Monika Chochla
Zapukała do drzwi jak zwykle jesienią. Spodziewałam się jej - odwiedza mnie co roku, od pewnego czasu nawet częściej. Jej nadejście zwiastują wszelkie końcówki: lata, truskawek, ciepłych wieczorów, spadających liści, urlopów i wakacji. Przychodzi nieproszona, kiedyś niechciana, ale dzisiaj już potrafię przyjąć ją z wdzięcznością.
Zapukała do drzwi jak zwykle jesienią. Spodziewałam się jej - odwiedza mnie co roku, od pewnego czasu nawet częściej. Jej nadejście zwiastują wszelkie końcówki: lata, truskawek, ciepłych wieczorów, spadających liści, urlopów i wakacji. Przychodzi nieproszona, kiedyś niechciana, ale dzisiaj już potrafię przyjąć ją z wdzięcznością.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}