Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?
Działania antyaborcyjne, czyli inicjatywy ustawodawcze, manifestacje, ustawianie banerów, tworzenie materiałów informacyjnych czy prowadzone spory pochłaniają dużą ilość środków finansowych, energii społecznej i zasobów ludzkich. Niestety, w ostatnich latach efektywność na poziomie prawnym nie jest wielka i prawdopodobnie nic w tej kwestii się nie zmieni. Co, gdyby część tych zasobów przeznaczyć właśnie na wsparcie rodzin, w których nie zdecydowano się na aborcję?