Logo źródła: Nowy Dziennik Marian Polak / slo
Zazwyczaj spotkanie z Potworem wygląda tak: wypływa sobie turysta (częściej turystka) łódką na malownicze jezioro. Najlepiej górskie, ale może być mazurskie, a nawet Zalew Zegrzyński też. Jest pogoda, szumi woda i tak mu (jej) mało brak do szczęścia, aż tu nagle... Aż tu nagle nieopodal łódki wyłania się - i macha płetwą w kierunku obiektywu - Potwór z Głębin.
Zazwyczaj spotkanie z Potworem wygląda tak: wypływa sobie turysta (częściej turystka) łódką na malownicze jezioro. Najlepiej górskie, ale może być mazurskie, a nawet Zalew Zegrzyński też. Jest pogoda, szumi woda i tak mu (jej) mało brak do szczęścia, aż tu nagle... Aż tu nagle nieopodal łódki wyłania się - i macha płetwą w kierunku obiektywu - Potwór z Głębin.