Zamieszki w Kirgistanie: mobilizacja rezerwistów
W związku z zamieszkami etnicznymi tymczasowy rząd Kirgistanu ogłosił w niedzielę mobilizację rezerwistów w wieku 18-50 lat, aby położyć kres krwawej przemocy na południu kraju - poinformowało w niedzielę ministerstwo obrony.
"Ministerstwo obrony zwraca się do wszystkich rezerwistów w wieku poniżej 50 lat, aby stawili się w jednostkach dzisiaj przed godziną 15 (11 czasu polskiego)" - ogłosi komunikat. Dodatkowe siły mają być skierowane do Oszu i Dżalalabadu, gdzie - jak twierdzą władze - sytuacja jest "złożona i napięta".
W niedzielę wprowadzono w Oszu na południu kraju i w dwóch sąsiednich okręgach Kara-Suu i Arawan całodobową godzinę policyjną. Do tej pory godzina policyjna obowiązywała jedynie w nocy.
W związku z nasilającymi się zamieszkami rząd zezwolił siłom bezpieczeństwa na użycie broni palnej bez ostrzeżenia.
Od czwartku wieczorem w mieście Osz, na południu kraju, trwały walki etnicznych Kirgizów z Uzbekami. Rozprzestrzeniły się one w sobotę na miasto Dżalalabad. W niedzielę sytuacja w Dżalalabadzie zaostrzyła się. Mieszkańcy budują na ulicach barykady i bronią swojego dobytku przed bandami plądrującymi sklepy i domy. Nie pracuje miejski transport publiczny. Sklepy są zamknięte, brakuje żywności. Tymczasem w Oszu sytuacja jest w niedzielę stosunkowo spokojna.
Według zachodnich mediów, obecne wydarzenia są najpoważniejszym wybuchem przemocy w Kirgistanie od czasu obalenia w kwietniu prezydenta Kurmanbeka Bakijewa. Są też testem dla rządu tymczasowego, który objął władzę po obalonym prezydencie.
Media przypominają też, że w Kirgistanie konflikt między południem i północą kraju nakłada się na różnice etniczne i konflikty klanowe. Osz, główne miasto południowej części Kirigistanu, uznawany jest też za bastion stronników Bakijewa. Uzbecy stanowią 14,5 procent 5,5-milionowej populacji Kirgistanu. Jednak w okolicach Oszu stanowią połowę tamtejszych mieszkańców.
W sobotę Kirgistan zwrócił się do Rosji o pomoc militarną, jednak Moskwa zdecydowała się jedynie na pomoc humanitarną, tłumacząc, że jest to wewnętrzny konflikt.
Skomentuj artykuł