Abp Ryś: to był dla mnie niesłychanie ważny moment

fot. Łukasz Kowalski
Redakcja DEON.pl

"Zrobiło mi się strasznie głupio i klęknąłem. I tak klęczeliśmy naprzeciwko siebie i błogosławiliśmy się wzajemnie. To był dla mnie niesłychanie ważny moment. Być może był to jeden z najważniejszych momentów na mojej drodze duchowej".

To słowa arcybiskupa Grzegorza Rysia z rozmowy opublikowanej w książce "Bóg. Cisza. Prostota". Łódzki pasterz opowiada w niej Piotrowi Żyłce o swoich doświadczeniach ze wspólnotą Taizé.

Oto fragment wywiadu zamieszczonego w książce:

DEON.PL POLECA

Abp Grzegorz Ryś: Taizé jest dla mnie ważnym miejscem. Pierwszą rzeczą związaną z tą wspólnotą, jaka mi wpadła w ręce, były Listy z Taizé, które pisał brat Roger. Były tu takie rozważania na każdy dzień. To było w okresie, kiedy w Polsce niełatwo było o tego typu literaturę i na takim poziomie. Bardzo lubiłem te listy, do dzisiaj je przechowałem. Mam je w takim swoim zbiorze notatek na awaryjne sytuacje, kiedy niespodziewanie potrzebuję na szybko przygotować kazanie (śmiech). Są w nich refleksje egzegetyczne brata Rogera, które mi do dziś przychodzą na myśl jako pierwsze, kiedy otwieram konkretny tekst biblijny. To znaczy, że to gdzieś we mnie głęboko zapadło.

Piotr Żyłka: A kiedy ksiądz arcybiskup pierwszy raz trafił do Taizé?

Abp Grzegorz Ryś: Jakieś trzydzieści lat temu pojechałem ze swoimi studentami na taki dość szalony obóz. Zwiedzaliśmy właściwie całą Francję i północne Włochy. Zrobiliśmy to wszystko w niespełna trzy tygodnie, sypiając głównie w autobusie, żeby oszczędzać pieniądze. We Francji oglądaliśmy stare romańskie kościoły pielgrzymkowe. I jak przejeżdżaliśmy przez Burgundię, bardzo chcieliśmy - nawet chyba bardziej młodzi niż ja - wstąpić do Taizé. Pierwotnie nie mieliśmy tego w planie, ale pojechaliśmy. To musiał być koniec tygodnia, bo wszystko, co pamiętam, to nabożeństwo rozesłania, w trakcie którego brat Roger w dużym namiocie udzielał błogosławieństwa wszystkim podchodzącym. I myśmy oczywiście też polecieli po to błogosławieństwo. Kiedy zobaczył mnie w koloratce, zapytał, czy jestem księdzem. Odpowiedziałem, że tak. A on a to: „To ty powinieneś mnie pobłogosławić”.

I uklęknął przede mną! Ja miałem wtedy dwa lata kapłaństwa. Byłem takim… nie wypada powiedzieć, więc może powiedzmy: bąkiem, który niczego jeszcze w życiu nie zrobił i nie wiadomo, czy kiedykolwiek zrobi. Miałem poczucie, że przede mną klęczy siwy, starszy człowiek, który dla wielu, wielu chrześcijan jest chodzącym świętym. Oczywiście zrobiło mi się strasznie głupio i ja też klęknąłem. I tak klęczeliśmy naprzeciwko siebie i błogosławiliśmy się wzajemnie. To był dla mnie niesłychanie ważny moment. Zobaczyłem wtedy wiarę tego człowieka w kapłaństwo. Być może był to jeden z najważniejszych momentów na mojej drodze duchowej.

Brat Marek, arcybiskup Ryś i Piotr Żyłka o Taizé

13 grudnia w Łodzi odbyło się spotkanie wokół książki "Bóg. Cisza. Prostota". Najpierw uczestnicy spotkania wzięli udział w modlitwie Taizé w kaplicy wspólnoty Chemin Neuf na ulicy Jaracza 11.

(fot. Łukasz Kowalski)

(fot. Łukasz Kowalski)

Po modlitwie odbyła się rozmowa z udziałem autorów książki i arcybiskupa Rysia.

Kim jest brat Marek z Taizé?

Brat Marek jest księdzem, pierwszym Polakiem, który został bratem w Taizé. W filmie mierzy się z bardzo osobistymi pytaniami. Możemy też zobaczyć jego życie we wspólnocie od strony, która na co dzień jest dostępna dla nielicznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Ryś: to był dla mnie niesłychanie ważny moment
Komentarze (2)
CJ
~Czas jest bliski
16 września 2020, 18:56
Wj 20 (4): Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! (5): Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył ... Mk 7 (6): Odpowiedział im: Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. (7): Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. (8): Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji... Ga 1 (6): Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. (7): Innej jednak Ewangelii nie ma: są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. (8): Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy – niech będzie przeklęty!
KL
~Krzysiek Lepisz
19 grudnia 2019, 10:29
Wiara w Kapłaństwo jest bardzo ważna. Ale jeżeli nie ogranicza się do wiary w ideał Kapłaństwa , tylko staje się wiarą w to, że człowiek będący kapłanem ten ideał wciela w życie - z racji posiadania statusu kapłana - taka wiara ma wielki potencjał destrukcji dla Kościoła, ponieważ jest fundamentem klerykalizmu.