymać procesu Jaruzelskiego, którego chcieli Kaczyńscy, bo w przeciwieństwie do nich szanują zasadę niezawisłości władzy sądowej" - stwierdza Tarquini. I wyraża opinię: "Ale, niezależnie od procesu, ta prośba o radę i pomoc skierowana do generała wydaje się niemal faktyczną rehabilitacją". "Nie tylko dlatego, że liberalni konserwatyści pamiętają, że w dwuleciu Kaczyńskich także oni, również Wałęsa, Geremek czy Michnik, ojcowie rewolucji 1989 roku, byli szkalowani, straszeni i oskarżani o +kompromisy z tyranami+ - pisze włoski publicysta, od kilku dekad relacjonujący wydarzenia w Polsce.

"Wezwanie go teraz do Wielkiej Gry odwilży z Kremlem, projektu nadania nowej Polsce kluczowej roli państwa-mostu między Berlinem, NATO i Moskwą, to decyzja pełna znaczeń i symboli" - podsumowuje Tarquini.

"To kolejny sygnał tego, jak po zamknięciu srogiej ery Kaczyńskich, nowoczesna Warszawa chce patrzeć w przyszłość otrząsając się z koszmarów przeszłości(...) Teraz wraz z władzą gospodarczą, siłami zbrojnymi i społeczeństwem za sobą chce też pełnego przełomu z Moskwą" - pisze.

Autor tekstu, opublikowanego na łamach magazynu "Venerdi", wydawanego wraz z dziennikiem "La Repubblica", przypomina również okoliczności wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku i wyraża opinię, że była to "skrajna decyzja, by uniknąć gorszego". "Represje wśród Polaków, mniejsze zło niż wojna" - zaznacza Tarquini pisząc, że generał pokazał mu plany "blitzkrieg" przeciwko Polsce. "Opracowała je nie Moskwa, ale Berlin wschodni" - podkreśla autor.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Wrócił Jaruzelski, który odpędził ZSRR"
Komentarze (7)
G
Groszek
10 grudnia 2010, 18:04
Michnik przecież woził Jaruzelskiego po Francji i w redakcjach gazet i studiach TV przedstawiał tego radzieckiego namiestnika jako człowieka honoru. Tyle zła co Michnik nie uczynił Polsce i Polakom żaden inny tzw. "opozycjonista".
AS
a skąd on to wie?
10 grudnia 2010, 17:48
 powtarza tylko brednie z innych gazet czyżby gw?
T
TSJ
10 grudnia 2010, 14:57
Każdy interpretuje rzeczywistość, jak chce... I z punktu widzenia swoich doświadczeń, uogólnień, stereotypów. Zachód nie dostał - między innymi dzięki Cudowi nad Wisłą - po pupie od komunizmu, ale czy tak trudno lewicy zachodniej uświadomić sobie, że komunizm, nazim, faszyzm to jedno i to samo? Czy nie widać, że obecność chrześcijaństwa - choćby w formie koślawej, karykaturalnej, obłudnej - łagodziło obyczaje nawet wojenne (porównanie obu wojen światowych; Franco z Hitlero-Stalinem; Pinocheta z Pol-Potem), a nawet sprzyjało rozwojowi gospodarczemu? Jednakowoż często niewybredne osądzanie Prezydenta uważam za błędne. On chce iść drogą centrum, choć przecież z jego przemówień i czynów przebija się konserwatyzm, prawicowość, szacunek dla historii; niektóre pobrzmiewają wręcz kaznodziejstwem. JP II też spotykał się m. in. z gen. Jaruzelskim - co nie oznaczało przecież jego rehabilitowania. A w przypadku zaproszenia do Pałacu - może to rzeczywiście niefortunne - chodziło o jego niewątpliwe doświadczenie w kontakcie z Rosją, chyba warto z tego skorzystać - ale czy nie można było dyskretniej? Pewne działania Prezydenta i Premiara powodują wzrost sympatii do nich wśród elektoratu lewicowego... Może to i szczere, ale również sprytne... Ale przypomnijmy sobie, że np. ks. Ignacy Skorupka i Henryk Mikołaj Górecki - nie tylko "okrągłostołowcy" dostali Orła Białego. Czy B. Komorowski chce być kimś w rodzaju prawicowego A. Kwaśniewskiego - w sensie pozytywnym? Niewątpliwie jest to człowiek dążący do kompromisu.
I
Ital
10 grudnia 2010, 12:54
..mieszkam we Wloszech.. przez ostatnie lata informacje o Polsce nakrecali tu takie autorytety jak Michnik i Kwasniewski. Kochajacy komunizm Wlosi widza wszystko co jest antykomunistyczne jako faszyzm. Tak zreszta zostala okreslona Polska na moje powitanie (jako faszystowska) za czasow Kaczynskich. Wydaje sie, ze to co mozna zobaczyc w filmie "New Poland" ciagle jest aktualne.. Globalny komunizm ciagle pracuje. I to co jest urabianiem opinni publicznej jako dobro tego systemu trwa. Wszystko inne jest nazywane faszyzmem.. Stary numer komunistow.
E
errata
10 grudnia 2010, 11:49
 Hi, hi. Tusk z Komorowskim rehabilitują Generała.  No i we Włoszech łatkę mają gotową. Brawo. Tego chyba nie przewidzieli 
M
modecom
10 grudnia 2010, 11:48
 Ciekawe, skąd Ci Włosi czerpią informacje. "Nowoczesna Warszawa chce patrzeć w przyszłość, otrząsając się z koszmarów przeszłości" - toż to prawie brzmi jak poemat.  Ale czegóż innego można było się spodziewać po lewicowej "La Repubblice" 
P
Polak
10 grudnia 2010, 11:44
Kłamstwa !!!!!!!!!!!!!!!!