Eduard Martin / slo
Tego dnia byliśmy oboje, żona i ja, mocno przemęczeni, w złym nastroju, mówiliśmy dosyć podniesionym głosem. Nie chodziło właściwie o nic, po prostu "małżonkowaliśmy", jak to nazywa mój znajomy. W małżeństwie takie wzajemne dogadywanie sobie, "małżonkowanie", jak on mówi, jest ponoć równie oczywiste jak to, że woda cieknie.
Tego dnia byliśmy oboje, żona i ja, mocno przemęczeni, w złym nastroju, mówiliśmy dosyć podniesionym głosem. Nie chodziło właściwie o nic, po prostu "małżonkowaliśmy", jak to nazywa mój znajomy. W małżeństwie takie wzajemne dogadywanie sobie, "małżonkowanie", jak on mówi, jest ponoć równie oczywiste jak to, że woda cieknie.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}