W. Brytania: problemy po brexicie. Najpierw paliwo, teraz trzoda chlewna

Fot. Diego Sun / Unsplash.com
PAP/mł

Problemy z paliwem, brak personelu w ubojniach. Wielka Brytania mierzy się z następstwami brexitu.

Brytyjskie stowarzyszenie hodowców świń NPA poinformowało, że we wtorek miały miejsce pierwsze przypadki zabicia i wyrzucenia zdrowych, przeznaczonych do uboju świń. Przyczyną jest brak rzeźników.

"Przyglądamy się potencjalnemu ubojowi 150 tys. świń"

Niedawno organizacja alarmowała, że Niewystarczająca liczba rzeźników i pracowników przetwórni może doprowadzić do konieczności zabicia nawet 150 tysięcy zdrowych zwierząt. Brak pracowników sprawia, że ubojnie działają ok 20 proc. poniżej możliwości, co sprawia, że hodowle są przepełnione.

DEON.PL POLECA

W rozmowie z BBC szefowa Krajowego Związku Farmerów (NFU) Minette Batters określiła obecną sytuację niedoboru pracowników w łańcuchu produkcji żywności jako "wyjątkowo poważną", wskazując na 43 proc. nieobsadzonych miejsc pracy w sektorze przetwórstwa żywności, w tym na "ogromny niedobór" rzeźników, 35 proc. wakatów wśród sezonowych pracowników rolnych i 11-procentowy niedobór kierowców.

"Mamy do czynienia z prawdziwie kryzysową sytuacją w sektorze trzody chlewnej, gdzie świnie nie trafiają na rynek, ponieważ pozostają w hodowlach. Jeśli nie zostanie to rozwiązane, nastąpi kryzys z dobrostanem zwierząt. Przyglądamy się potencjalnemu ubojowi 150 tys. świń. To nie może się zdarzyć - jesteśmy tydzień do 10 dni od tego i musi to zostać rozwiązane" - mówiła Batters.

Ok. 600 świń już zabitych i wyrzuconych

We wtorek media podały, że już ok. 600 świń zostało zabitych i wyrzuconych, gdyż nie mieściły się w hodowlach.

Szefowa NPA Zoe Davies powiedziała stacji Sky News, że rozmawiała z dorosłymi mężczyznami, którzy płakali na myśl o konieczności przeprowadzenia uboju. - Te zwierzęta hodowali, karmili, opiekowali się nimi, dbali o nie. Zabicie tych, które są całkowicie zdrowe, aby je następnie wyrzucić - to przestępstwo – powiedziała Davies.

Przyczyną kryzysu brak pracowników

Kryzys w przemyśle przetwórstwa mięsnego spowodowany jest tym, że spora część pochodzących z Europy Środkowo-Wschodniej pracowników wyjechała w czasie pandemii koronawirusa i nie wróciła, zaś na ich miejsce nie przyjechali inni, gdyż wraz z końcem zeszłego roku skończył się swobodny przepływ osób z Unią Europejską i jej obywatele chcąc podjąć pracę, muszą ubiegać się o wizy.

Brytyjski rząd zaoferował w piątek tymczasowe wizy dla pracowników w transportu towarowego i sektora drobiarskiego, aby zapobiec niedoborom w tych branżach, ale nie wspomniał nic o przetwórstwie trzody chlewnej. Davies wskazała, że aby w ten sposób przyciągnąć pracowników, musiałyby być one dłuższe niż na trzy miesiące.

Johnson: „Nie wrócimy do tego samego modelu”

Do sprawy odniósł się w środę, 6 października brytyjski premier Boris Johnson. Oświadczył, że rozwiązaniem strukturalnych problemów gospodarki nie jest powrót do niekontrolowanej imigracji, lecz przejście do modelu z wysokimi płacami, wysokimi umiejętnościami i wysoką produktywnością.

- Nie wrócimy do tego samego starego, zepsutego modelu z niskimi płacami, niskim wzrostem i niskimi umiejętnościami oraz niską produktywnością – mówił premier. - Odpowiedzią jest kontrola imigracji, aby umożliwić utalentowanym ludziom przyjazd do tego kraju, ale nie wykorzystywać imigracji jako wymówki dla braku inwestycji w ludzi, w umiejętności i w sprzęt lub maszyny, których potrzebują do wykonywania pracy - mówił Johnson. Jak dodał, to jest zmiana, za którą ludzie głosowali, opowiadając się za brexitem.

Przekonywał, że kraj stoi w obliczu "niezwykle interesującego momentu" i że niedobory siły roboczej są objawem mocy gospodarki, która ma możliwości dalszego wzrostu. Podkreślił jednak, że brytyjskie firmy muszą porzucić uzależnienie od taniej importowanej siły roboczej. - Tym, co widzieliśmy w ciągu ostatnich 20 lat lub więcej, prawie 25 lat, było podejście, w którym wiele rodzajów biznesu było w stanie utrzymywać niskie płace, niskie koszty i imigrację przez bardzo długi czas - powiedział Johnson.

Problemy z dostawami paliwa wciąż trwają

Innym problemem Wielkiej Brytanii, który powstał w związku z brexitem, jest problem z dostawami paliwa. Mimo, że od poniedziałku rozwożeniem paliwa na stacje zaczęli się zajmować brytyjscy żołnierze, brakuje go wciąż w Londynie i południowo-wschodniej Anglii.

Z zaopatrzeniem w paliwo mają problemy nawet najlepiej zarabiający. Jak podała stacja Sky News, w środę po południu w kolejce na stacji benzynowej w miejscowości Wilmslow zauważony został Bentley należący do piłkarza Manchesteru United Cristiano Ronaldo, choć po benzynę nie pojechał osobiście Portugalczyk, lecz jego kierowca. Po sześciu godzinach i 40 minutach oczekiwania odjechał nie kupiwszy paliwa.

Brytyjski rząd jest krytykowany za to, że wojsko nie zostało użyte wcześniej, bo braki na stacjach – wywołane panicznym kupowaniem paliwa w związku z obawami o problemy z dostawą – rozpoczęły się już w poprzedni weekend.

"Zapasy w Londynie i południowej Anglii odbudowują się w nieco wolniejszym tempie niż w innych częściach Wielkiej Brytanii, więc zaczęliśmy rozmieszczać personel wojskowy, aby zwiększyć podaż w tych obszarach. Ponad połowa z tych, którzy ukończyli szkolenie w zakresie dostaw paliwa, została oddelegowana do terminali obsługujących Londyn i południowo-wschodnią Anglię" – poinformował w poniedziałek rzecznik brytyjskiego rządu.

Z 300 możliwych wiz wydano dopiero 127

W piątek, 1 października, brytyjski rząd ogłosił, że w celu poprawy sytuacji z zaopatrzeniem w paliwo wyda tymczasowe wizy 300 zagranicznym kierowcom cystern. Jednak dziś premier Boris Johnson przyznał we wtorek, że wydano dotychczas tylko 127 spośród planowanych 300 wiz dla zagranicznych kierowców cystern, którzy mają przyjechać do Wielkiej Brytanii, aby pomoc w rozwiązaniu problemów z dostawami paliwa.

- Jest to fascynująca ilustracja problemu niedoboru. Powiedzieliśmy sektorowi przewozów towarowych „Dobrze, dajcie nam nazwiska kierowców, których chcecie sprowadzić, to załatwimy wizy i dostaniecie kolejne 5000 wiz”. Do tej pory podali tylko 127 nazwisk. To pokazuje, że to jest globalny niedobór - powiedział Johnson w wywiadzie dla radia BBC4 przy okazji odbywającej się w Manchesterze konferencji Partii Konserwatywnej.

PAP / mł

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W. Brytania: problemy po brexicie. Najpierw paliwo, teraz trzoda chlewna
Komentarze (1)
WC
~Wojciech Chajec
8 października 2021, 14:35
Państwo niegdyś kolonialne przyzwyczaiło się, że prace mniej płatne wykonują pracownicy zza granicy.