Zrównają związki gejów ze ślubem cywilnym?

(fot. CarbonNYC / flickr.com)
PAP / pz

Brytyjska minister stanu ds. równości Lynne Featherstone zapowiedziała publiczną konsultację w marcu 2012 r. w sprawie zrównania statusu tzw. cywilnych związków partnerskich homoseksualistów z cywilnym związkiem małżeńskim.

Featherstone, która wypowiadała się na dorocznym zjeździe partii liberalno-demokratycznej, koalicyjnego partnera konserwatystów, liczy, że odpowiednie zmiany ustawodawcze weszłyby w życie jeszcze za kadencji obecnego parlamentu upływającej w 2015 r.

Proponowane przez nią konsultacje nie dotyczą ślubów kościelnych ani dopuszczenia par heteroseksualnych do cywilnych związków partnerskich.

DEON.PL POLECA

Homoseksualne party mogą zawierać tzw. cywilne związki partnerskie od 2005 r. Partnerzy mają te same prawa cywilne, co małżonkowie heteroseksualni (np. do dziedziczenia, adopcji dzieci), nie mogą być jednak nazywane małżeństwami. Ich śluby muszą też mieć świecki charakter, bez pieśni religijnych czy czytań z Pisma Świętego.

Śluby gejowskich par nie mogą też być zawierane na terenie miejsc kultu religijnego. Rząd wyklucza zmuszenie na drodze ustawodawczej Kościołów i organizacji wyznaniowych do użyczenia im miejsca, choć planuje przegląd obecnych uregulowań.

Ewentualna reforma prawa małżeńskiego dotyczyłaby Anglii i Walii. Nie miałaby wpływu na Szkocję i Irlandię Płn.

Zmianom przeciwna jest część partii konserwatywnej, katolicy i anglikanie. Synod biskupów anglikańskich przeciwny jest udzielaniu błogosławieństwa związkom gejowskim i lesbijskim.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zrównają związki gejów ze ślubem cywilnym?
Komentarze (11)
Martino
19 września 2011, 18:24
Od czasów starożytnych ciężar dowodu spoczywa na tym, kto twierdzi, a nie na tym, kto zaprzecza (ei incubit probatio qui dicit, non qui negat). To ci, którzy twierdzą, iż objęcie związków jednopłciowych pojęciem "rodziny" szkodzi społeczeństwu, powinni to wykazać. Moim zdaniem jednak taki dowód jest nie do przeprowadzenia. Kto ma o tym orzekać? W krajach demkratycznych i praworządnych kwestie sporne rozstrzygają niezawisłe sądy, a spory co do zgodności norm ustawowych z normami wyższego rzędu (konstytucyjnymi, prawnomiędzynarodowymi) - przede wszystkim sądy konstytucyjne.
DW
Dariusz Wyzga
19 września 2011, 18:18
AD. velario pkt 1 Tylko kto ma stwierdzać, które dążenia szkodzom innym obywatelom, a które nie. theONA (i ja również) stwierdza, że przyrównywanie związków homoseksualnych ze związkami heteroseksualnymi rozmywa pojęcie rodziny, przez co szkodzi społeczeństwu. Więc państwo nie powinno takich dążeń aprobować. var fctb_tool=null; function FCTB_Init_e68f9327aa4740cabc0f815d423dd9c3(t) { fctb_tool=t; start(fctb_tool); } FCTB_Init_e68f9327aa4740cabc0f815d423dd9c3(document['FCTB_Init_58ae37cc0da54a6da3c1853c1b8d7fa5']); delete document['FCTB_Init_58ae37cc0da54a6da3c1853c1b8d7fa5']
Martino
19 września 2011, 18:13
Gdyby kryterium pozytywności decyzji było to, że pewna grupa obywateli otrzyma od Państwa to, o co zabiega, należałoby uznać za pozytywny fakt, gdyby pewnego dnia zalegalizowano pedofilię. Bez obaw, nie zrównuję homoseksualizmu z pedofilią. ALe chciałabym, żebyś odpowiedział na pytanie, czy wobec tego kryterium spełniania oczekiwań pewnej grupy obywateli jest kryterium, które sprawia, że coś jest dobrym ? Uwaga jak do ~adama: chodziło mi wyłącznie o takie dążenia i życzenia obywateli, których realizacja nie szkodzi innym i dodam od razu - nie nakłada na państwo nieproporcjonalnie wysokich kosztów i obciążeń w stosunku do tego, co obywatele ci zamierzają uzyskać. Przyjęcie mojego punktu widzenia oznacza więc, że legalizacja pedofilii (tak samo jak kradzieży) nie wchodzi w grę. Gdyby patrzeć długofalowo na dobro społeczeństwa jako takiego, rozmywanie obrazu małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny społeczeństwu szkodzi. Przykładem tego są kolejne cywilizacje, które znamy z przeszłości, włącznie ze starożytną Grecją i Rzymem, które u swego schyłku borykały się z rozwiązłością moralną na naprawdę imponującą skalę. A homoseksualizm stał się odpowiednikiem wyrafinowania i wyszukanego smaku. Oczywiście, że państwo powinno troszczyć się o wszystkich swoich obywateli. Nie uważam jednak, że odmowa uznawania związków homoseksualnych jest "brakiem troski" o homoseksualistów. Jest wyrazem troski o społeczeństwo jako takie. Pomijasz jednak, że osoby homoseksualne i ich związki to również "społeczeństwo jako takie". Poza tym nie da się przeprowadzić dowodu na okoliczność, że uznanie, iż małżeństwem może też być związek dwóch osób tej samej płci, szkodzi społeczeństwu, ani tym bardziej wykazać charakteru i rozmiaru tej szkody.
Martino
19 września 2011, 18:05
Państwo powinno zapewnic im ochronę i prawo do leczenia - a nie wspiwrac rozwój związków homoseksualnych. Jeśli znacząca grupe w społeczeństwie stanowią złodzieje to chyba nie oznacz to, ze ponieważ tworzą oni społeczeństwo uławi się im kradzież.... 1. Nie napisałem tego - bo przyjąłem jako założenie, iż jest to oczywiste - że chodzi tylko o takie dążenia obywateli, których realizacja nie szkodzi innym obywatelom. Argument o ułatwianiu złodziejom kradzieży jest więc w tej dyskusji bezprzedmiotowy. 2. Prawo do leczenia należy się osobom homoseksualnym już teraz - vide np. art. 12 Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych, Socjalnych i Kulturalnych (Nowy Jork, 19.XII.1966 r.). Prawo do "ochrony" - o jaką ochronę chodzi? 
A
Adam
19 września 2011, 14:44
Pozytywne jest, że pewna grupa obywateli otrzyma od Państwa to, o co zabiega - prawne uznanie ich związków oraz przyjęcie, że są one co do swej istoty tożsame ze związkami, jakie tworzą mężczyźni z kobietami. Jest to pozytywny sygnał, ponieważ oznacza, że Państwo ma świadomość, iż społeczeństwo tworzą również osoby homoseksualne, a w związku z tym, w miarę posiadanych możliwości, ma ono obowiązek służyć również tym osobom. Państwo powinno zapewnic im ochronę i prawo do leczenia - a nie wspiwrac rozwój związków homoseksualnych. Jeśli znacząca grupe w społeczeństwie stanowią złodzieje to chyba nie oznacz to, ze ponieważ tworzą oni społeczeństwo uławi się im kradzież....
19 września 2011, 14:40
Pozytywne jest, że pewna grupa obywateli otrzyma od Państwa to, o co zabiega - prawne uznanie ich związków oraz przyjęcie, że są one co do swej istoty tożsame ze związkami, jakie tworzą mężczyźni z kobietami. Jest to pozytywny sygnał, ponieważ oznacza, że Państwo ma świadomość, iż społeczeństwo tworzą również osoby homoseksualne, a w związku z tym, w miarę posiadanych możliwości, ma ono obowiązek służyć również tym osobom. Gdyby kryterium pozytywności decyzji było to, że pewna grupa obywateli otrzyma od Państwa to, o co zabiega, należałoby uznać za pozytywny fakt, gdyby pewnego dnia zalegalizowano pedofilię. Bez obaw, nie zrównuję homoseksualizmu z pedofilią. ALe chciałabym, żebyś odpowiedział na pytanie, czy wobec tego kryterium spełniania oczekiwań pewnej grupy obywateli jest kryterium, które sprawia, że coś jest dobrym ? Gdyby patrzeć długofalowo na dobro społeczeństwa jako takiego, rozmywanie obrazu małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny społeczeństwu szkodzi. Przykładem tego są kolejne cywilizacje, które znamy z przeszłości, włącznie ze starożytną Grecją i Rzymem, które u swego schyłku borykały się z rozwiązłością moralną na naprawdę imponującą skalę. A homoseksualizm stał się odpowiednikiem wyrafinowania i wyszukanego smaku. Oczywiście, że państwo powinno troszczyć się o wszystkich swoich obywateli. Nie uważam jednak, że odmowa uznawania związków homoseksualnych jest "brakiem troski" o homoseksualistów. Jest wyrazem troski o społeczeństwo jako takie.
Martino
19 września 2011, 14:32
Informacja jest jednoznacznie pozytywna. Myślę, że to krok we właściwym kierunku, nie tylko dla Anglii i Walii. @velario, co - Twoim zdaniem - pozytywnego jest w zrównywaniu związków homoseksualnych z małżeństwem? Co dobrego? Pozytywne jest, że pewna grupa obywateli otrzyma od Państwa to, o co zabiega - prawne uznanie ich związków oraz przyjęcie, że są one co do swej istoty tożsame ze związkami, jakie tworzą mężczyźni z kobietami. Jest to pozytywny sygnał, ponieważ oznacza, że Państwo ma świadomość, iż społeczeństwo tworzą również osoby homoseksualne, a w związku z tym, w miarę posiadanych możliwości, ma ono obowiązek służyć również tym osobom.  
19 września 2011, 11:50
Informacja jest jednoznacznie pozytywna. Myślę, że to krok we właściwym kierunku, nie tylko dla Anglii i Walii. @velario, co - Twoim zdaniem - pozytywnego jest w zrównywaniu związków homoseksualnych z małżeństwem? Co dobrego?
ŚN
środek na uspokojenie
19 września 2011, 11:43
Ich śluby muszą też mieć świecki charakter, bez pieśni religijnych czy czytań z Pisma Świętego. Tak, valerio, tylko czy zgodzą się by doboru czytań dokonali wspólnie biskupi katoliccy i anglikańscy? Jest trochę fragmentów w Biblii skierowanych  do homoseksualistów. Tak, proponowane zmiany to ten sam kierunek co Nergal...
T
Troll
18 września 2011, 23:39
Geje,lesbijki,tranwestyci to chorzy ludzie,ślubu cywilnego nie powinni mieć nie mówiąc o ślubie kościelnym różnych kościołów,jeszcze marzy im się adopcja dzieci,przecież to zgroza.Jeśli chcą żyć ze sobą to niech żyją na kocią łapę bez przywilejów.
Martino
18 września 2011, 23:16
 Informacja jest jednoznacznie pozytywna. Myślę, że to krok we właściwym kierunku, nie tylko dla Anglii i Walii.