Co robić, gdy boimy się Boga?

(fot. shutterstock.com)
Paweł Kowalski SJ / rozmawiamy.jezuici.pl

Pytanie: Od pewnego czasu borykam się ze strachem przed Panem Bogiem. Naczytałem się kilku objawień prywatnych osób błogosławionych, później szukałem odpowiedzi w Apokalipsie na temat "oczyszczania świata" i kary bożej za grzeszników.

Jako człowiek wierzący codziennie modlę się, aby te natrętne myśli przeszły, ale boję się kataklizmów itp. Jak mam traktować objawienia i Apokalipsę, aby się nie bać?

DEON.PL POLECA

Odpowiedź: To czego możemy być pewni, to, że Pan Bóg chce naszej miłości. Dlatego też ofiarowuje nam Swoją miłość. Miłość jest możliwa tylko, gdy jesteśmy wolni, kiedy nie ma w nas strachu. Dlatego wątpię bardzo w to, że Pan Bóg chciałby nas przestraszyć czymkolwiek, nawet jeżeli pewnym osobom, czy też w Apokalipsie mówi o konsekwencjach grzechu wybieranego przez ludzi. Tak samo jak w Ewangelii, w pewnym momencie uczniowie pytają Jezusa kiedy przyjdzie koniec świata:

Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte.

I gdyby poprzestał na tym byłoby to faktycznie bardzo wstrząsający opis, jednak Jezus kontynuuje:

Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie». (Łk 21, 25-28)

Nasze oczekiwanie, to nie wyczekiwanie na katastrofy, ale na powtórne przyjście Jezusa. "Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co robić, gdy boimy się Boga?
Komentarze (37)
KM
ks. Marek
28 sierpnia 2014, 15:52
Szczęść Boże. Zapraszam na mojego nowego bloga, na którym zajmuję się tematyką objawień i podejściem do nich Kościoła Katolickiego - http://slowo-boze.blogspot.com Bóg zapłać.
S
Sagan
26 sierpnia 2014, 02:11
Straszenie ludzi: ich rzekomymi grzechami, zwłaszcza pierworodnym, sztanem, piekłem, apokalipsą - to specjalność religii, a KK jest w tym mistrzem. Figurę retoryczną jaką jest "miłosierny Jezus Chrystus" wymyślono tylko jako alter-ego, tego krwiożerczego pustynnego potwora Jahwe, który wprost lubował się zgodnie z biblijnymi opisami w masowych ludobójstwach i zagładach ludzi. Gdyby był postacią realną - Jahwe byłby zbrodniarzem którego należałoby postawić w jednej linii z Hitlerem, Stalinem, Mao Tse-tung'iem i Pol Potem. KK wymślił legendę o Jezusie (tzw. "miłosierdzie boże"), który przebacza, żeby stworzyć "przyjazny" wizerunek religii chrześcijańskiej i odróżnić ją od żydowskiej. Przekaz KK jest następujący - jeżeli uwierzycie w boga w naszym i tylko naszym KK, będą wam odpuszczone grzechy. Jeżeli wyprzecie sie boga, zginiecie w piekle. Wybór należy do Was - bezwzględne posłuszeństwo - albo wieczne męki i potępienie. Tak tak, doktryna piekła i wiecznego potępienia jest nadal elementem chrześcijaństwa, tylko się o niej nie mówi za bardzo na portalach takich jak Deon - prezentujących wizerunek "kochającego boga" (który jednak pośle Was do piekła jeżeli nie oddacie mu czci, której oczekuje. To jest katolicyzm właśnie. Bezwzględny i krwawy tyran, z cynicznym, obłudnym uśmieszkiem - Jezus Chrystus.
O
Olaf
26 sierpnia 2014, 04:13
Na pewno nie "święta", ale za to precyzyjnie sformułowana Prawda. Dziękuje.
G
Greg
31 października 2014, 11:44
Pogubiłeś się bracie...
G
Greg
31 października 2014, 11:52
Przeczytaj taki materiał w Internecie: niezamierzone pouczenia złego ducha podczas egzorcyzmów (świadectwo opracowane przez włoskiego księdza egzorcystę) - być może antychryst Cię "przekona", gdzie jest prawda. Szatan ma obowiązek mówic prawdę w imieniu Jezusa Chrystusa, kiedy mu tak egzorcysta każe! Na to imię zgina się każde kolano, w tym również istoty zbuntowanej... Póki co to widzę, że diabeł przekonał Cię do wiary w kłamstwo. Przepraszam Cię jeśli jeszcze bardziej zgorszyłem moim wpisem, ale widzę, że niebywale zbłądziłeś... 
G
Greg
31 października 2014, 11:58
FRAGMENT: Relacja sporządzona przez znanego jezuitę, o. Oomenico Mondrone, który bezpośrednio doświadczył spotkania ze złym duchem podczas rytualnego wykonywania egzorcyzmów: Nigdy nie zdołasz zrozumieć - mówi szatan - jak bardzo nienawidzę was, ludzi. Jak bardzo jesteście wstrętni. Chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście z nich najohydniejsi. Wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Uważam was za coś gorszego od waszych świń. Sądzicie, że jesteście inteligentni, a okazujecie się bardzo głupi. Wystarczyłoby zobaczyć, co wam podsuwam przez wielu "naukowców", którzy są na mojej służbie, i co daję wam w formie napuszonych, uczonych bredni. Pomyśl o tym, czym poję i karmię przez moją prasę! Wy mielibyście być Jego najszlachetniejszym stworzeniem? Wystarczy parę świństw, aby was kupić. Zaraz poddajecie się pokusom mych posłańców. Przywiązujecie wielką wagę do waszej wolności, a pozwalacie się schwytać w moją niewolę. Och, jakie kpiny mogę sobie z was stroić w imię tej waszej wolności. Okazujecie wstręt wobec tego, co jest brudne, a tymczasem jesteście zupełnie, ulegli waszym namiętnościom, tarzacie się w waszych obrzydliwościach, jak świnie w błocie... Dla kobiety, czy dla garści złota jesteście gotowi pozarzynać się, co jest cudowne. Wiele zyskał Ten - tam, że przelał krew, aby was odkupić? Odkupić was od czego, od grzechu? Przecież nurzacie się w nim tak, że omal nie utoniecie! A co dopiero mówić, gdy wywołam wśród was ducha zazdrości, oszczerstw, nienawiści, rywalizacji, zemsty.
A
andrzej
19 kwietnia 2015, 20:57
...ale w świnie to on (szatan i inni) to już wchodzić nie chcą, za to w ludzi wchodzą z ogromną lubością. Zacytowałeś akurat najdosadniejszy fragment, acz kolwiek człowiek wcale taki obrzydliwy nie jest, bynajmniej nie każdy. Owszem są ludzie co się poddają pokusom złych i schodzą na głębię obrzydzenia, ale nie jest ich aż tak wielu. Człowiek o otwartym sercu i wolnym umyśle szukając szczęścia na tym świecie wcześniej czy później odkrywa miłość, która jest pierwszym darem Boga. Potem zaczyna odkrywać inne "przymioty", aby w końcu odnaleźć własną słabość, z którą nie może sam sobie dać rady. Może być to Mont Everest, albo wyprawa po morzu lub oceanie, albo zupełnie inny epizod, w którym dostrzeżemy dramat własnej sytuacji i doświadczymy beznadzieji. Wówczas dostrzeżemy pomocną dłoń Boga, który jak się potem okaże już od dawna za nami chodził, jako przyjaciel i pomocnik. Bóg wcale nie jest okrótny, Bóg jest Miłością doskonałą, której być może nigdy nie pojmiemy do końca. Jednak, aby dostrzec prawdziwe oblicze Boga trzeba choćby spróbować zbliżyć się do Niego i uznać Go za Stwórcę wszystkiego co nas otacza. Budzisz się rano i pijesz Jego wodę, wypijasz tej wody w ciągu miesiąca w takiej ilości, że gdyby Bóg był taki jak tobie się wydaje to On zarządał by od ciebie zapłaty, a jak NIE, no to zero wody w kolejnym i następnych dniach, czyli pustynia i śmierć. Zauważ, że On tego Ci nie czyni. Wszystko zło które cię w życiu spotyka pochodzi od złego i póki nie zwrócisz się z pokorą do Boga to być może, twoje cierpienia się nie skończą, a wręcz nasilą i sformalizują w postaci jakiegoś przewlekłego schorzenia. Jednak Bóg nie będzie miał z tym nic wspólnego. Będzie to sprawa pomiędzy tobą, a upadłymi i ich sługami na tym świecie.
M
Marcudi
26 sierpnia 2014, 01:59
Jezus też umiłował pokój między ludźmi, mowa o tym w NT: "przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach."  Łk 19, 27 "Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz."   Mt 10, 34
M
Marcudi
26 sierpnia 2014, 01:58
Nie ma potrzeby bać się Boga, on kocha ludzi i im wybacza. O tym mówi Biblia: 1 Rzekł Pan do Mojżesza: 2 «Pomścij Izraelitów na Madianitach. Potem zostaniesz przyłączony do twoich przodków1». 3 Rzekł więc Mojżesz do ludu: «Przygotujcie spośród siebie mężów na wyprawę wojenną przeciw Madianitom; mają im wymierzyć pomstę Pana. [...] 7 Według rozkazu, jaki otrzymał Mojżesz od Pana, wyruszyli przeciw Madianitom i pozabijali wszystkich mężczyzn. 8 Zabili również królów madianickich. Oprócz tych, którzy zginęli [w walce]: Ewi, Rekem, Sur, Chur i Reba - razem pięciu królów madianickich. Mieczem zabili również Balaama3, syna Beora. 9 Następnie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci madianickie oraz zagarnęli jako łup wszystko ich bydło, stada i cały majątek. 10 Spalili wszystkie miasta, które tamci zamieszkiwali, i wszystkie obozowiska namiotów. 11 Zabrawszy następnie całą zdobycz, cały łup złożony z ludzi i zwierząt, 12 przyprowadzili jeńców, zdobycz i łup do Mojżesza, kapłana Eleazara i całej społeczności Izraelitów, do obozu, który się znajdował na równinach Moabu, położonych nad Jordanem naprzeciw Jerycha. 13 Mojżesz, kapłan Eleazar i wszyscy książęta społeczności wyszli z obozu naprzeciw nich. 14 I rozgniewał się Mojżesz na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wracali z wyprawy wojennej. 15 Rzekł do nich: «Jakże mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16 One to za radą Balaama spowodowały, że Izraelici ze względu na Peora dopuścili się niewierności wobec Pana. Sprowadziło to plagę na społeczność Pana. 17 Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. 18 Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu. Lb 31, 1-18
TR
tadziu r.
25 sierpnia 2014, 22:29
Bac sie boga ,tylko ktorego ?  wszyscy ci bogowie sa wymsleni przez ludzi
P
Pyzaty1
25 sierpnia 2014, 22:45
Stawiam na Kali - hinduska bogini czasu i śmierci, pogromczyni demonów i sił zła. Straszno jo spotkać...
D
Dwudziestolatek
25 sierpnia 2014, 16:00
Przeciez straszenie to kwintesencja katolickiej wiary tudzież kościelnej polityki. Radzę sie przyzwyczaić.
A
Ania
25 sierpnia 2014, 13:36
Ja mam podobny problem ze strachem - dlatego też nie czytuję Apokalipsy ani objawień nt. końca świata - wiem, że to mnie jeszcze bardziej nakręciło. Strach przed Bogiem, który we Mnie jest, to efekt złego wzorca w rodzinie - jak mi przedstawiano Boga jako Sędziego z piorunami w ręku - to nic dziwnego, że się Go boję nadal. No i jeszcze jest problem obrazu ojca w rodzinie. Mogę mówić tylko o swoim przypadku - bo przecież każdy ma swoje przeżycia. To co mogę zrobić ze strachem najlepszego to oddawać go Jezusowi i prosić Ducha Św., żeby mnie uzdrowił. I strach odchodzi - powoli, powoli, ale się zmienia. Pamiętaj, że Bóg ma słabość do słabych i przerażonych i obciążonych.
TB
trzeba bać się grzechu
21 sierpnia 2014, 19:39
Powinniśmy się bardziej bać kary piekła,  to bylibyśmy bliżej Boga, powinniśmy się bać pychy to nie musielibyśmy bać się Boga, powinniśmy zawsze dbać o życie w PRAWDZIE BOŻEJ to wtedy uprosilibyśmy Dar Ducha św, nie strachu lecz  - daru bojaźni Bożej. I naczelne motto: Człowiek nie może być równy Bogu ani ważniejszy od Boga. Upadnij na kolana ludu czci przejęty.....Uwielbiaj Swego Boga.... Święty, święty, święty Jeśli nie oddamy Bogu pokłonu, oddamy szatanowi, dlaczego szatan za wszelką cenę chciał kusząc Pana Jezusa na pustyni - pokłonu ?
Y
Yah
20 maja 2014, 16:28
No właśnie - strach nie pochodzi od Jezusa Chrystusa - jesli sie boich może to sygnał, że dałeś się zwieść fałszywym prorokom !!!!
K
Komi
23 maja 2014, 10:49
Albo po prostu źle zinterpretowałeś prywatne objawienia. W Biblii napisane jest, że kto się lęka, nie będzie doskonały w miłości.
F
Fenix
28 sierpnia 2014, 23:02
"Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości" (1 J 4,18) To nie oznacza jeszcze, że ten ktoś nie będzie nigdy doskonały w miłości (takie logiczne czepialstwo), tylko że w tej chwili nie jest w niej doskonały. Pozdrawiam.
K
kuku
16 maja 2014, 17:36
Akurat mam ostatnio podobny problem. Dziękuję za taką mądrą odpowiedź!
2I
25 III 84 - 13 V 1984 Fatimska
11 grudnia 2013, 12:11
Bóg pragnie ustanowić na świecie nabożeństwo do Mego Niepokalanego Serca. Jeśli uczynią to, co wam powiem, zbawi się wiele dusz i zapanuje pokój. Wojna się skończy. Jeżeli jednak nie przestanie się obrażać Boga, za pontyfikatu Piusa XI zacznie się inna, gorsza (...) Aby temu przeszkodzić, przyjdę prosić o poświęcenie Rosji Memu Niepokalanemu Sercu i o Komunię wynagradzającą w pierwsze soboty miesiąca. Jeśli posłuchają moich próśb, Rosja nawróci się i zapanuje pokój; jeśli nie, rozsieje ona swoje błędy po całym świecie, prowokując wojny i prześladowania skierowane przeciw Kościołowi; dobrzy będą wydani na męczeństwo, Ojciec Święty będzie wiele cierpiał, wiele narodów będzie unicestwionych. Na końcu Moje Niepokalane Serce zatryumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a światu będzie dany pewien czas pokoju.  13 VII 1917 III Objawienie MB w Fatimie Po wybuchu arsenałów władze ZSSR próbowały zatuszować całą sprawę, ale nie udało im się to z uwagi na bliskość Siewieromorska od granicy z Norwegią (60 km. Szacuje się, że w wybuchach zginęło od 200 do 300 osób, gł. pracowników magazynów oraz techników amunicyjnych wysyłanych do pożaru i próbujących zapobiec kolejnym eksplozjom. Liczbę ofiar mogło zwiększyć skażenie terenu toksycznymi substancjami używanymi przy budowie pocisków. Wydarzenia w Siewieromorsku zostały uznane za największą katastrofę sowieckiej floty wojennej od zakończ. II wojny świat. Szacuje się, że w wyniku wybuchów zniszczonych zostało 580 spośród 900 pocisków przeciwlotniczych SA-N-1 i SA-N-3 oraz aż 320 z 400 rakiet woda-woda SS-N-3 i SS-N-12. Te ostatnie były zdolne do przenoszenia głowic atomowych. Pożar zagroził dwóm znajdującym się w porcie atomowym okrętom podwodnym, które udało się uratować. Nie wiadomo za to, czy uszkodzeniu nie uległy ładunki nuklearne składowane na lądzie.
CS
Cud słońca apokalipsa Fatima
11 grudnia 2013, 12:02
Jak mam traktować objawienia i Apokalipsę, aby się nie bać? Modlić się do Matki Bożej Fatimskiej i wypełniać Jej prośby. W marcu 1984 r  JP II z Watykanu poświecił Rosję Niepokalanemu Sercu Maryji. Figura MB Fatimskiej stanęła na Placu Czerwonym. 13 maja 1984 r w Siewieromorsku  miasto na północnym krańcu półwyspu Kola, 60 km od granic Norwegii i nieopodal lepiej znanej bazy w Murmańsku, było portem floty wojennej, a zarazem ogromnym składowiskiem amunicji różnego typu. W basenach portowych stały lodołamacze i okręty wojenne, w tym przynajmniej dwa wielkie atomowe boomerym.   Właśnie nadchodził koniec zmiany i tysiące ludzi było już myślami przy rodzinie. Tego dnia mieli jednak nigdy nie zapomnieć. Po serii eksplozji trwających prawdop. nawet kilka dni przestały istnieć gł.magazyny amunicji Floty Północnej - najsilniejszego zgrupow. morskiego ZSRR. Wystrzeliwujące w górę rakiety przypominały upiorne fajerwerki. Całe rodziny wybiegały na ulicę, starając się uciec jak najdalej od grzyba ognia i dymu w miejscu, gdzie jeszcze kilka minut wcześniej stały pilnie strzeżone budynki. Do dziś nie wiadomo, co tak naprawdę stało się w Siewieromorsku.  Zniszczenia, do których doszło w Siewieromorsku, mogły ostatecznie uniemożliwić Związkowi Radzieckiemu atak na państwa NATO. Flota Północna, która miała uderzyć w konwoje atlantyckie i wybrzeża Europy, została pozbawiona możliwości prowadzenia działań wojennych. I to być może z powodu jednego niedopałka papierosa. i zaraz po tym pieriestrojka...
NZ
nie znają Ewangelii
11 grudnia 2013, 11:48
Olej ciepłym moczem wiarę  czy tak powiesz jak przyjdzie czas .... przy umieraniu .... czy jesteś pewny co tam ... módlmy się o łaskę wiary dla każdego człowieka bo ...(nie ma wilków złych, są głodne i nieszczęśliwe) a ciepły mocz dobry na skręcenie nogi w kostce, rewelacyjny w okładach na reumatyzm
C
Canaberra
22 września 2013, 02:39
Olej ciepłym moczem wiarę w tego głupawego Jezuska. To jest taki straszak na katolickie barany.
PG
Piotr G.
9 września 2013, 20:46
P. Piotrze G. może jest z Panem tak  jak było ze mną, poprzez relacje w przeszłości z oj. ziemskim miałam wykrzywiony obraz Boga Ojca, był dla mnie daleki, srogi, nie czułam Jego bliskości, miłości. Dopiero rekolekcje uzdrowienia wspomnień z ziemskim tatą( nie żyje tata) pozwoliły zmienić moje relacje z Bogiem, który jest dla mnie obecnie najwspanialszym tatusiem niebieskim, do którego mogę przyjśc z każdą sprawą. Rekolekcje odbyłam w Magdalence k/ Warszawy. Bardzo polecam. Serdecznie pozdrawiam i zyczę, aby P. doświadczył miłości Boga, Jezusa i Maryi, bo ona była,jest i będzie tu na ziemi i w wieczności. ...   Tak się akurat składa, że z moim ziemskim tatą mam super kontakt i okazujemy sobie miłość, może łatwiej jest poczuć to osobom, które nie czuły się kochane. 
JD
Joanna de Angelis
9 września 2013, 15:00
Katastrofy Wtedy, gdy naturalna katastrofa uderza w Ziemię i pozostawia po sobie wielkie straty, ludzie desperacko szukają przyczyn tych zjawisk. Jest to naturalnie działające prawo zniszczenia. Prawo to oddziałuje na odnowienie się kształtów i na ewolucję istot. Z powodu swojej potęgi, katastrofy pozostawiają na ludziach silne piętno. Kataklizmy sejsmiczne i geologiczne eksplozje powodują trzęsienia ziemi, fale tsunami i erupcje wulkanów. Przychodzą one po to, by powodować bardzo potrzebne ponowne przystosowanie się do ważnych aspektów planety, zmiany naszej planety ze „świata odkupienia” na „świat odnowy”. Katastrofy mają za zadanie przywołać nieuważnych ludzi do tego, by głębiej pomyśleli nad posłuszeństwem boskiej woli. Rezultatem tego jest moralna transformacja i stymulacja do większych duchowych osiągnięć.
JD
Joanna de Angelis
9 września 2013, 15:00
Widziane z duchowego punktu widzenia, klęski żywiołowe mają funkcję sanitariuszy. Przychodzą one usunąć ciężkie psychiczne problemy nagromadzone w aurze, która stale je wypuszcza, a następnie przyjmuje z powrotem, ciągle człowieka zatruwając. Nie ma wątpliwości, co do cierpień i obrażeń, które po sobie pozostawiają. W dużych grupach zostaje utracone życie, a pozostawione przez nie znaki są trudne do usunięcia z umysłu i ciała ludzi.Inne klęski, takie jak plagi, pożary lub ciężkie choroby są stosowne w przypadku zacofania moralnego i stanu intelektualnego mieszkańców planety. Jednakże, ich efekt jest użyteczny w sensie takim, że ustanawia on wyzwanie, z którym trzeba się zmierzyć. W przyszłości ludzie znajdą sposoby do tego, by się przed nimi chronić lub eliminować je wszystkie naraz. Powszechne i epidemiczne katastrofy, które używane były do oczyszczania Ziemi w przeszłości powodując wielkie straty. Jednakże dzisiaj, dzięki staraniom i poświęceniu oddanych naukowców, podczas tej „technicznej rewolucji”, odeszły one w niepamięć. Wiele innych zjawisk nadal powodujących katastrofy wkrótce również odejdzie w niepamięć przez pomysłowość i wytrwałość ludzkiej duszy.
JD
Joanna de Angelis
9 września 2013, 14:59
Istnieją również choroby, które wynikają z lekceważenia. Nieodpowiedzialnością, którą ludzie stosują w podobnych sytuacjach jest cierpienie wynikające z nagłej i bolesnej śmierci. Na powierzchni podobne zbiorowe tragedie wyglądają na niepotrzebne, odkąd dobro i zło jest na podobnym poziomie. Jednakże, niektórzy powinni pomyśleć na temat tego, że celem boskich praw jest oczyszczenie i wyzwolenie. Są to prawa, o których żaden przestępca nie może decydować lub ich unikać. Wiele z tych zbiorowych przestępców, takich jak grupy gangsterów, autorzy przeraźliwych masowych morderstw, bandy wandali, którzy jednoczą się tylko po to, by rabować i stwarzać nieporządek; notoryczni agresorzy, którzy zbierają się, by zabijać i niszczyć, obłąkani piraci, zainteresowani tylko zabijaniem i grabieniem; najemnicy, silni żołnierze biorący udział w brutalnych nadużyciach niewinnych ofiar; ci, których praca polega na tym, by podkładać ogień w domach i silosach ze zbożem; prymitywny tłum, który niszczy wszystko na swojej drodze; grupy agresorów, którzy dręczą bezbronne ofiary; zatwardzeni odkrywcy i naukowcy i ich ciągłe makabryczne eksperymenty, sadystyczni i niesprawiedliwi, którzy biorą odwet i miażdżą słabszych; samowolni pogromcy, którzy podbijają honorowe miasta, zarzynając ich mieszkańców jednocześnie świętując i zabawiając się; ich umysły są połączone razem przez więzy nienawiści i zazdrości, które wzniecają razem wiele furii.
JD
Joanna de Angelis
9 września 2013, 14:57
Wszyscy ponownie zjednoczą się w przyszłych życiach po ciężkim procesie zbiorowego dostosowywania się. Wspólnie niszczyli, ośmieszali, okradali i gnębili tych, których postrzegali jako przeszkodę w spełnieniu ich barbarzyńskich zamiarów. Muszą teraz zostać ponownie przystosowani do kosmicznego ładu po to, by służyć jako przykład dla tych, którzy są mimo to dotknięci widokiem trudnej sytuacji, która im się przytrafiła. Pomimo tego, co widzieli u innych nie chcą zmienić swoich zachowań, a przez to nie mogą dostrzec lekcji, które pozwoliłyby im na wewnętrzną transformację. Następnie – istnieją konstruktorzy budowlani, którzy stają się instrumentami długów, które muszą być spłacone tak ostrożnie, jak maszyniści i konstruktorzy pojazdów powodujący tragedie na drogach. A także długi tych, którzy handlują swoim honorem, wiedząc, że ich ręce i umysły mają wkład w powodowanie klęsk żywiołowych. Pomimo iż jest to nieznane ludzkiej sprawiedliwości wyrytej na ich duszach, sprawiedliwości boskiej nie unikną. Naprawienie tego będzie wymagało od nich powrotu do tego samego stanu, lecz teraz złamani staną się bohaterami, poprzez ratowanie innych kosztem swojego poświęcenia, a także uzyskanego przez siebie spokoju. Katastrofy, które szokują jednych, a innych zaskakują, są tylko manifestacją doskonałej sprawiedliwości.
JD
Joanna de Angelis
9 września 2013, 14:54
Tak długo, jak ludzie będą trwać w egoizmie i będą rozprzestrzeniać nasiona arogancji, nienawiści i dumy oraz będą niewrażliwi na cierpienie swoich sąsiadów, ludzkość będzie doświadczać zbiorowych cierpień oraz łez, które przywołają ją na drogę dobra, miłości, dobroczynności i poświęcenia dla innych. Wtedy, gdy rasa ludzka będzie zdolna, poprzez technologię przezwyciężyć kilka czynników, które powodują klęski żywiołowe, ludzkość będzie mogła, również przez moralne podboje, stopniowo unikać potrzeby podobnych działań prowadzących do odkupienia. Wtedy, gdy duchowe regulacje nie przynoszą skutku, klęski żywiołowe nawiedzają nas i sprawiają, że ludzie uświadamiają sobie nieugiętą obecność wyższych mocy. Przez to będą mogli ponownie zacząć postrzegać swoją małostkowość, a przez to będą dążyć w kierunku nowych horyzontów rozwoju. Wtedy, gdy jesteśmy dotknięci cierpieniem wielu, i bierzemy udział w udręce, która spada na rodziny podczas katastrofy, zaczynamy im pomagać i modlić się za nich w uświęconym przymierzu braterstwa. Jeśli będziemy tak robić, zbudujemy całkiem nowe, harmonijne społeczeństwo, które będzie znosić trudności, nieść pokój, nadzieję i szczęście każdemu podróżnikowi, który powraca z wielką radością na swoją ojczystą ziemię.
K
kalatala
9 września 2013, 12:44
Przede wszystkim należy sobie uswiadomić z całą mocą, że smierć ciała fizycznego nie oznacza śmierci człowieka, którego istotą jest dusza. Śmierci nie należy się bać, jest to naturalny proces niezbędny do rozwoju ducha oraz oczyszczania go z niedoskonałości (tzw. grzechu pierworodnego). Po śmierci ciała NIE umieramy. Trzeba zacząć o tym głośno mówić. Przechodzimy tylko jakby do drugiego pokoju, którym jest świat duchowy, inny wymiar, by po jakimś czasie odrodzić się ponownie - zgodnie z obietnicą Jezusa. Przestrzegaj człowieku Praw Bożych, miłuj bliźniego i nie zapominaj o szeroko pojętej dobroczynności, a spotka Cię nagroda po śmierci ciała. Nie ma się czego bać, obiecuję :-)
CB
Córka Boga Ojca
9 września 2013, 09:21
P. Piotrze G. może jest z Panem tak  jak było ze mną, poprzez relacje w przeszłości z oj. ziemskim miałam wykrzywiony obraz Boga Ojca, był dla mnie daleki, srogi, nie czułam Jego bliskości, miłości. Dopiero rekolekcje uzdrowienia wspomnień z ziemskim tatą( nie żyje tata) pozwoliły zmienić moje relacje z Bogiem, który jest dla mnie obecnie najwspanialszym tatusiem niebieskim, do którego mogę przyjśc z każdą sprawą. Rekolekcje odbyłam w Magdalence k/ Warszawy. Bardzo polecam. Serdecznie pozdrawiam i zyczę, aby P. doświadczył miłości Boga, Jezusa i Maryi, bo ona była,jest i będzie tu na ziemi i w wieczności.
T
tutu
9 września 2013, 09:08
moze ktos mi doradzi: ja często mam problem z adoracja. często mam cos takiego ze podczas np. błogosławiensta Najswiętszym Sakramentem lub podczas podniesienia lub gdy kapłan idzie z monstrancja miedzy ludzmi i jest koło mnie , odczuwam jakis lęk, strach, ze oto Bóg wszechmogacy jest przedemna, ze Stwórca patrzy na mnie... Kocham Boga i podczas dnia modlę spontanicznie, mówie Mu dosłownie wszystko, a podczas, najczęsciej , charyzmatycznej modlitwy nie moge sie wyluzowac i lęk jest obecny mimo ze zawsze modle się by Bóg usunął to... nie wiem co z tym zrobic bo to mi strasznie przeszkadza...
D
D.
9 września 2013, 07:01
Mnie niestety lektura Biblii napawa strachem i powoduje nerwicę. Tylko groźby i straszenie.
PG
Piotr G.
8 września 2013, 23:53
A czy można wierzyć w Boga bez miłości ? Czy kochacie Boga w taki sam sposób jak kogoś kogo kochacie najbardziej na ziemi ? Kogoś kogo widzicie, do kogo możecie się przytulić, czy to inny rodzaj miłości ? Ja to odczuwam jakoś inaczej, nie czuję bezpośrednio miłości od Boga jak od kogoś ukochanego obok, ale wierzę w Boga ( praktykujący katolik ).
D
donata
22 sierpnia 2013, 20:02
Co robić? Przegrupować siły i atakować. Wszechmoc Boga to mit. Tak naprawdę to cherlawa kreatura na glinianych nogach. Nadęty bufon. .........Wszechmoc Boga to nie mit...doświadczyłam  tej mocy..a  ten nadety  bufon-jak go nazywasz własnie Ciebie kocha  najbardziej..iczeka na Ciebie-kiedyś  Go zobaczysz i gorzko   zaplaczesz......ja życze    Ci  aby Bóg dotknął  twego  serca ipokazał ci  swoją miłosc.........ps....mam wrażenie ze jesteś  czymś  zniewolony.........Ty cierpisz..
W
Wolverane
27 kwietnia 2013, 22:57
A gdyby powiedział o sobie że jest dupą to by był dupą? A jakby powiedzial, że jest mastodontem to by był mastodontem? Logika katolika - jak ktoś coś powie, to automatycznie staje się to prawdą.
K
katolik
27 kwietnia 2013, 22:43
Jeżeli ktoś urodzi się w niewoli, to nigdy nie zrozumie czym jest wolność. Pan Jezus powiedział o Sobie, że jest Prawdą. Każdy kto się boi prawdy, boi się Pana Jezusa. http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
W
Wolverayne
21 kwietnia 2013, 00:15
Co robić? Przegrupować siły i atakować. Wszechmoc Boga to mit. Tak naprawdę to cherlawa kreatura na glinianych nogach. Nadęty bufon.