Abp Ryś o posłudze w Kościele, która jest "przeciwieństwem klerykalizmu"

(fot. Tygodnik Powszechny / YouTube.com)

"Bardzo łatwo jest w Kościele doprowadzić do takiego rozdziału świeckich i duchownych i oczywiście postawić duchownych na wysokim piedestale z którego z trudem dostrzegają swoich świeckich braci".

"Jest potrzebny taki człowiek w Kościele, nie chcę mówić urząd, bo to się spotyka w osobie, który łączy to, co jest zastrzeżone dla duchownych z tym, co jest charyzmatem świeckich braci w świecie. Dlatego diakonat stały ma wartość samą w sobie.

To nie chodzi o to, że uruchamia się go tam, gdzie jest wielka potrzeba, bo na przykład liczba księży spadła tak, że potrzebujemy teraz natychmiast wsparcia w świeckich diakonach.

DEON.PL POLECA

Nie, nierzadko diakonat stały jest otwierany właśnie tam, gdzie księży wcale nie brakuje. Na przykład w Rzymie.

Nie chodzi więc o to, że są takie potrzebym, ale o to, że jest taki dar, taki charyzmat wzbudzany w Kościele przez Ducha Świętego i albo się na ten dar otwieramy, albo mówimy, że nam się nie podoba to, jak Duch Święty działa w Kościele" - mówi arcybiskup Ryś.

Abp Ryś w swojej diecezji wprowadza starożytną posługę. Mogą ją przyjąć również żonaci mężczyźni >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Abp Ryś o posłudze w Kościele, która jest "przeciwieństwem klerykalizmu"
Komentarze (1)
24 lutego 2019, 17:14
"To nie chodzi o to, że uruchamia się go tam, gdzie jest wielka potrzeba, bo na przykład liczba księży spadła tak, że potrzebujemy teraz natychmiast wsparcia w świeckich diakonach." Aż dziw bierze, że arcybiskup nie wie, że nie istnieją diakonii świeccy. Diakoni to też osoby duchowne, albo żyjące w celibacie, albo żonaci. Innej opcji nie ma.  Dalej czytamy: Nie chodzi więc o to, że są takie potrzebym, ale o to, że jest taki dar, taki charyzmat wzbudzany w Kościele przez Ducha Świętego i albo się na ten dar otwieramy, albo mówimy, że nam się nie podoba to, jak Duch Święty działa w Kościele" - mówi arcybiskup Ryś Prawo kanoniczne 1025 §  2. mówi:  "Wymaga  się  ponadto,  ażeby według oceny tego uprawnionego przełożonego, kandydat do święceń był potrzebny dla posługi Kościoła." To jak są oni potrzebni czy nie? Czy tylko widzi mi się arcybiskupa? Dalej diakoni nie są antdotum, tylko posługą dla dobra Kościoła i trochę dziwi mnie, że arcybiskup nie widzi mając możliwość skorzystać z doświadczenia diecezji w innych krajach także problemów z tym związanym. Tak słodziutko to nie wygląda.