Udało im się coś niemożliwego. Otworzyli Kościół na ciężkie brzmienia, a za nimi przyszli do niego metale, punkowcy i rockendrollowcy. Ich fanem był nawet św. Jan Paweł II.
Udało im się coś niemożliwego. Otworzyli Kościół na ciężkie brzmienia, a za nimi przyszli do niego metale, punkowcy i rockendrollowcy. Ich fanem był nawet św. Jan Paweł II.