Żołnierze wzięci do niewoli przez IS prawdopodobnie nie żyją
Ośmiu z dziewięciu żołnierzy libańskiej armii, którzy w 2014 roku zostali wzięci do niewoli przez dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), prawdopodobnie nie żyje - powiedział w niedzielę szef libańskich służb bezpieczeństwa generał Abbas Ibrahim.
Jak podała agencja Reutera, Ibrahim potwierdził, że libańska armia ekshumowała w pobliżu granicy z Syrią zwłoki sześciu żołnierzy. Wciąż poszukiwane są szczątki dwóch wojskowych, które - zdaniem szefa libańskich służ bezpieczeństwa - prawdopodobnie zakopane są w pobliżu. W celu potwierdzenia tożsamości ofiar potrzebne są jeszcze badania DNA.
Los dziewiątego uprowadzonego przez IS żołnierza pozostaje nieznany i armia wciąż go poszukuje - zapewnił Ibrahim.
Wcześniej rano w niedzielę ogłoszony został rozejm w dwóch niezależnych ofensywach prowadzonych z jednej strony przez armię libańską, a z drugiej przez połączone siły Hezbollahu i armii syryjskiej w górach Kalamun. Warunkiem zawieszenia broni było wydanie przez IS zwłok pięciu bojowników Hezbollahu, zabitych w 2015 roku, a także ujawnienie losu dziewięciu żołnierzy libańskich porwanych w mieście Arsal na północy kraju, nad którym na krótko w 2014 roku bojownicy IS przejęli kontrolę.
Informacja o śmierci libańskich żołnierzy, jeśli się potwierdzi, może doprowadzić do chęci odwetu na dżihadystach z IS. Obecnie ocenia się, że pozostało ich po libańskiej stronie gór Kalamun ok. 100. Na początku ofensywy, rozpoczętej tydzień temu, było ich około 600.
Skomentuj artykuł