- Przemocą było dla mnie powtarzanie, że Maryja Panna czegoś chce. To był stały tekst. Maryja Panna chce, Maryja Panna mnie zaprasza, na przykład do większego milczenia. To, że odeszłam, nie znaczy, że życie zakonne czy siostry są złe. W tamtym momencie to po prostu nie było dla mnie. Byłam zbyt niedojrzała, żeby podjąć takie życie. Osoby, które tam spotkałam, również nie dojrzały do tego, żeby mnie prowadzić - opowiada jedna z bohaterek książki Moniki Białkowskiej "Siostry".
- Przemocą było dla mnie powtarzanie, że Maryja Panna czegoś chce. To był stały tekst. Maryja Panna chce, Maryja Panna mnie zaprasza, na przykład do większego milczenia. To, że odeszłam, nie znaczy, że życie zakonne czy siostry są złe. W tamtym momencie to po prostu nie było dla mnie. Byłam zbyt niedojrzała, żeby podjąć takie życie. Osoby, które tam spotkałam, również nie dojrzały do tego, żeby mnie prowadzić - opowiada jedna z bohaterek książki Moniki Białkowskiej "Siostry".
Tak łatwo nam stać się sędziami w sprawie dziewczyny, która pozwała swój były zakon., zanim jeszcze rozpoczął się proces. Jej trudna historia zasługuje na wysłuchanie, a jej serce na uleczenie z ran, które od wielu lat nie mogą się zabliźnić. Nie tylko jednak pani Małgorzata przeżywa cierpienie.
Tak łatwo nam stać się sędziami w sprawie dziewczyny, która pozwała swój były zakon., zanim jeszcze rozpoczął się proces. Jej trudna historia zasługuje na wysłuchanie, a jej serce na uleczenie z ran, które od wielu lat nie mogą się zabliźnić. Nie tylko jednak pani Małgorzata przeżywa cierpienie.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}