Depcząc po piętach aniołom

(fot. visucadiz/flickr.com)
Małgorzata Szewczyk / "Przewodnik Katolicki"

"Powietrze aniołów pełne…" - to fragment wiersza K.K. Baczyńskiego, a w zasadzie cytat zaczerpnięty ze św. Jana Chryzostoma. W istocie, gdyby częstotliwość ich występowania we wszystkich sferach naszego życia przełożyć na funkcje i posługi, jakie pełnią, świat musiałby przyjąć miano: "anielski".

Trop pierwszy

DEON.PL POLECA

Aniołowie - istoty skrzydlate, posłańcy Boży - temat wdzięczny i przystępny, pomyślałam i zainspirowana kalendarzem liturgicznym, który na przełomie września i października obfituje we wspomnienia o tych bytach, postanowiłam się z nim zmierzyć.

Zgodnie z możliwościami percepcyjnymi, lub jak kto woli, logiką zmysłów, postawiłam na doznania wzrokowe. Rozpoczęłam więc tournée po sklepach, galeriach i muzeach i… bardzo się rozczarowałam.

Kiedyś anioły stanowiły prawie wyłącznie elementy szopki lub były bohaterami jasełek, dziś są wszechobecne. Młodzi, piękni, o twarzach czarujących bobasów, pulchni lub nienaturalnie wysocy, z trąbkami, harfami, rozmarzeni lub poważni, no i koniecznie z bujnymi blond włosami. Są niezmiernie sceniczni, ekranowi, w ogóle - medialni.

Pełno aniołków (kupidynów) na weselnych zaproszeniach, zdobią ogłoszenia o przyjściu na świat dzieci, a nawet stanowią element reklamy kosmetyków czy alkoholi.

Bohaterowie wszystkich rodzajów sztuk pięknych i filmów, epiki i liryki. Pojawiają się w piosenkach religijnych i w mniej lub bardziej udanych szlagierach dyskotekowych. Obrazki z aniołkami (już nie tylko pamiątki pierwszokomunijne, sic!), witraże, porcelanowe figurki, rzeźby z aniołkami upiększają (niekiedy wątpliwie) witryny sklepów z upominkami. Na półkach sąsiadują ze skarbonkami w kształcie świnek czy biedronek, popielniczek czy korkowych tacek pod kubki. Jest "Anioł na maturę", "Anioł na ryby", "Anioł kuchenny", "Anioł do pracy"… Niebiańskie istoty zdominowały też niejedną witrynę internetową. Istna angelomania, jakby oberwała się chmura, a wraz z nią spłynęły na ziemię falangi tych niebiańskich bytów. Nie trzeba być teologiem, by dojść do przekonania, że to tylko namiastki i karykatury tych skrzydlatych postaci. Gdzie jest więc mój anioł, ten najprawdziwszy, ten z pierwszej modlitwy mojego dzieciństwa?

Żaden z tych, które obejrzałam, poddany niewyszukanym operacjom techniczno-komercyjnym, go nie przypominał. Mój biedny Aniele Stróżu, odarliśmy cię absolutnie z wszystkiego, czego jesteś znakiem, symbolem, a przede wszystkim, pogrzebaliśmy istotę twego posłannictwa.

Trop drugi

Nie tylko w książkach, ale i w programach telewizyjnych uwagę zwraca dziś zjawisko bliskich relacji, kontaktów ludzi z aniołami. Te niecodzienne spotkania zdarzają się niemal z reguły w nietypowy i niespodziewany sposób. Co więcej, zdarzeniom tym towarzyszy uczucie, że człowiek staje oko w oko z działaniem jakiejś przemożnej siły, z czymś wzbudzającym poczucie zażyłej bliskości, a zarazem lęku. Niezliczona liczba ludzi gotowych jest poświadczyć namacalną interwencję swego anioła.

Jednak to mnie do końca nie przekonuje. Sięgnę więc po głos bardziej wiarygodny. Pytam znajomego kapłana o jego anielskie doświadczenia.

Ożywiony, opowiada mi taką oto historię.

Pewien ksiądz wspominał kiedyś bardzo dziwne wydarzenie. Podczas comiesięcznych odwiedzin chorych, gdy miał już wrócić do swojego domu, nieznajomy mężczyzna podszedł do niego na ulicy i poprosił go, by udał się do jego chorego sąsiada. Rodzina tego człowieka, jak się potem okazało, nie była praktykująca. Starszy mężczyzna leżał od trzech lat w swoim mieszkaniu. Choroba i starość nie pozwalały mu na jakiekolwiek spacery czy kontakty ze światem. Po przyjęciu Komunii św. chory wyznał, że ogromnie cieszy się z wizyty księdza, dzięki któremu mógł się wyspowiadać, przyjąć Pana Jezusa i porozmawiać z kapłanem. To wszystko zawdzięcza jednak swojemu Aniołowi Stróżowi. Kapłan ten dokładnie zapamiętał jego słowa: "Proszę księdza, tak gorąco modliłem się tą prostą dziecięcą modlitwą... Wysłałem mojego Anioła do księdza i proszę, nie zawiodłem się...".

Mijam jeden z poznańskich kościołów. Sygnaturka obwieszcza południe. Słychać modlitwę Anioł Pański dobiegającą z wnętrza świątyni. Ktoś kiedyś powiedział, że modlić się to wypożyczyć od aniołów skrzydła… Znowu dopada mnie anioł.

Trop trzeci

Człowiek chciałby mieć anielską moc, ale obca jest mu anielska sprawiedliwość - mawiała moja babcia. Rzeczywiście, daleko nam do aniołów. Choć doświadczana na co dzień ich obecność uzdalnia nas do wyraźniejszego rozpoznania naszego życiowego powołania i przemyślenia na nowo całej naszej chrześcijańskiej egzystencji. Bóg posyła anioła, który trwa u naszego boku, strzeże, towarzyszy na życiowych szlakach, chroni. Anioł jest nam przyobiecany także na godziny, w których go nie dostrzegamy.

A co nam o nich mówi Kościół? Św. Augustyn dokonał rozróżnienia: jeśli chodzi o naturę - Boży wysłannik jest duchem, jeżeli o funkcję - aniołem.

Nauka o aniołach rozwijała się przez wiele tysiącleci. Przełom w tej dziedzinie przyniósł XIII w. Wtedy to swoje koncepcje na temat istot niebiańskich przedstawili św. Bonawentura i św. Tomasz. Angelologia Bonawentury obraca się w kręgu mistyki i teologii. Aniołowie to jego zdaniem istoty proste, mające naturę podobną do natury samego Boga. Ciekawe jest rozróżnienie przez niego zadań pełnionych przez Aniołów Stróżów. Ta "kadra aniołów": strofuje ludzi za ich uchybienia, rozgrzesza, osłania ich, przepędza demony, poucza, objawia Boże tajemnice, pociesza, towarzyszy w czasie drogi, walczy z wrogami ludzi, powściąga pokuszenia, modli się i zanosi nasze modlitwy do Boga. Nieco inne wyobrażenie na temat aniołów miał św. Tomasz z Akwinu. Były dla niego zarazem istotami stworzonymi i czysto duchowymi. Akwinata wyklucza jakąkolwiek cielesność ich natury i budowę z jakiejkolwiek materii, choć z drugiej strony, jego zdaniem, mogliby przyjmować powłokę cielesną. Aniołowie to nieśmiertelne "substancje oddzielone".
Z kolei Katechizm nazywa anioły stworzeniami czysto duchowymi, posiadającymi rozum i czystą wolę; są stworzeniami osobowymi oraz nieśmiertelnymi, przez które działa Bóg. Akcentuje rys chrystocentryczny katolickiej nauki o aniołach.

"Anielski orszak niech twą duszę przyjmie…". Z tych rozważań o aniołach wyrywa mnie dźwięk dzwonka telefonu dobiegający zza ściany obok. To komórka księdza pracującego w redakcji. No tak, znowu ją zostawił...

Mój dobry Anioł Stróż ma czas, nie jest zmęczony, potrafi zrozumieć mnie bez słów, podtrzymuje mnie w wewnętrznych zmaganiach, i ciągle mnie zapewnia: "Swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich swych drogach" (Ps 91, 11).

Po każdego z nas przyjdzie nasz "osobisty" anioł. Im bardziej mam z nim zażyły kontakt, tym większą mogę mieć pewność, że w godzinę śmierci będzie mnie trzymać za rękę i poprowadzi mnie w ostatnią drogę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Depcząc po piętach aniołom
Komentarze (4)
M
Magdalena
1 października 2014, 00:27
…Jeśli dobrze zrozumiałam ostatnie zdanie wpisu @andrzeja, to głos rozsądku byłby głosem złego, a głos serca głosem Boga…Ale czy to właśnie nie uczucia i emocje zwodzą nas… Bożym jest raczej głos serca poparty głosem rozumu … zgodne w akcie woli...
M
MAriusz
2 października 2012, 08:30
oto jedna z wielu historii, czyli z życia wzięte:.... jadę samochodem, rozbity wewnętrznie, spięty i zestresowany, spiesząc się załatwić ważną sprawę, która wytrąciła mnie z równowagi... nagle natchnienie... i spontanicznie pojawia się modlitwa w ustach, której nauczyła mnie moja mama... aniele Bozy stróżu mój... ty zawsze przy mnie stój... dojeżdżam do skrzyżowania i ciężarówka stojąca z mojej prawej strony, ustępuje mi pierszeństwa... już chciałem nie patrząc w lewą stronę wjechać na skrzyzowanie... ale oto noga zrobiła się sztywna jak kołek i nie mogłem puścić sprzęgła... spogladam w lewo, a tu jedzie rozpędzony autobus... i podziękowanie... dzięki Ci mój aniele stróżu... dobry przyjacielu! Od tamtej pory codziennie wsłuchuję się w jego wyraźny głos, codziennie go wzywam po kilka razy... w wielu sprawach i nigdy nie doświadczyłem obojętności... z jego strony... zwłaszcza w ciemnościach które przychodzą... zwatpieniach, przeciwnościach losu, kryzysach.... ale w powodzeniu również... dobrze jest że on jest... Anioł Stróż...
A
andrzej
30 września 2014, 16:29
Każdy z nas jednak jest inny i po różnych scieżkach życia chadza. Nie maożna zatem zapominać, że zwykle są dwa głosy, które nam towarzyszą nawet od dzieciństwa. Pierwszy to ten od naszego Anioła stróża, jednak istnieje również ten drugi głos od złego i może nie ważna jest jego natura, bo i tak jest zły.  Wielu ludzi w swiom życiu nie potrafi odróżnić tych dwóch głosów od siebie, bo bywa, że jest to bardzo trudne w danym momencie życia. Dlatego tak ważny jest prawidłowy rozwój naszej duchowości w perspektywie Ducha bożego. Rekolekcje ignacjańskie napewno są istotnym elementem na tej drodze. Jednak nie można zapomnieć o bardzo ważnym etapie rozwoju duchowego, być może najważniejszym tu na Ziemi, czyli wejściu i przekroczeniu "nocy duchowej" wedle drogi św Jana od Krzyża. Jest to droga o tyle istotna że rzutuje na etapy przekraczania wymiarów czyśća, a przecież wiele (jak nie wszystkie) dusz musi przejść przez te etapy na drodze ostatecznego zjednoczenia się z Bogiem, czyli wejściem do tzw "Nieba". Wsłuchujmy się w głos naszego Anioła i uczmy się go odbierać zawsze sercem, bo głos tego drugiego (złego) przemawia zwykle jedynie w umyśle, bo do serca człowieczego nie ma kluczy.
X
xxx
2 października 2012, 08:23
 św. Hieronim († 419 lub 420): „Jak wielka jest godność dusz, że każda od swego urodzenia ma dla swej straży anioła.” Komentarz do Mateusza św. Jan Maria Vianney (†1859): "Ukryj się za twoim dobrym aniołem, gdy nie jesteś w stanie się modlić, proś go o to, aby modlił się za ciebie." św. Josemaría Escrivá de Balaguer († 1975): "W godzinie próby zwróć się do Anioła Stróża, a on obroni cię przed szatanem i podsunie ci święte natchnienia."