Magdalena Kroh
Dawne beskidzkie wsie, których drewniane zagrody rozłożone malowniczo wzdłuż rzek w dolinach bądź na stokach okalających wzgórz, z wystrzelającą w niebo wysoką wieżą kościoła lub cerkwi, odeszły w przeszłość. Murowana i betonowa współczesność wyparła tradycję. Życie wiejskie z ubiegłych wieków pozostało tylko w pamięci najstarszych ludzi, w zapiskach etnograficznych i w muzeach skansenowskich.
Dawne beskidzkie wsie, których drewniane zagrody rozłożone malowniczo wzdłuż rzek w dolinach bądź na stokach okalających wzgórz, z wystrzelającą w niebo wysoką wieżą kościoła lub cerkwi, odeszły w przeszłość. Murowana i betonowa współczesność wyparła tradycję. Życie wiejskie z ubiegłych wieków pozostało tylko w pamięci najstarszych ludzi, w zapiskach etnograficznych i w muzeach skansenowskich.