Prowadziłem kiedyś w jednym z seminariów rekolekcje dla pierwszego rocznika. Po paru dniach ojciec duchowny zwrócił mi uwagę, że robię to źle. „Traktujesz ich zbyt poważnie – powiedział. – A oni dopiero mają sprawę rozeznać. Więcej niż połowa z nich opuści seminarium. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić do nich jak do przyszłych księży”. Trochę mnie tym zaskoczył.
Prowadziłem kiedyś w jednym z seminariów rekolekcje dla pierwszego rocznika. Po paru dniach ojciec duchowny zwrócił mi uwagę, że robię to źle. „Traktujesz ich zbyt poważnie – powiedział. – A oni dopiero mają sprawę rozeznać. Więcej niż połowa z nich opuści seminarium. Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić do nich jak do przyszłych księży”. Trochę mnie tym zaskoczył.