Po wstępnej lekturze dwóch pierwszych stacji oniemiałem. Z każdego zdania wylewała się tam tęsknota za męskością w typie brutalnego macho, samotnego wojownika podejmującego walkę ze złem całego świata. Zmroziło mnie. "Czy taki właśnie model męskości promujemy w Kościele?" - pomyślałem.
Po wstępnej lekturze dwóch pierwszych stacji oniemiałem. Z każdego zdania wylewała się tam tęsknota za męskością w typie brutalnego macho, samotnego wojownika podejmującego walkę ze złem całego świata. Zmroziło mnie. "Czy taki właśnie model męskości promujemy w Kościele?" - pomyślałem.