Wybory do PE po pięciu najgorszych latach

(fot. EPA/ARNE DEDERT)
PAP / psd

Wybory do Parlamentu Europejskiego trwające od czwartku do niedzieli są największymi po wyborach w Indiach. Głosowanie było poprzedzone przez pięć najgorszych lat w historii UE, co nie sprzyja frekwencji, a pomaga populistom - pisze "New York Times".

W czwartkowym artykule redakcyjnym odnotowuje, że od pierwszych bezpośrednich wyborów do PE w 1979 roku frekwencja systematycznie spadała i teraz zapewne wyniesie znacznie mniej niż 43 proc. w ostatnich wyborach w 2009 roku. Ale brak zainteresowania Parlamentem nie jest jedynym problemem. "Jeśli sondaże się potwierdzą, ponad jedną czwartą miejsc w nowym zgromadzeniu zajmą populiści i partie skrajne, których nadrzędnym celem jest rozmontowanie Unii, której mają służyć" - zaznacza nowojorski dziennik, przywołując hasło Marine Le Pen "Nie dla Brukseli".

DEON.PL POLECA

"NYT" przyznaje, że do nikłego zainteresowania przyczynia się popularny pogląd o nadmiernym ingerowaniu unijnych regulatorów w Brukseli oraz brak wiedzy na temat samego Parlamentu Europejskiego.

"Częściowo winne są krajowe rządy, biorąc pod uwagę ich zwyczaj obwiniania Brukseli za wiele własnych niedostatków. W wielu z 28 krajów członkowskich UE wybory są traktowane jako sprawdzian w połowie kadencji rządów krajowych" - komentuje "NYT". Dodaje, że Europa jest nadal zbiorem suwerennych państw mających problem z mówieniem jednym głosem i kiedy coś dzieje się nie po myśli, "każdemu z krajów na rękę jest znaleźć kozła ofiarnego w odległej i bezosobowej +Brukseli+".

Według "NYT" tym razem te oswojone bolączki zostały spotęgowane przez pięć najgorszych lat w historii Unii Europejskiej. "Kryzys zadłużeniowy, upadki banków i posunięcia oszczędnościowe w wielu krajach nasiliły rozczarowanie Unią Europejską, a antyimigranckie nastroje zapewniły żyzny grunt dla demagogów" - ocenia dziennik, dodając, że w ostatnim czasie słabość i podziały w Europie zostały obnażone m.in. przez poczynania Władimira Putina na Ukrainie.

Nowojorski dziennik zauważa, że "na wszystkich tych problemach kapitał zbiły partie antyeuropejskie, z których niektóre otwarcie deklarowały zachwyt autorytarnym i nacjonalistycznym stanowiskiem Putina".

Niemniej "problemy, przed którymi stanęła Europa w ciągu minionych pięciu lat, wskazują, że bardziej niż kiedykolwiek potrzeba europejskiej jedności, a wbrew argumentom nacjonalistów i populistów te wybory znaczą coraz więcej" - podsumowuje "New York Times". Podkreśla, że euro zostało zachowane m.in. dzięki przekazaniu Brukseli większych prerogatyw, a ostatnie wydarzenia dowiodły, że Putinowi może stawić czoło jedynie zjednoczona Europa mająca wspólną politykę energetyczną.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wybory do PE po pięciu najgorszych latach
Komentarze (1)
A
Agamemnon
22 maja 2014, 11:53
No cieszę się, że Korwin jest tak wysoko. Nie głosowałem na niego przez lata, miałem nadzieję, że Tusk, że Kaczyński, że....i zostało mi "że”. Wściekłem się i wróciłem do Korwina. Szalej Pan Panie Korwin i mów im prawdę, wykończ tych kłamliwych lewaków, którzy byli we wszystkich partiach, ile razy można dać się nabrać na ich populizm? Donald, mam nadzieję że moje dzieci we wrześniu pójdą do szkoły? co? Jak Pan   może straszyć nas Polaków!! Jak, tak haniebnie można straszyć nas rodziców??!!! Całkowicie straciłem do Pana szacunek, zszedł Pan do poziomu chłopka-roztropka, żeby tylko trzymać się władzy.