Klerykalizm jest czymś po pierwsze absurdalnym, po drugie nieewangelicznym i sprzecznym z istotą Kościoła, po trzecie prowadzącym do poważnych nadużyć. To, że ta pułapka jest dziś zdiagnozowana, nazwana i dostrzegana nawet na najwyższych szczeblach kościelnej instytucji (o złu klerykalizmu mówi papież Franciszek), napawa jakąś nadzieją.
Klerykalizm jest czymś po pierwsze absurdalnym, po drugie nieewangelicznym i sprzecznym z istotą Kościoła, po trzecie prowadzącym do poważnych nadużyć. To, że ta pułapka jest dziś zdiagnozowana, nazwana i dostrzegana nawet na najwyższych szczeblach kościelnej instytucji (o złu klerykalizmu mówi papież Franciszek), napawa jakąś nadzieją.
W spowiedzi, jak w soczewce, można oglądać temat granic w Kościele. Mało się o nich rozmawia – kojarzą się bardziej z określaniem, co ludziom wierzącym wolno, a co nie. Wiele nagłówków portali katolickich zaczyna się od słów: „Czy to grzech…?” lub „Czy katolik może…?”. To zrównanie granic z przepisami, niekiedy rozumianymi literalnie aż po karykaturę, usuwa w cień inne, pierwotne rozumienie tego pojęcia: takiego miejsca w człowieku, które strzeże jego godności, poczucia bezpieczeństwa i zdolności funkcjonowania w ogóle.
W spowiedzi, jak w soczewce, można oglądać temat granic w Kościele. Mało się o nich rozmawia – kojarzą się bardziej z określaniem, co ludziom wierzącym wolno, a co nie. Wiele nagłówków portali katolickich zaczyna się od słów: „Czy to grzech…?” lub „Czy katolik może…?”. To zrównanie granic z przepisami, niekiedy rozumianymi literalnie aż po karykaturę, usuwa w cień inne, pierwotne rozumienie tego pojęcia: takiego miejsca w człowieku, które strzeże jego godności, poczucia bezpieczeństwa i zdolności funkcjonowania w ogóle.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}