Logo źródła: TYNIEC Wydawnictwo Benedyktynów
Dziewiąte przykazanie Boże: Nie pożądaj żony bliźniego twego. O co właściwie chodzi w tym przykazaniu? A więc własnej żony można pożądać? Oczywiście! Miłość bez pożądania jest miałka i byle jaka.
Dziewiąte przykazanie Boże: Nie pożądaj żony bliźniego twego. O co właściwie chodzi w tym przykazaniu? A więc własnej żony można pożądać? Oczywiście! Miłość bez pożądania jest miałka i byle jaka.
"Dziękuję Bogu za te wszystkie doświadczenia, które miałem, także te żądzowe. Poprzez nie jestem dzisiaj tu, gdzie jestem."
"Dziękuję Bogu za te wszystkie doświadczenia, które miałem, także te żądzowe. Poprzez nie jestem dzisiaj tu, gdzie jestem."
"Moje doświadczenia z kapłanami w konfesjonale są takie, że większość z nich nie była w stanie w żaden sposób zareagować. Być może to było lepsze, niż próbowanie na siłę. Gdy mówiłam o problemie i o grzechu, z którym się borykam, następowała cisza".
"Moje doświadczenia z kapłanami w konfesjonale są takie, że większość z nich nie była w stanie w żaden sposób zareagować. Być może to było lepsze, niż próbowanie na siłę. Gdy mówiłam o problemie i o grzechu, z którym się borykam, następowała cisza".
"Zdałam sobie sprawę, że skłonności nie odczuwam już jako cierpienia. Dużo trudniejsze jest dla mnie przyjęcie tego, że nie założyłam swojej rodziny i płynącej z tego samotności".
"Zdałam sobie sprawę, że skłonności nie odczuwam już jako cierpienia. Dużo trudniejsze jest dla mnie przyjęcie tego, że nie założyłam swojej rodziny i płynącej z tego samotności".
Naprzeciwko mnie siedział chłopak, który powiedział, że jest seksoholikiem i że nie radzi sobie z pornografią, masturbacją, oglądaniem się za kobietami. W jednej chwili dotarło do mnie, że jestem taki sam jak on.
Naprzeciwko mnie siedział chłopak, który powiedział, że jest seksoholikiem i że nie radzi sobie z pornografią, masturbacją, oglądaniem się za kobietami. W jednej chwili dotarło do mnie, że jestem taki sam jak on.
ks. Mirosław Maliński / Maciej Pichlak
Ktoś mógłby zarzucić nam przesadę, ale w praktyce duszpasterskiej trudno spotkać człowieka, który byłby zadowolony z dróg rozwoju seksualnego, zbudowanych na pornografii i masturbacji. Co można zrobić?
Ktoś mógłby zarzucić nam przesadę, ale w praktyce duszpasterskiej trudno spotkać człowieka, który byłby zadowolony z dróg rozwoju seksualnego, zbudowanych na pornografii i masturbacji. Co można zrobić?