Czuwajcie i bądźcie gotowi - rozważanie

(fot. mikebaird/flickr.com)

"Jezus powiedział do swoich uczniów: "Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o której porze nocy złodziej ma przyjść, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby się włamać do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie.


Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby na czas rozdawał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem.

Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: «Mój pan się ociąga», i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 24, 42-51).

Zapewne wszyscy mamy takie pragnienie, aby za każdym razem móc w Słowie Bożym usłyszeć dobrą i radosną nowinę. Ale czy każde czytane Słowo Boże może być odebrane jako taka nowina: dobra i radosna? Myślę, że tak. Także wtedy, gdy to Słowo porusza tematy trudne, gdy napomina i przestrzega. Jednak na ogół trzeba się potrudzić, by w każdym Słowie Bożym odsłoniła się nam Jego ewangelijność. Z pomocą zawsze przychodzi Duch Święty.

To powiedziawszy, szukajmy Dobrej Nowiny w dzisiejszej perykopie. Najpierw weźmy do ręki klucz; jest nim, jak sądzę, treść wersetu przed Ewangelią: Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. W tym jednym złożonym zdaniu przypomniano nam kilka ważnych prawd. Wszystkie są ważne, a jedna z nich jest niebywale dobra i radosna. Radosne i niebywale dobre jest to, że Jezus Chrystus, zwący się tu Synem Człowieczym, znów przyjdzie!

Jeśli w Starym Testamencie myśli i serca wierzących (przynajmniej "świętej Reszty") krążyły wokół obietnicy przyjścia Mesjasza, to po Jego pierwszym przyjściu nasze serca winny krążyć wokół obietnicy powtórnego Przyjścia Chrystusa! 

- Wielkie i wspaniałe owoce pierwszego przyjścia Jezusa Chrystusa można by opisywać długo. W takim opisie trzeba by się odwołać do interdyscyplinarnego wysiłku wielu świadków i znawców chrześcijaństwa, by unaocznić Nowość i Piękno oraz bogactwo kultury przepojonej Duchem Jezusa… Tymczasem wszyscy jesteśmy - optymistycznie licząc - dopiero w połowie drogi, gdy chodzi o olśnienie pierwszym Przyjściem Syna Bożego. A co tu mówić o olśnieniu ważnością i wspaniałością tego, co sprawi powtórne Przyjście Pana? Chciałoby się powiedzieć, że takie są czasy, iż (być może wszyscy) jesteśmy dość dalecy od radosnej fascynacji drugim Przyjściem Pana Jezusa.  

Tymczasem dzisiejsze słowo Jezusa, a także szerszy kontekst dzisiejszej perykopy, mocno stawiają nam przed oczy właśnie drugie Przyjście Pana Jezusa. Jest tego ważny powód.

Jezus najwyraźniej pragnie, byśmy intensywnie kierowali nasze myśli i serca ku Jego powtórnemu Przyjściu! Czy jednak to czynimy? Czy nie bywamy więźniami doczesności i "chwili obecnej", często pojmowanej bardzo "ciasno", nierzadko hedonistycznie, bez usytuowania jej w rozległym horyzoncie Bożego Planu Zbawczego.

Niestety, o potrzebie intensywnego zanurzenia w tu i teraz i stylach przeżywania chwili obecnej mówi się rzeczy mądre i … mniej mądre. Swoje zapatrywania na sens chwili obecnej narzucają dziś często (poprzez potężne media) przewodnicy ślepi. Z wolnego wyboru lub z braku rozumu oświeconego Bożym Objawieniem (wiarą) wolą zapominać o tym, że tak cenną chwilę obecnąmożna przeżywać autentycznie i mądrze jedynie wtedy, gdy ludzką wolność oświeca "blask prawdy", bijący zarówno od tego, co było, jak i od tego, co będzie.

- Inaczej mówiąc, jedynie żywa pamięć o już dokonanych "wielkich dziełach Boga", jak i serdeczna pamięć o zawrotnych obietnicach danych przez Chrystusa stwarza grunt pod sensowne i właściwe zanurzenie się w tu i teraz. Modlitewne rozpamiętywanie czynów Boga z przeszłości i z przyszłości pozwala uniknąć wielkich błędów w rozgrywaniu ludzkiej wolności.  

Wiele wskazuje na to, że nasze pokolenie otrzymuje wyjątkowo dużo proroczych zapowiedzi i znaków odnośnie bliskiego już Przyjścia Pana. 

W "bezpieczny" sposób można by tu mówić za Dzienniczkiem św. Faustyny o iskrze, która wyjdzie z Polski i przygotuje świat na powtórne przyjścia Pana. Jan Paweł II tak mówił w Łagiewnikach w Krakowie 17 sierpnia 2002 r.: Niech się spełnia zobowiązująca obietnica Pana Jezusa, że stąd ma wyjść "iskra, która przygotuje świat na ostateczne Jego przyjście" (por. Dzienniczek, 1732).

Można by też, naśladując ostatnich Papieży, rozważać prorocze słowa Matki Bożej z Fatimy… To oczywiście cały wielki temat wezwań do nawrócenia, do czuwania, do pokuty; a także zapowiedzi rzeczy bolesnych - wojen, prześladowań, a w końcu triumf Niepokalanego Serca Maryi, triumf Bożej Miłości.

W sposób bardziej "ryzykowny" mógłbym odesłać do 10 tajemnic, danych przez Matkę Bożą w Medjugorje. Nie ma jeszcze ostatecznych kościelnych rozstrzygnięć, ale Pan Bóg nie czekając na "aprobatę" już potężnie działa…, zaś rzesze wiernych nawracają się, poszczą, modlą się, sięgają po Pismo Święte, współpracują z Bogiem w myśl zaleceń Matki Bożej.

Na koniec pozwolę sobie na uprawnione "ryzyko" i zacytuję jedno z Orędzi dawanych anonimowej osobie w Europie, od listopada 2010 roku. Mowa w nich szczególniej o nadchodzącym wielkim tzw. Ostrzeżeniu, które wszystkich ludzi stawi w obliczu jasno przeżytej prawdy zarówno o istnieniu Boga, jak też o stanie swej duszy. Podobne wydarzenie, rozumiane również jako dzieło wielkiego Bożego Miłosierdzia, było zapowiedziane w Garabandal.

Słowa Jezusa wypowiedziane 18 sierpnia 2011 do wspomnianej wizjonerki brzmią "rozsądnie" i realistycznie: "Tak wielu uczonych, pochłoniętych swoimi analizami Mojej Nauki zapomina o jednej rzeczy, a mianowicie - kiedy znowu przyjdę, aby sądzić. Nigdy, ani przez chwilę nie biorą pod uwagę, że czas ten może się zdarzyć w ich własnym życiu, a nie w odległej przyszłości. Dlaczego więc poszukują i nadal kontynuują poszukiwanie dalszych znaczeń w Piśmie Świętym, jeżeli prawda jest taka prosta. Dlaczego nie pamiętają, że miłość jest wszystkim, o co proszę? Miłość do Mnie, waszego Zbawiciela. Miłość do Boga Ojca i wasza wzajemna miłość?

Tym intelektualnym ekspertom, którzy głoszą, że są w stanie przeanalizować Moje nauki, a następnie idąc dalej, usiłują przewidzieć datę Mojego powtórnego przyjścia, mówię: Jeśli próbujecie założyć, że jesteście w stanie dostrzec rok Mojego powrotu, to niestety jesteście w błędzie. Data ta nie będzie podana nikomu, ani nawet aniołom w Niebie lub Mojej ukochanej Matce. Ale to mogę ujawnić. Ucisk zaczął się jakiś czas temu. Wielki Ucisk rozpocznie się pod koniec 2012 roku. Ten straszny okres łagodzony jest przez modlitwy Moich drogich, ukochanych wyznawców. Będzie również złagodzony poprzez dokonane nawrócenia po tym, jak nastąpi Ostrzeżenie. Wydarzenie to jest dobrą wiadomością, Moje Dzieci. Pomoże wyeliminować niewolenie człowieka przez złego.

 (...) Apeluję do wszystkich, w tym samozwańczych ekspertów biblijnych, by usiedli w pokorze i zadali sobie to pytanie: Dlaczego miałbym zachęcać zwykłych wiernych do uwikłania się w spór o Mój powrót na ziemię? Liczy się teraz tylko to, że przyjdę. Bądźcie zawsze przygotowani. Nigdy nie osądzajcie innych w Moim Imieniu. Poszukujcie za wszelką cenę daru pokory, gdyż to będzie wasz paszport do nieba".

W końcu pozostaje nam zapamiętać i wyciągać praktyczne wnioski z Jezusowej obietnicy i zachęty: Czuwajcie i bądźcie gotowi, bo w chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Uwewnętrznianie prawdy zawartej w tym jednym zdaniu uchroni nas przed duchowym lenistwem i oddaniem się jakiemuś marnemu kultowi, np. jedzenia czy picia. Świadomość niewiadomej liczby dni danych nam jeszcze czy to przed własną śmiercią, czy przed powrotem Pana - motywuje nas do szczerej i gorącej prośby słowami Psalmu:

Naucz nas liczyć dni nasze,
byśmy zdobyli mądrość serca.
Powróć, o Panie, jak długo będziesz zwlekał?
Bądź litościwy dla sług Twoich! (Ps 90).  
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czuwajcie i bądźcie gotowi - rozważanie
Komentarze (9)
7G
7 głów bestii
25 września 2012, 01:23
Dlatego właśnie na każdej głowie Bestii wypisane jest imię bluźniercze. Każda loża masońska ma za zadanie doprowadzenie do adorowania innego bożka. Pierwsza głowa nosi bluźniercze imię pychy. Wada ta przeciwstawia się cnocie wiary i prowadzi do oddawania czci bożkowi, którym staje się ludzki rozum, wyniosłość, technika i postęp. Druga głowa nosi bluźniercze imię rozwiązłości Przeciwstawia się cnocie nadziei i prowadzi do adorowania bożka seksualności i nieczystości. Trzecia głowa nosi bluźniercze imię chciwości. Przeciwstawia się cnocie miłości i szerzy wszędzie kult boga pieniądza. Czwarta głowa nosi bluźniercze imię gniewu. Przeciwstawia się cnocie roztropności i prowadzi do oddawania czci bogu niezgody i podziału. Piąta głowa nosi bluźniercze imię lenistwa. Przeciwstawia się cnocie męstwa i szerzy kult bożka strachu, opinii publicznej i wyzysku. Szósta głowa nosi bluźniercze imię zazdrości. Przeciwstawia się cnocie sprawiedliwości i prowadzi do oddawania czci bożkowi przemocy i wojny. Siódma głowa nosi bluźniercze imię braku umiaru w jedzeniu i piciu. Przeciwstawia się cnocie umiarkowania i prowadzi do oddawania czci bożkowi tak wychwalanego hedonizmu, materializmu i przyjemności.» (405)
7G
7 głów bestii
25 września 2012, 01:22
SYMBOL SIEDMIU GŁÓW BESTII: zastępowanie cnót grzechami głównymi  «Łaska Odkupienia udzielana jest za pomocą siedmiu sakramentów – mówi Maryja 3 czerwca 1989. Przez łaskę wszczepiane są w dusze ziarna nadprzyrodzonego życia, którymi są cnoty... W Boskim słońcu siedmiu Darów Ducha Świętego cnoty te kiełkują, wzrastają, rozwijają się coraz bardziej i prowadzą dusze świetlaną drogą miłości i świętości... Siedmiu cnotom teologicznym i kardynalnym – będącym owocem życia w łasce Bożej – masoneria przeciwstawia siedem grzechów głównych, które są owocem ciągłego życia w stanie grzechu. wierze -pychę; nadziei - rozwiązłość; miłości - chciwość; roztropności - gniew; męstwu - lenistwo; sprawiedliwości - zazdrość; umiarkowaniu - łakomstwo. Człowiek stający się ofiarą 7 grzechów głównych stopniowo jest prowadzony do odrzucenia kultu należnego Bogu, aby oddawać cześć fałszywym bożkom, będącym uosobieniem wszystkich tych wad. Na tym polega największe i najstraszniejsze bluźnierstwo. 
B
Blanka
25 września 2012, 00:23
 Również polecam przeczytać objawienia. ostrzezenie.wordpress.com/ Wielkie miłosierdzie Boga jest niezmierzone. Jego miłość jest dla mnie fascynująca :) A różaniec - jak mówił ojciec Pio - to karabin maszynowy w szatana.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
24 września 2012, 20:30
Gdzie można znaleźć treść tych objawień? @aoda Odwiedź stronę: osuch.sj.deon.pl/ ( patrrz wpis niżej), w zakładce LINKI jest Ostrzeżenie...
A
aoda
24 września 2012, 20:09
Gdzie można znaleźć treść tych objawień?
OK
o. Krzsztof Osuch SJ
24 września 2012, 19:10
+ Doskonały artykuł, wyraża to, czym sam staram się od dawna kierować. Dziękuję! Osobiście jestem przeświadczony, że Powrót Pana nastąpni całkem niedługo, za mojego ziemskiego życia. Ta świadomość motywuje mnie do bardziej odpowiedzialnego życia. I myślę, że nawet jeśli ta moja nadzieja się nie spełni, to na pewno nie będę żałował żadnego dnia przeżytego w żywym oczekiwaniu na Spotkanie. Swoją drogą, sam ostatnio byłem pytany o to i zastanawiałem się nad tymi "objawieniami" anominowymi w Europie. Nie odnajduję w nich żadnych nadużyć, wręcz przeciwnie, są wyważone pod każdym względem i na wskroś biblijne, ale mówiące językiem przemawiającym dziś dla nas przekonująco. Generalnie jestem sceptyczny co do prywatnych objawień, ale w tym wypadku jestem pod wrażeniem piękna i głębi przesłania. Czy ktoś z internautów ma na ten temat jakieś własne przemyślenia? Jak na to patrzy autor, o. K. Osuch SJ? Pokój! Zostałem zagadnięty. Za odpowiedź może wystarczy to, co piszę we Wstępie do mojej nowej książki (ukazała się na początku września) pt. PRZYJDĘ NIEBAWEM. Rozważania na czas kryzysu, lęku i powrotu Jezusa. DEON opublikował ten Wstęp, nadając mu tytuł: "Nie ma sensownej alternatywy dla Boga!" - Krzysztof Osuch SJ / Wydawnictwo WAM <a href="http://www.deon.pl/czytelnia/ksiazki/art,560,nie-ma-sensownej-alternatywy-dla-boga.html">www.deon.pl/czytelnia/ksiazki/art,560,nie-ma-sensownej-alternatywy-dla-boga.html</a> Przy sposobności zapraszam na mój blog: <a href="http://osuch.sj.deon.pl/">osuch.sj.deon.pl/</a>
3L
30 lat
22 września 2012, 18:16
Od paru miesięcy śledzę orędzia "Ostrzeżenie" i to co mnie najbardziej zastanawia to niesamowita ilość informacji na temat obecnej sytuacji na świecie. Informacji dot. tworzenia światowego rządu, masonów, wspólnej waluty, komunizmu nadchodzącego ze wschodu, znaku na niebie.. Perspektywa że paruzja nastapi prawdopodobnie  za naszego pokolenia - daje do myślenia. Owocem czytania na pewno jest to że modlę się teraz za nawrócenie tych którzy walczą z Chrystusem. 
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
22 września 2012, 12:50
W tych orędziach wstrząsnęło mną to, że Krzyż i Męka naszego Pana wcale nie skończyły się na Golgocie. On przez pokolenia ogromnie cierpi z powodu odrzucenia. Biorąc to pod uwagę, człowiek, mimo zapowiedzi czekających nas rzeczy trudnych, zaczyna tęsknić za Dniem Pańskim, dniem Jego triumfu. Czuwajmy i módlmy się o liczne nawrócenia, by ulżyć temu cierpieniu. W świetle tych orędzi widać ogromną głębię ofiarowanej nam Koronki do Miłosierdzia Bożego. Widać też jak prorocze były słowa otwierające pontyfikat Jana Pawła II: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”
K
Kapucyn
22 września 2012, 10:30
+ Doskonały artykuł, wyraża to, czym sam staram się od dawna kierować. Dziękuję! Osobiście jestem przeświadczony, że Powrót Pana nastąpni całkem niedługo, za mojego ziemskiego życia. Ta świadomość motywuje mnie do bardziej odpowiedzialnego życia. I myślę, że nawet jeśli ta moja nadzieja się nie spełni, to na pewno nie będę żałował żadnego dnia przeżytego w żywym oczekiwaniu na Spotkanie. Swoją drogą, sam ostatnio byłem pytany o to i zastanawiałem się nad tymi "objawieniami" anominowymi w Europie. Nie odnajduję w nich żadnych nadużyć, wręcz przeciwnie, są wyważone pod każdym względem i na wskroś biblijne, ale mówiące językiem przemawiającym dziś dla nas przekonująco. Generalnie jestem sceptyczny co do prywatnych objawień, ale w tym wypadku jestem pod wrażeniem piękna i głębi przesłania. Czy ktoś z internautów ma na ten temat jakieś własne przemyślenia? Jak na to patrzy autor, o. K. Osuch SJ? Pokój!