Ubiegły wtorek, 15 lipca, ogłoszony był jako Dzień bez Telefonu, o czym dowiedziałam się scrollując tego dnia kolejne newsy, które – szczerze mówiąc – nie były mi do niczego potrzebne. Ot, chwila przy kawie i odruch, by sięgnąć po telefon. Tego samego dnia zatrzymała mnie opowieść jednego z moich synów. Relacjonował jak rano, gdy był w piekarni, pani ekspedientka zapytała co robi w domu całymi dniami, skoro ciągle pada (pozdrawiamy z jesiennych Kaszub!). Syn, zgodnie z prawdą, odpowiedział, że czyta książki, słucha audiobooki i układa swoje ukochane klocki Lego, czasem coś pokoloruje, albo powygłupia się z bratem. Ot, zwykłe zabawy, gdy się nudzi. „Nie grasz w gry?” – padło pytanie zdziwionej ekspedientki.
Ubiegły wtorek, 15 lipca, ogłoszony był jako Dzień bez Telefonu, o czym dowiedziałam się scrollując tego dnia kolejne newsy, które – szczerze mówiąc – nie były mi do niczego potrzebne. Ot, chwila przy kawie i odruch, by sięgnąć po telefon. Tego samego dnia zatrzymała mnie opowieść jednego z moich synów. Relacjonował jak rano, gdy był w piekarni, pani ekspedientka zapytała co robi w domu całymi dniami, skoro ciągle pada (pozdrawiamy z jesiennych Kaszub!). Syn, zgodnie z prawdą, odpowiedział, że czyta książki, słucha audiobooki i układa swoje ukochane klocki Lego, czasem coś pokoloruje, albo powygłupia się z bratem. Ot, zwykłe zabawy, gdy się nudzi. „Nie grasz w gry?” – padło pytanie zdziwionej ekspedientki.