Dobru nic nie przeszkadza

(fot. Timothy Eberly / Unsplash)
Mieczysław Łusiak SJ / Wojciech Jędrzejewski OP

Nie wolno nam się tylko przywiązywać do własnej wizji dobra, które chcemy zrealizować. Tak naprawdę to tam, gdzie panuje największa nienawiść można okazać najwięcej miłości.

Dzisiejsza Ewangelia: J 11, 45-57

Wielu spośród Żydów przybyłych do Marii, ujrzawszy, to, czego Jezus dokonał, uwierzyło w Niego. Niektórzy z nich udali się do faryzeuszów i donieśli im, co Jezus uczynił.

Wobec tego arcykapłani i faryzeusze zwołali Najwyższą Radę i rzekli: "Cóż my robimy wobec tego, że ten człowiek czyni wiele znaków? Jeżeli Go tak pozostawimy, to wszyscy uwierzą w Niego, i przyjdą Rzymianie, i zniszczą nasze miejsca święte i nasz naród". Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: "Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród".

Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród, a nie tylko za naród, ale także, by rozproszone dzieci Boże zgromadzić w jedno. Tego więc dnia postanowili Go zabić.

Odtąd Jezus już nie występował wśród Żydów publicznie, tylko odszedł stamtąd do krainy w pobliżu pustyni, do miasteczka, zwanego Efraim, i tam przebywał ze swymi uczniami.

A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: "Cóż wam się zdaje? Czyżby nie miał przyjść na święto?"

Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, aby Go można było pojmać.

Komentarz Mieczysława Łusiaka SJ:

Jezus przyszedł na świat, aby umrzeć za nas, a konkretnie za nasze winy. Chodziło o to, abyśmy nie musieli sami odkupić naszych win – Bóg nas w tym wyręczył. I jak się okazało, wszystko sprzyjało Jezusowi w wypełnieniu tej misji, nawet lęki arcykapłanów i faryzeuszy.

Jeżeli pragniemy w swoim życiu dokonać wiele dobra, to nic nie jest w stanie nam w tym przeszkodzić. Dobro można spełniać w każdych warunkach. Nie wolno nam się tylko przywiązywać do własnej wizji dobra, które chcemy zrealizować. Tak naprawdę to tam, gdzie panuje największa nienawiść można okazać najwięcej miłości.

Komentarz Wojciecha Jędrzejewskiego OP:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dobru nic nie przeszkadza
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.