KAI / jk
Pomimo oszczerstw, prób blokady, pomimo lękliwej powściągliwości niektórych komitetów i gróźb przemocy ponad 8 000 osób wzięło udział w sobotę, 21 września w „Marszu dla Życia” w Berlinie i Kolonii. To nieco więcej niż w minionym roku.
Pomimo oszczerstw, prób blokady, pomimo lękliwej powściągliwości niektórych komitetów i gróźb przemocy ponad 8 000 osób wzięło udział w sobotę, 21 września w „Marszu dla Życia” w Berlinie i Kolonii. To nieco więcej niż w minionym roku.
Czy naprawdę opowiadasz się za życiem? Czy szanujesz życie – kasjera tak samo jak nienarodzonego dziecka? Mężczyzny stojącego w kolejce tak samo jak człowieka zagrożonego eutanazją? Kobiety w metrze tak samo jak śmiertelnie chorego dziecka?
Czy naprawdę opowiadasz się za życiem? Czy szanujesz życie – kasjera tak samo jak nienarodzonego dziecka? Mężczyzny stojącego w kolejce tak samo jak człowieka zagrożonego eutanazją? Kobiety w metrze tak samo jak śmiertelnie chorego dziecka?
Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?
Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?