Żarliwa modlitwa: "Jezusie, Mistrzu! Zmiłuj się nad nami!", tak bliska duchowości chrześcijańskiego Wschodu jest tym doświadczeniem, do jakiego ewangelista chce doprowadzić swoich czytelników. Modlitwa Imienia Jezus włącza nas w Niego, stajemy się częścią Jego życia, Jego drogi do Jerozolimy, podczas której zostajemy oczyszczeni.
Żarliwa modlitwa: "Jezusie, Mistrzu! Zmiłuj się nad nami!", tak bliska duchowości chrześcijańskiego Wschodu jest tym doświadczeniem, do jakiego ewangelista chce doprowadzić swoich czytelników. Modlitwa Imienia Jezus włącza nas w Niego, stajemy się częścią Jego życia, Jego drogi do Jerozolimy, podczas której zostajemy oczyszczeni.
Faryzeusze wszystkich czasów utożsamiają zbawienie z własnym prawem. Ale sprawiedliwości nie osiągamy przez narzucenie rygorów prawa.
Faryzeusze wszystkich czasów utożsamiają zbawienie z własnym prawem. Ale sprawiedliwości nie osiągamy przez narzucenie rygorów prawa.
Jezus przypomina, że prawo bez miłości i miłosierdzia staje się pustym ciężarem. W dzisiejszej Ewangelii upomina faryzeuszy i uczonych w Prawie, którzy skupili się na literze, a zapomnieli o duchu. Bo prawdziwa sprawiedliwość nie polega na dokładnym przestrzeganiu przepisów, lecz na trosce o drugiego człowieka.
Jezus przypomina, że prawo bez miłości i miłosierdzia staje się pustym ciężarem. W dzisiejszej Ewangelii upomina faryzeuszy i uczonych w Prawie, którzy skupili się na literze, a zapomnieli o duchu. Bo prawdziwa sprawiedliwość nie polega na dokładnym przestrzeganiu przepisów, lecz na trosce o drugiego człowieka.
Trzeba rozeznawać to, co ma rzeczywisty wpływ na nasze życie. Są bowiem rzeczy, które sprowadzają na nas śmierć, a lęk przed nimi prowadzi nas do zakłamania i gromadzenia dóbr. Jest też bojaźń Boża, która pozwala nam stanąć w prawdzie i wolności, dając nam spojrzenie pełne miłosierdzia.
Trzeba rozeznawać to, co ma rzeczywisty wpływ na nasze życie. Są bowiem rzeczy, które sprowadzają na nas śmierć, a lęk przed nimi prowadzi nas do zakłamania i gromadzenia dóbr. Jest też bojaźń Boża, która pozwala nam stanąć w prawdzie i wolności, dając nam spojrzenie pełne miłosierdzia.
Każdy człowiek nosi w sobie wyjątkowy dar i zadanie, które nie jest ciężarem, lecz wyrazem Bożego zaufania. Odpowiedzialność za to, co otrzymaliśmy, nie wynika ze strachu przed karą, ale z wdzięczności wobec Tego, który zna nas najlepiej. Jesteśmy zaproszeni, by wzrastać w miłości, dojrzewać w wolności i przynosić owoce dobra – nie dla uznania innych, lecz z potrzeby serca. Tam, gdzie lęk ustępuje miejsca zaufaniu, rodzi się prawdziwy pokój.
Każdy człowiek nosi w sobie wyjątkowy dar i zadanie, które nie jest ciężarem, lecz wyrazem Bożego zaufania. Odpowiedzialność za to, co otrzymaliśmy, nie wynika ze strachu przed karą, ale z wdzięczności wobec Tego, który zna nas najlepiej. Jesteśmy zaproszeni, by wzrastać w miłości, dojrzewać w wolności i przynosić owoce dobra – nie dla uznania innych, lecz z potrzeby serca. Tam, gdzie lęk ustępuje miejsca zaufaniu, rodzi się prawdziwy pokój.
Losy ludzi bywają różne – jedni tracą wszystko nagle, inni mają czas, by coś zmienić. Ale żadne życie nie trwa bez końca w trybie "jutro się poprawię". Cierpliwość świata, ludzi, losu ma swój kres. A jednak póki trwa, wciąż jest w niej miejsce na przemianę.
Losy ludzi bywają różne – jedni tracą wszystko nagle, inni mają czas, by coś zmienić. Ale żadne życie nie trwa bez końca w trybie "jutro się poprawię". Cierpliwość świata, ludzi, losu ma swój kres. A jednak póki trwa, wciąż jest w niej miejsce na przemianę.
Jesteśmy bardzo czuli na punkcie swojej wolności, ale sama wolność nie wystarczy. Musimy uczyć się rozeznawania, właściwej moralnej oceny. Wolność bez odpowiedzialności moralnej jest egoizmem i samowolą.
Jesteśmy bardzo czuli na punkcie swojej wolności, ale sama wolność nie wystarczy. Musimy uczyć się rozeznawania, właściwej moralnej oceny. Wolność bez odpowiedzialności moralnej jest egoizmem i samowolą.
Bóg zawsze dokonuje wielkich rzeczy przez coś małego. Wszystko, co czyni, ma charakter "sakramentalny", jest małym znakiem miłości: kęs chleba, belka krzyża, pusty grób. To, co małe nie narzuca się, nie wymusza niczego. Bóg daje człowiekowi wolność i swoją obecność.
Bóg zawsze dokonuje wielkich rzeczy przez coś małego. Wszystko, co czyni, ma charakter "sakramentalny", jest małym znakiem miłości: kęs chleba, belka krzyża, pusty grób. To, co małe nie narzuca się, nie wymusza niczego. Bóg daje człowiekowi wolność i swoją obecność.
W drodze do Jerozolimy Jezus mówi o ciasnej bramie, przez którą niewielu potrafi wejść. Nie dlatego, że Bóg ogranicza dostęp do zbawienia, lecz dlatego, że trudno nam porzucić własne „ja”, poczucie wyższości i samozadowolenia. Tylko ten, kto potrafi stanąć w pokorze i uznać swoją słabość, przejdzie przez tę bramę – prowadzącą ku prawdziwej wolności i miłosierdziu.
W drodze do Jerozolimy Jezus mówi o ciasnej bramie, przez którą niewielu potrafi wejść. Nie dlatego, że Bóg ogranicza dostęp do zbawienia, lecz dlatego, że trudno nam porzucić własne „ja”, poczucie wyższości i samozadowolenia. Tylko ten, kto potrafi stanąć w pokorze i uznać swoją słabość, przejdzie przez tę bramę – prowadzącą ku prawdziwej wolności i miłosierdziu.
Krzyż jest symbolem tego dramatu, ale przyjęty i "wybrany" przez Pana, staje się szczególnym znakiem zbawienia. Jezus nie odrzuca historii człowieka, ale bierze ją taką, jaka jest. Dla nas jest to zachęta, aby "nie uciekać od świata", ale być w nim, jak Jezus, który oddaje swoje życie za nasze zbawienie.
Krzyż jest symbolem tego dramatu, ale przyjęty i "wybrany" przez Pana, staje się szczególnym znakiem zbawienia. Jezus nie odrzuca historii człowieka, ale bierze ją taką, jaka jest. Dla nas jest to zachęta, aby "nie uciekać od świata", ale być w nim, jak Jezus, który oddaje swoje życie za nasze zbawienie.
Jest cisza, która zwiastuje odpoczynek i pokój. Ona przemawia głośniej niż tysiące słów. Jest też cisza "złowroga", "opuchnięta" skoncentrowaniem na sobie i brakiem miłosierdzia, z której uleczyć nas może tylko Bóg.
Jest cisza, która zwiastuje odpoczynek i pokój. Ona przemawia głośniej niż tysiące słów. Jest też cisza "złowroga", "opuchnięta" skoncentrowaniem na sobie i brakiem miłosierdzia, z której uleczyć nas może tylko Bóg.
Miłość chrześcijańska jest bezinteresowna, służebna i miłosierna. Nie z powodu ideologii, ale z miłości Boga.
Miłość chrześcijańska jest bezinteresowna, służebna i miłosierna. Nie z powodu ideologii, ale z miłości Boga.
Jezus nie wyklucza nikogo. Wszyscy są wezwani i oczekiwani, wyklucza się jedynie ten, kto sam odmawia wejścia, kto nie jest pokorny i bezinteresowny.
Jezus nie wyklucza nikogo. Wszyscy są wezwani i oczekiwani, wyklucza się jedynie ten, kto sam odmawia wejścia, kto nie jest pokorny i bezinteresowny.
Obrazy owcy i drachmy zawierają pewien paradoks. Same się nie nawracają, nie odnajdują. Są "odnalezione". Nawrócenie zakłada uznanie swojego zagubienia i przyjęcie tego, że Ktoś nas odnajduje. Pokusa "samozbawienia" jest duża. Trzeba jednak przyjąć, że to Bóg nas odnajduje i zbawia.
Obrazy owcy i drachmy zawierają pewien paradoks. Same się nie nawracają, nie odnajdują. Są "odnalezione". Nawrócenie zakłada uznanie swojego zagubienia i przyjęcie tego, że Ktoś nas odnajduje. Pokusa "samozbawienia" jest duża. Trzeba jednak przyjąć, że to Bóg nas odnajduje i zbawia.
Jezus przypomina dziś uczniom, że sercem Ewangelii jest miłosierdzie: zdolność upominania z miłością, przebaczania bez końca i proszenia o wiarę, która potrafi przemieniać serca. Nawet najmniejszy gest dobroci może stać się początkiem wielkiego duchowego wzrostu.
Jezus przypomina dziś uczniom, że sercem Ewangelii jest miłosierdzie: zdolność upominania z miłością, przebaczania bez końca i proszenia o wiarę, która potrafi przemieniać serca. Nawet najmniejszy gest dobroci może stać się początkiem wielkiego duchowego wzrostu.
Faryzeusze zadają pytania Jezusowi. Jest to tak zwana ‘mała apokalipsa’. Ma charakter jednostkowy, indywidualny. ‘Wielka apokalipsa’ pojawi się później.
Faryzeusze zadają pytania Jezusowi. Jest to tak zwana ‘mała apokalipsa’. Ma charakter jednostkowy, indywidualny. ‘Wielka apokalipsa’ pojawi się później.
Ten fragment ewangelii jest pytaniem, jakie zadają sobie kolejne pokolenia chrześcijan: Dlaczego Pan zwleka z powtórnym przyjściem? Jest w tym niepokój: ile jeszcze mamy czekać? Przypowieść o wdowie i sędzim mówi o ‘wysłuchanym naleganiu’. Powtórne przyjście Pana jest pewne, ale trzeba mieć wiarę. Ona zaś polega na „natarczywym proszeniu o Jego powrót”. Zbawiciel ‘spóźnia się’, bo nie jest przyzywany i upragniony. Oddala swoje przyjście, bo za mało Go pragniemy, jesteśmy obojętni.
Ten fragment ewangelii jest pytaniem, jakie zadają sobie kolejne pokolenia chrześcijan: Dlaczego Pan zwleka z powtórnym przyjściem? Jest w tym niepokój: ile jeszcze mamy czekać? Przypowieść o wdowie i sędzim mówi o ‘wysłuchanym naleganiu’. Powtórne przyjście Pana jest pewne, ale trzeba mieć wiarę. Ona zaś polega na „natarczywym proszeniu o Jego powrót”. Zbawiciel ‘spóźnia się’, bo nie jest przyzywany i upragniony. Oddala swoje przyjście, bo za mało Go pragniemy, jesteśmy obojętni.
Każdy jest wezwany do tego, aby spotkać się sam na sam z Jezusem. Ta scena z Ewangelii zachęca nas, abyśmy zwrócili uwagę na najgłębsze pragnienia, jakie w nas są. „Aby móc Go ujrzeć” - ileż w tym jest tęsknoty za spotkaniem z tym, który widzi to, co jest w nas głęboko schowane.
Każdy jest wezwany do tego, aby spotkać się sam na sam z Jezusem. Ta scena z Ewangelii zachęca nas, abyśmy zwrócili uwagę na najgłębsze pragnienia, jakie w nas są. „Aby móc Go ujrzeć” - ileż w tym jest tęsknoty za spotkaniem z tym, który widzi to, co jest w nas głęboko schowane.
Bóg stworzył cały wszechświat, objawiając swoją wszechmoc, ale odkupił nas przez "słabość" krzyża. Jego totalna bezsilność stworzyła nas na nowo. Jezus dwa razy płacze w Ewangelii. Raz nad grobem przyjaciela, Łazarza w Betanii, drugi raz na widok miasta i ludzi, którzy nie rozpoznali czasu swojego nawiedzenia.
Bóg stworzył cały wszechświat, objawiając swoją wszechmoc, ale odkupił nas przez "słabość" krzyża. Jego totalna bezsilność stworzyła nas na nowo. Jezus dwa razy płacze w Ewangelii. Raz nad grobem przyjaciela, Łazarza w Betanii, drugi raz na widok miasta i ludzi, którzy nie rozpoznali czasu swojego nawiedzenia.
W świątynnym zgiełku, pośród hojnych gestów ludzi zamożnych, wyróżnia się cichy, niemal niewidoczny gest ubogiej wdowy. Jej dwa drobne pieniążki okazują się większe niż wszystkie bogate ofiary razem wzięte, bo kryją w sobie pełne zaufanie.
W świątynnym zgiełku, pośród hojnych gestów ludzi zamożnych, wyróżnia się cichy, niemal niewidoczny gest ubogiej wdowy. Jej dwa drobne pieniążki okazują się większe niż wszystkie bogate ofiary razem wzięte, bo kryją w sobie pełne zaufanie.
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}