W gorączce kampanii padło wiele przykrych słów, wzajemnych oskarżeń, jak zawsze w czasie "krzyku wyborczego". Nie opowiadając się po żadnej ze stron, z boku kontempluję zachowania braci i sióstr w wierze: świeckich i duchownych, wyniesionych w hierarchii i tych z dołu "kościelnej drabiny". Jest źle.
W gorączce kampanii padło wiele przykrych słów, wzajemnych oskarżeń, jak zawsze w czasie "krzyku wyborczego". Nie opowiadając się po żadnej ze stron, z boku kontempluję zachowania braci i sióstr w wierze: świeckich i duchownych, wyniesionych w hierarchii i tych z dołu "kościelnej drabiny". Jest źle.