U nas, katolików, funkcjonuje pewien rodzaj kupczenia z Panem Bogiem: na radość wieczną muszę sobie zapracować. Być może jest to konsekwencja obrazu Boga, jaki stworzyliśmy sobie choćby na podstawie "pierwszej prawdy wiary", której uczyliśmy się na katechezie: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze".
U nas, katolików, funkcjonuje pewien rodzaj kupczenia z Panem Bogiem: na radość wieczną muszę sobie zapracować. Być może jest to konsekwencja obrazu Boga, jaki stworzyliśmy sobie choćby na podstawie "pierwszej prawdy wiary", której uczyliśmy się na katechezie: "Bóg jest Sędzią sprawiedliwym, który za dobre wynagradza, a za złe karze".
Grzech ma różne oblicza. Synowie marnotrawni pozwalają sobie na wszystkie radości tego życia. Synowie starsi - czyli dzisiaj arcygorliwi chrześcijanie, przejmują się Bogiem aż "za bardzo".
Grzech ma różne oblicza. Synowie marnotrawni pozwalają sobie na wszystkie radości tego życia. Synowie starsi - czyli dzisiaj arcygorliwi chrześcijanie, przejmują się Bogiem aż "za bardzo".
bp Grzegorz Ryś
Czy potrafimy cieszyć się z miłości, jaką Bóg żywi do swoich dzieci? Także tych, które grzeszą? O najszczęśliwszym Ojcu na świecie, dwóch synach i o nas samych - mówi bp Grzegorz Ryś.
Czy potrafimy cieszyć się z miłości, jaką Bóg żywi do swoich dzieci? Także tych, które grzeszą? O najszczęśliwszym Ojcu na świecie, dwóch synach i o nas samych - mówi bp Grzegorz Ryś.
Rośnie w polskim Kościele grupa katolików, którzy wręcz do bólu pielęgnują w sobie postawę starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym. Czyli, w skrócie rzecz ujmując, przyjmują pozę oburzonego przykładnego chrześcijanina, który wkurza się na swoich młodszych braci i siostry, ponieważ, jego zdaniem, nie zasługują oni w pełni na miano katolików, nie mówiąc już o dzieciach Bożych.
Rośnie w polskim Kościele grupa katolików, którzy wręcz do bólu pielęgnują w sobie postawę starszego brata z przypowieści o synu marnotrawnym. Czyli, w skrócie rzecz ujmując, przyjmują pozę oburzonego przykładnego chrześcijanina, który wkurza się na swoich młodszych braci i siostry, ponieważ, jego zdaniem, nie zasługują oni w pełni na miano katolików, nie mówiąc już o dzieciach Bożych.