Demon chciwości ostro mocuje się z tymi, którzy nic nie mają

Fot. Alexander Grey / unsplash.com
Leon Nieścior OMI

Utrata dobrej intencji i pojawiająca się zachłanność mogą wszystko przewartościować. W następstwie tego, zamiast okazywać współczucie biednemu i do niego się zbliżyć, będzie się jeszcze bardziej od niego stronić czy nawet nim gardzić. To przestroga dla wszystkich organizatorów zbiórek na szlachetne cel - pisze w książce "Na szczeblach rajskiej drabiny. Medytacje ze św. Janem Klimakiem" o. Leon Nieścior OMI.

U wszystkich rolników widziałem takie samo ziarno, ale każdy z nich siejąc miał własny cel: jeden, żeby oddać swój dług, a drugi, żeby gromadzić dla siebie bogactwo; jeden, żeby darami uszanować Władcę, a inny, żeby dzięki dobremu czynieniu wystarać się o pochwałę od przechodzących drogą życia (…). A oto nazwy siewu tych rolników: post, czuwanie, jałmużna, posługi i tym podobne (Św. Jan Klimak, "Drabina raju XXVI").

W Klimakowej interpretacji post wydaje się mieć na celu ekspiację za swoje grzechy, jałmużna – zdobycie zasług u Boga, a czuwanie – Jego uwielbienie. Służba bliźnim pomaga zdobyć ich przychylność w przyszłym życiu, gdyż będą wstawiać się za swoimi dobroczyńcami przed Bogiem. Jeden akt pobożności może mieć wiele motywów i skutków. Już zastanawianie się nad dobrymi uczynkami zachęca do ich praktykowania.

Pretekst jałmużny jest początkiem chciwości, a jej skutkiem jest nienawiść do biedaków. Chciwiec, dopóki zbiera, bywa miłosierny, ale gdy jest przy pieniądzach, to zaciska ręce (Św. Jan Klimak, "Drabina raju XVI").

DEON.PL POLECA

Nie wystarczy po prostu zbierać środki na dobry cel, a zwłaszcza na pomoc dla biednych. Potrzebna jest czysta intencja nie tylko na etapie pomysłu, decyzji i podjęcia inicjatywy, ale i na etapie jej wykonania, jak również potem, gdy już się zbierze odpowiednią kwotę. Utrata dobrej intencji i pojawiająca się zachłanność mogą wszystko przewartościować. W następstwie tego, zamiast okazywać współczucie biednemu i do niego się zbliżyć, będzie się jeszcze bardziej od niego stronić czy nawet nim gardzić. To przestroga dla wszystkich organizatorów zbiórek na szlachetne cele.

Demon chciwości ostro mocuje się z tymi, którzy nic nie mają. Ilekroć przegrywa, opowiada im o ubogich i w ten sposób nakłania ich, aby ze stanu niematerialności powrócili do świata materii (Św. Jan Klimak, "Drabina raju XXVI").

Święty Jan Paweł II wyłożył popularne dziś pojęcie tak zwanej opcji na rzecz ubogich:

Jest to (…) specjalna forma pierwszeństwa w praktykowaniu miłości chrześcijańskiej, poświadczona przez całą Tradycję Kościoła. Odnosi się ona do życia każdego chrześcijanina, które ma być naśladowaniem życia Chrystusa, ale stosuje się również do naszej społecznej odpowiedzialności, a zatem do stylu naszego życia, do decyzji, które trzeba stosownie podejmować w odniesieniu do własności i użytkowania dóbr (Jan Paweł II, Encyklika Sollicitudo rei socialis 42).

Jak to jednak się stało, że niektórzy żarliwi głosiciele tej opcji w czasach Soboru Watykańskiego II równocześnie sprzeciwiali się encyklice Pawła VI Humanae vitae, która występowała przeciwko niezgodnemu z planem stwórczym Boga ograniczaniu płodności ludzkiej? Przecież, jak mówił Jan Paweł II, opcja ta odnosi się "do życia każdego chrześcijanina". Dotyczy więc także małżonków, których wzywa się do hojności w dawaniu życia i dzielenia się z potomstwem nagromadzonymi dobrami materialnymi.

Niemało trzeźwości nam trzeba, gdy ciało jest chore (Św. Jan Klimak, "Drabina raju XXVI").

Dalej mówi Jan Klimak o prowadzonej przez demona walce przeciwko chorym, w której posługuje się gniewem, bluźnierstwem, obżarstwem, rozpustą, acedią i niewdzięcznością (zob. Św. Jan Klimak, "Drabina raju XXV"). Wydawałoby się, że cierpienie i choroba niemal samoczynnie zbliżają do Boga. Ma się wtedy więcej czasu na modlitwę i refleksję, można fizycznie uczestniczyć w tajemnicy krzyża Chrystusa. Tymczasem nawet lekka niedyspozycja nie musi zaraz prowadzić w objęcia Boga i skłaniać do modlitwy, a tym bardziej taka, której towarzyszy dotkliwy ból i złe samopoczucie. Znajdzie się wtedy sto przyczyn, aby się nie modlić. Dolegliwości zdają się zwalniać z wysiłku religijnego. I oto po chorobie wielu stwierdza u siebie, obok ubytku zdrowia fizycznego, także wyjałowienie duchowe. Zamiast uszlachetnić i oczyścić, choroba zatrzymała w duchowym postępie. Zalecana przez autora "trzeźwość" oznacza walkę z ogarniającą słabością ducha, westchnienie do Boga z prośbą o wsparcie, modlitwę jak refren przeplatającą fizyczną niemoc, szukanie ratunku w krzyżu, zjednoczenie z Ukrzyżowanym.

Fragment pochodzi z książki "Na szczeblach rajskiej drabiny. Medytacje ze św. Janem Klimakiem".

***

Leon Nieścior OMI - ur. 7. 02. 1962 w Brańsku; studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym Misjonarzy Oblatów Najświętszej Maryi Panny w Obrze; święcenia kapłańskie w 1987 r.; studia patrologiczne na Wydziale Kościelnych Nauk Historyczno-Społecznych na ATK w Warszawie; doktorat w 1993 r.; od 1993 r. wykładowca patrologii i języków klasycznych w WSD w Obrze. Autor m.in. monografii "Anachoreza w pismach Ewagriusza z Pontu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Demon chciwości ostro mocuje się z tymi, którzy nic nie mają
Komentarze (1)
PK
Paweł Kopeć
8 sierpnia 2023, 13:56
I tak, i nie... chodzi o to, aby w życiu nie być dziadem, psem czy niewolnikiem na czyimś pasku, co u nas jest prawie normą. Pieniądz jest środkiem, jednym z wielu, żeby tego uniknąć.