Wierzę w naukę, osiągnięcia współczesnej medycyny itd. I dlatego nie zgadzam się ze stanowiskiem Kościoła we wszystkich sprawach. Ale to nie zmienia faktu, że wierzę w Boga. Każdy musi się sam wedle własnego sumienia zmagać ze swoimi pytaniami - mówi Bovska.
Magda Fijołek: Na swojej debiutanckiej płycie, w utworze "Nie ogarniam" śpiewałaś "Zapominam jak wstaje się i ogarnia świat". Od tamtego czasu zdążyłaś wydać dwa kolejne albumy i przekroczyć trzydziestkę. Jak zmieniła się Bovska przez ten czas?
Bovska: Panta rhei. Zmieniam się jak każdy z biegiem lat, bodźców i doświadczeń. Wciąż jednak jestem sobą, to na pewno.
Czy teraz już możesz powiedzieć o sobie, że "ogarniasz"?
(śmiech) To byłaby śmiała deklaracja. Myślę, że chyba trochę dojrzałam. I przejrzałam na oczy.
Który utwór z "Kęsów" jest Twoim ulubionym?
To się zmienia. Ale moim ulubionym jest "Piętro dziewiąte" i "Mocno mocno". "Piętro dziewiąte" to piosenka o pożądaniu, metaforycznie traktująca windę i podróż nią na 9 piętro. Lubię konsekwencję z jaką udało mi się w tej piosence zabawić słowem.
A "Mocno mocno"?
Lubię ten utwór za nieuchwytną do opisania emocję i bardzo niskie basy.
Za to nie lubisz, gdy ktoś nazywa Cię gwiazdą, wolisz być określana jako artystka. I coś w tym jest - Twój wizerunek, Twoja twórczość - a nawet Twoje profile w mediach społecznościowych - są bardzo spójne koncepcyjnie, estetycznie wysmakowane. W jaki sposób to, że dodatkowo ukończyłaś Akademię Sztuk Pięknych wpływa na Twoją twórczość muzyczną i w ogóle - na postrzeganie rzeczywistości?
Wpływa całkowicie. Zwracam ogromną uwagę na estetykę otaczającej mnie rzeczywistości. A skoro mogę mieć tak osobisty wpływ na wizualną stronę swojego muzycznego alter ego, to skrzętnie to wykorzystuję, bo, prawdę mówiąc, inaczej nie potrafię. Czasami mnie to zżera, bo niestety żyjemy w kraju, w którym różnie bywa z tym estetycznym gustem. Jednak o gustach trudno dyskutować. Robię więc tak, aby mi się podobało. To ja wyznaczam sobie własny kierunek.
A czy nie obawiasz się, że taki wizerunek - bardzo konkretnie przemyślany, pozbawiony rys i niezamierzonych przebarwień, staje się w pewnym sensie mniej rzeczywisty? Ktoś mógłby uznać, że jesteś "posągowa", tymczasem wystarczy wsłuchać się w Twoje teksty, by odkryć ogromną emocjonalność.
Nie uważam, by był pozbawiony rys. Być może bardziej wysublimowany język plastyczny nie spodoba się każdemu. Jednak nie każdemu musi się spodobać. Po prostu. Nie jestem posągiem ani statuą. Myślę że na moich social mediach prześwituje człowiek. Podobnie na koncertach. Wystarczy chcieć, że tak powiem metaforycznie, wejść do środka i przystawić ucho.
Zaprojektowałaś logo pojawiające się na gadżetach Golgoty Młodych, masz również na koncie projekt albumu zespołu owca. Jak doszło do Waszej współpracy?
Członkowie owcy to moi przyjaciele. Poprosili mnie o projekt, a ja wiedziałam że estetycznie się dogadamy. Miałam wolność twórczą, więc to uskrzydla. Takie rzeczy lubię projektować. Mam z tego przyjemność.
Choć sama na ten temat konsekwentnie milczysz, uważni obserwatorzy mogą od czasu do czasu zauważyć, że angażujesz się w działalność charytatywną i inicjatywy chrześcijańskie. Czym dla Ciebie jest wiara? Dlaczego rozmawianie o tej sferze życia jest takie kłopotliwe w showbusinessie?
Zdarza mi się grać koncerty charytatywne, często związane ze środowiskiem ludzi kościoła, bo akurat znam takich, którzy robią świetną robotę. W każdym środowisku - protestanckim, katolickim, czy zupełnie świeckim, są ludzie, którzy robią wielkie bezinteresowne rzeczy dla innych ludzi. Myślę, że obowiązkiem każdego człowieka - wierzącego czy nie - jest zachować wrażliwość na drugiego człowieka w potrzebie, na ludzką krzywdę, czy nieszczęście. Wiara jest darem a nie wyborem. Nie da się na siłę uwierzyć. Albo wierzysz albo nie.
Ty wierzysz?
Ja akurat wierzę w Boga, i ta wiara porządkuje mój świat. Relacje z kościołem jednak bywają różne. I w ogóle nie dziwię się że ludzie łatwo oceniają i naklejają łaty osobom wierzącym. Bo w Kościele dzieje się wiele zła i musi zajść wreszcie jakaś przemiana. A ja jestem z natury buntownikiem. Wierzę w naukę, osiągnięcia współczesnej medycyny itd. I dlatego nie zgadzam się ze stanowiskiem Kościoła we wszystkich sprawach. Ale to nie zmienia faktu, że wierzę w Boga. Każdy musi się sam wedle własnego sumienia zmagać ze swoimi pytaniami.
W utworze "Luksus" śpiewasz" Tęcza była jak żywa, a i tak ją spalili", nawiązując do słynnej instalacji Julity Wójcik, która kilkukrotnie płonęła na Placu Zbawiciela, aż ostatecznie z niego zniknęła. Jak Ty sama odnajdujesz się w kontekście coraz częstszych dyskusji o prawach osób LGBT+? Jak patrzysz na tę rzeczywistość z perspektywy osoby wierzącej? Wielu ludzi nie radzi sobie z tym i przyjmują skrajne postawy. Jak jest u Ciebie?
Nie wiem czy moją postawę nazwiesz skrajną. Jestem osobą wierzącą i jednocześnie wspieram środowisko LGBT+. Nie ma dla mnie znaczenia czy stojący obok mnie człowiek czy też mój przyjaciel lub współpracownik jest heteroseksualny, homoseksualny, transseksualny itd. Bezwzględnie buntuje się przeciwko nietolerancji do osób LGBT+ i uważam, że przejaw tej nietolerancji jest postawą skrajnie niechrześcijańską. Każdy ma prawo do miłości, godności i szacunku. Podstawą jest tu właśnie szacunek do siebie nawzajem. Przez skrajne gesty i bezmyślne okazywanie braku szacunku, z obu stron, tworzą się nieporozumienia i zero-jedynkowe postrzeganie.
Kasia Nosowska w tegorocznym hymnie "Męskiego grania" śpiewa, że życzy sobie i nam, "by nas było stać na święty spokój". Czego Ty byś życzyła, nam - Polakom? Czego życzyć Tobie?
Tego sobie też życzę. I życzę sobie i Wam abyśmy siebie nawzajem szanowali. A najlepiej zacząć od siebie samego.
Bovska, właśc. Magdalena Grabowska-Wacławek - polska wokalistka, kompozytorka, ilustratorka i autorka tekstów
Skomentuj artykuł