ZNAK koncept / Piotr Ciemny
Pierwszym daniem, które potrafiłem sobie przyrządzić, były właśnie tosty. Miękki, jasny chleb, pieczarki, tona sera i wędlina. Na koniec ketchup i mamy gotową kolację. Lata lecą, receptura odrobinę się zmieniła, wędlina wypadła z obiegu, a tost wychodzi z ogniska. Jakim cudem? A takim, że można sobie sprawić zgrabny opiekacz, który wrzuca się bezpośrednio do ogniska. Tutaj nie chodzi już o przepis, ale bardziej o metodę, która wielu może się wydawać zaskakująca!
Pierwszym daniem, które potrafiłem sobie przyrządzić, były właśnie tosty. Miękki, jasny chleb, pieczarki, tona sera i wędlina. Na koniec ketchup i mamy gotową kolację. Lata lecą, receptura odrobinę się zmieniła, wędlina wypadła z obiegu, a tost wychodzi z ogniska. Jakim cudem? A takim, że można sobie sprawić zgrabny opiekacz, który wrzuca się bezpośrednio do ogniska. Tutaj nie chodzi już o przepis, ale bardziej o metodę, która wielu może się wydawać zaskakująca!
PAP / ml
W gospodarstwie położonym w gminie Gietrzwałd (powiat olsztyński) wykryto pierwsze w województwie warmińsko-mazurskim ognisko wysoce zjadliwej ptasiej grypy u drobiu - poinformował w niedzielę Główny Lekarz Weterynarii.
W gospodarstwie położonym w gminie Gietrzwałd (powiat olsztyński) wykryto pierwsze w województwie warmińsko-mazurskim ognisko wysoce zjadliwej ptasiej grypy u drobiu - poinformował w niedzielę Główny Lekarz Weterynarii.
Urszula Janicka-Krzywda / pk
Ogień od niepamiętnych czasów był źródłem ciepła i światła. Ogrzewał, umożliwiał gotowanie strawy, rozświetlał mrok, a także oczyszczał i wymierzał sprawiedliwość.
Ogień od niepamiętnych czasów był źródłem ciepła i światła. Ogrzewał, umożliwiał gotowanie strawy, rozświetlał mrok, a także oczyszczał i wymierzał sprawiedliwość.
Sylwia Wysocka / PAP / slo
Burmistrz miasteczka na Sardynii kontaktuje się z mieszkańcami za pomocą sygnałów dymnych z rozpalanego ogniska. To także forma jego protestu przeciwko temu, że miejscowość jest odcięta od świata: nie działają tam telefony komórkowe i nie ma internetu.
Burmistrz miasteczka na Sardynii kontaktuje się z mieszkańcami za pomocą sygnałów dymnych z rozpalanego ogniska. To także forma jego protestu przeciwko temu, że miejscowość jest odcięta od świata: nie działają tam telefony komórkowe i nie ma internetu.