"Milczenie" Martina Scorsese nie jest antychrześcijańskim manifestem, choć uznaję go za kontrowersyjny i niejednoznaczny obraz. Jego zaletą jest to, że wciąga w historię, buduje napięcie, wprowadza w jakiś rodzaj ciszy, zamyka usta i niepotrzebne wewnętrzne dyskusje.
"Milczenie" Martina Scorsese nie jest antychrześcijańskim manifestem, choć uznaję go za kontrowersyjny i niejednoznaczny obraz. Jego zaletą jest to, że wciąga w historię, buduje napięcie, wprowadza w jakiś rodzaj ciszy, zamyka usta i niepotrzebne wewnętrzne dyskusje.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}