Bp Jarecki o "Fratelli tutti": oby jak najwięcej osób zaczęło marzyć z Franciszkiem

(fot. Grażyna Makara / Tygodnik Powszechny)
KAI / df

Kiedy czytałem ten fragment encykliki, pomyślałem o słynnych słowach Martina Lutra Kinga, które wypowiedział podczas Marszu na Washington 28 sierpnia 1963 r., apelując o uznanie obywatelskich praw dla Afroamerykanów i zakończenie rasizmu: „I have a dream”. Spełnienie się tego marzenia wydawało się wtedy trudne, wręcz niemożliwe.

Główny temat encykliki „Fratelli tutti” to wymiar macro miłości chrześcijańskiej, można powiedzieć apel o globalizację miłości chrześcijańskiej, a nie ograniczanie jej do wymiaru micro: tylko do relacji osoba – osoba – powiedział bp Piotr Jarecki, podczas dzisiejszej prezentacji encykliki Franciszka w Łodzi.

Wskazał, że Franciszek podkreśla rolę dialogu, jako drogi budowania braterstwa i przyjaźni społecznej, wprowadza pojęcia logiki daru, logiki bezinteresowności, zwraca uwagę na rolę solidarności, zachęca do przebaczenia i pojednania, a jednocześnie pielęgnowania pamięci i wyrzeczenie się zemsty, podkreśla rolę praw człowieka, w tym migrantów i zachęca do przejścia od konfliktu do pokoju. Zawiera także stanowcze „nie” dla wojny, „nie” dla kary śmierci i „nie” dla kary absolutnego dożywocia.

DEON.PL POLECA

Oto pełen tekst wystąpienia bp. Jareckiego:

1. Encyklika Ojca Świętego Franciszka o braterstwie i przyjaźni społecznej „Fratelli tutti” jest trzecią encykliką tego pontyfikatu, po encyklikach „Lumen fidei” (29.VI.2013) oraz „Laudato si’” (24.V.2015). Jest to zarazem druga encyklika społeczna. Franciszek wielokrotnie sprzeciwiał się nazywaniu encykliki „Laudato si’” encykliką ekologiczną, czy tym bardziej encykliką zieloną. W ostatniej książce – dialogu z Carlo Petrinim, na temat ekologii integralnej, „Terrafutura”, Franciszek jeszcze raz z mocą podkreślił, że jest ona encykliką społeczną. Stąd na trzy encykliki obecnego pontyfikatu, dwie są encyklikami społecznymi! Daje to do myślenia. Mamy do czynienia z papieżem społecznikiem, może na miarę Leona XIII. Franciszek stara się niewątpliwie odpowiedzieć swoim nauczaniem na „res novae” współczesności, jak to było w czasach rewolucji przemysłowej i reakcji Leona XIII na ówczesne „res novae”. Dodatkowym argumentem na tak postawioną tezę są adhortacje wydane przez papieża, w których mocno zaakcentowana jest problematyka społeczna, począwszy od adhortacji „Evangelii gaudium”.

2. Zachętą do napisania encykliki „Fratelli tutti” było dla papieża spotkanie z Wielkim Imamem Ahmadem Al-Tayyebem w Abu Zabi, aby – jak pisze – „przypomnieć, że Bóg stworzył wszystkich ludzi równymi w prawach, obowiązkach i godności i powołał ich, aby żyli razem jako bracia i siostry. Nie był to jedynie akt dyplomatyczny, lecz refleksja dokonana w dialogu i wspólnym zaangażowaniu” (n. 5). Encyklika „Fratelli tutti” podejmuje i rozwija wielkie tematy poruszone w dokumencie podpisanym w Abu Zabi, 4 lutego 2019 r. Franciszek przypomina, że inspiracją do napisania pierwszej encykliki społecznej tego pontyfikatu „Laudato si’” było spotkanie z Patriarchą Prawosławnym Bartłomiejem, „który z wielką siłą postulował troskę o rzeczywistość stworzoną” (n. 5). Obie encykliki, mimo, że nie mają tego w tytule, skierowane są do wszystkich ludzi dobrej woli. (Cf. n. 56).

3. Kiedy Franciszek pisał encyklikę „wybuchła niespodziewanie pandemia COVID 19, ujawniając złudne zabezpieczenia i pewności. Niezależnie od różnic w sposobie, w jaki poszczególne kraje odpowiedziały na tę sytuację, ujawniła się wyraźnie niezdolność do wspólnego działania. Pomimo, że jesteśmy hiper – połączeni – pisze papież – ujawniło się rozbicie, które utrudniało rozwiązywanie problemów, dotyczących nas wszystkich. Jeśli ktoś uważa, że należało jedynie usprawnić to, co już czyniliśmy, lub że jedynym przesłaniem jest to, że musimy udoskonalić istniejące już systemy i reguły, zaprzecza rzeczywistości” (n. 7). Kilkakrotnie w tekście encykliki nawiązuje Franciszek do przeżywanej pandemii. Ukazuje zarówno jej smutne, przygnębiające jak i tchnące nadzieją aspekty. Przedstawiając cienie i mroki zamkniętego świata pisze, że „przedmiotem odrzucenia (określenie często używane przez papieża) nie są tylko pokarm czy dobra zbywające, ale często same istoty ludzkie. „Widzieliśmy, co stało się z osobami starszymi w niektórych częściach świata z powodu koronawirusa. Nie powinni umierać w ten sposób” (n. 19). Papież nie chce powiedzieć, że pandemia jest karą Bożą. „Nie wystarczy też stwierdzić, że szkody wyrządzone przyrodzie ostatecznie odbijają się na nas” (n. 34). Ale jednocześnie dodaje: „Po zakończeniu kryzysu zdrowotnego najgorszą reakcją byłoby popadnięcie jeszcze bardziej w gorączkę konsumpcjonizmu i w nowe formy postaw samozachowawczego egoizmu. Daj Boże, aby w końcu nie było już „innych”, a tylko „my”. Aby nie było to kolejne poważne wydarzenie dziejowe, z którego nie potrafimy wyciągnąć lekcji. Obyśmy nie zapomnieli o osobach starszych, które zmarły z powodu braku respiratorów, po części jako skutek demontażu rok po roku systemów opieki zdrowotnej. Oby tak wielkie cierpienie nie było daremne, obyśmy przeszli do nowego sposobu życia i odkryli raz na zawsze, że potrzebujemy siebie nawzajem i jesteśmy dłużnikami jedni drugich, aby ludzkość mogła odrodzić się ze wszystkimi swymi twarzami, rękami i głosami, niezależnie od granic, jakie stworzyliśmy” (n. 35). Ale pandemia ujawniła także wiele znaków nadziei. Franciszek wspomina wielu ludzi, którzy poświęcali i poświęcają swe życie dla innych. „Byliśmy zdolni do uznania, że istnienia ludzkie są splecione i podtrzymywane przez zwykłych ludzi…: lekarzy, pielęgniarzy i pielęgniarki, farmaceutów, pracowników supermarketów, sprzątaczki, opiekunki, przewoźników,… wolontariuszy, księży, zakonnice…, którzy zrozumieli, że nikt nie zbawia się sam” (n. 54). I w końcu życzenie papieża: „abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć – czyli w czasie pandemii – uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa” (n. 8). Innymi słowy: właściwe, dojrzałe przeżycie pandemii powinno zainspirować człowieka i ludzkość do wejścia na drogę budowania planetarnego braterstwa i społecznej przyjaźni.

4. Główny temat encykliki to wymiar macro miłości chrześcijańskiej, można powiedzieć: globalizacja miłości chrześcijańskiej, nieograniczanie miłości chrześcijańskiej do wymiaru micro: relacji osoba – osoba, najbliższa grupa społeczna, poczynając od rodziny, poprzez przyjaźnie i sąsiedztwo. Troska o dobro wspólne, w różnych jego wymiarach, jako jedna z najszlachetniejszych form miłości chrześcijańskiej. Zdaniem papieża tylko taki styl przeżywania chrześcijańskiej miłości doprowadzi do ponownego budowania braterstwa i społecznej przyjaźni. Już na początku encykliki Franciszek pisze, że nie ma zamiaru przedłożyć podsumowania nauki o miłości braterskiej, ale pragnie „skupić się na wymiarze uniwersalnym tej miłości i jej otwartości na wszystkich. Przekazuję tę encyklikę społeczną jako skromny wkład w refleksję, abyśmy w obliczu różnorodnych i aktualnych sposobów eliminowania lub lekceważenia innych, potrafili odpowiedzieć nowym marzeniem o braterstwie i przyjaźni społecznej, które nie ograniczają się jedynie do słów. Chociaż napisałem je wychodząc od moich przekonań chrześcijańskich, które mnie ożywiają i karmią, starałem się to uczynić w taki sposób, aby ta refleksja była otwarta na dialog ze wszystkimi ludźmi dobrej woli” (n. 6). Deficyt tych postaw przeżywamy coraz bardziej w dzisiejszym świecie. Kilka cytatów: „Jesteśmy bardziej niż kiedykolwiek osamotnieni w tym zmasowanym świecie, który daje pierwszeństwo interesom indywidualnym, a osłabia wymiar wspólnotowy istnienia” (n. 12). Osiągnięciom gospodarczym, technologicznym globalizacji nie towarzyszy rozwój moralny i poczucie wspólnoty ogólnoludzkiej (Cf. n. 29). Papież Franciszek przypomina, że „istnieje pewne podstawowe założenie, które należy przyjąć, aby podążać drogą przyjaźni społecznej i powszechnego braterstwa: uświadomienie sobie wartości człowieka, tego, ile warta jest osoba zawsze i w każdych okolicznościach. Skoro każda osoba ma tak wielką wartość, to trzeba jasno i stanowczo powiedzieć, iż sam fakt, że ktoś urodzi się w miejscu posiadającym mniejsze zasoby albo mnie rozwiniętym, nie usprawiedliwia faktu, że niektóre osoby żyją poniżej godności. Jest to elementarna zasada życia społecznego, która jest często i na różne sposoby lekceważona przez tych, którzy widzą, że nie pasuje ona do ich światopoglądu lub nie służy ich celom” (n. 106). Dla ludzi wierzących ostatecznym fundamentem braterstwa jest ojcostwo Boga. Rozum ustanowi obywatelskie współżycie, ale nie uczyni nas braćmi – wskazywał na to papież Benedykt XVI w encyklice „Caritas in veritate”. Franciszek pisze: „Jako wierzący uważamy, że bez otwarcia się na Ojca wszystkich ludzi, nie może być solidnych i stabilnych motywów apelu o braterstwo. Jesteśmy przekonani, że jedynie z tą świadomością dzieci, które nie są sierotami, możemy żyć ze sobą w pokoju. Ponieważ rozum sam z siebie potrafi pojąć równość między ludźmi i ustanowić obywatelskie współżycie między nimi, ale nie jest zdolny ustanowić braterstwa” (n. 272). W budowaniu braterstwa i przyjaźni społecznej powinniśmy być naśladowcami Boga, który „patrzy sercem a nie oczami”. „Miłość Boża jest taka sama dla każdego człowieka, niezależnie od wyznawanej przez niego religii. Jeśli jest ateistą, jest to ta sama miłość” (n. 281).

5. Papież ukazuje biblijny wzór w procesie budowania braterstwa i przyjaźni społecznej. Jest to przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Zamieszczając w encyklice „Fratelli tutti” przypowieść o miłosiernym Samarytaninie Franciszek ukazuje panaceum na bolączki i problemy współczesnego świata: mamy stawać się bliźnimi, tworzyć wspólnotę bliźnich. A bliźni to ten człowiek, który okazuje miłosierdzie każdemu, bez żadnego rozróżnienia. Wymaga to dzisiaj prawdziwej „rewolucji kulturowej”, gdyż „musimy uznać otaczającą nas pokusę obojętności wobec innych, zwłaszcza najsłabszych…, rozwinęliśmy się pod wieloma aspektami, ale jesteśmy analfabetami w towarzyszeniu, opiece i wspieraniu najsłabszych i najbardziej wrażliwych w naszych rozwiniętych społeczeństwach” (n. 64). Papież pisze, że ta przypowieść „ukazuje nam istotną cechę człowieka, o której tak często zapominamy: zostaliśmy stworzeni do pełni, którą można osiągnąć tylko w miłości” (n. 68). Komentując tę przypowieść papież stwierdza: „fakt wiary w Boga i oddawania mu czci nie gwarantuje życia, jakie podoba się Bogu…Paradoks polega na tym, że niekiedy ci którzy deklaruję się jako niewierzący, mogą żyć wolą Bożą lepiej niż osoby wierzące” (n. 74). Dlatego na końcu encykliki apeluje o to, by na nowo „muzyka Ewangelii Jezusa Chrystusa” z mocą zaczęła rozbrzmiewać w sercach, umysłach, w naszych domach, na naszych placach, w miejscach pracy, w polityce i w gospodarce. „Inni czerpią z odmiennych źródeł. Dla nas tym źródłem ludzkiej godności i braterstwa jest Ewangelia Jezusa Chrystusa. Z niej wypływa dla myśli chrześcijańskiej i dla działania Kościoła prymat przypisywany relacji, spotkaniu ze świętą tajemnicą drugiego człowieka, powszechna komunia z całą ludzkością jako powołanie wszystkich” (n. 277). Na kanwie komentowania przypowieści Franciszek zachęca do zaangażowania w odnowę świata, poczynając „od dołu”, nie ulegając partykularyzmom, indywidualizmowi, ale łącząc się w tym procesie z innymi oraz czyniąc to bezinteresownie. Lekcja płynąca z tej przypowieści jest następująca: nie pytaj się kto jest twoim bliskim, ale dla kogo ty jesteś bliskim. „Zaproszenie polega na tym, by być przy osobie potrzebującej pomocy, nie oglądając się na to, czy należy do naszego kręgu… To znaczy, że Jezus wzywa nas do odsunięcia na bok wszelkich różnic i do stawania się w obliczu cierpienia bliskim każdego człowieka. Wtedy już nie mówię, że mam „bliźnich”, którym muszę pomóc, ale czuję się powołany, by stać się bliźnim innych osób” (n. 81). Przypowieść mówi o tym, byśmy nadawali naszej zdolności do miłowania wymiar uniwersalny (Cf. n. 83).

6. W encyklice „Fratelli tutti” poruszonych jest wiele współczesnych problemów. Przeprowadzona jest ich szczegółowa analiza oraz ukazane drogi ich przezwyciężenia w kierunku budowania planetarnej wspólnoty. Można powiedzieć, że encyklika przedstawia swoiste „abc braterstwa i społecznej przyjaźni”. Zatrzymam się teraz nad kilkoma z tych problemów. Niektóre z nich ujęte są w nowym świetle, ukazane są w nowatorski sposób.

a. W sytuacji podziałów istniejących w świecie, wzrastającego indywidualizmu i dezintegracji (Cf. n. 170) Franciszek zaleca dialog. „Zbliżyć się do siebie, wyrażać swoje zdanie, słuchać jeden drugiego, patrzeć na siebie, poznawać się wzajemnie, starać się zrozumieć siebie nawzajem, szukać punktów styczności, wszystko to streszcza się w wyrażeniu „prowadzić dialog”” (n. 198). Dialog to opcja, która istnieje między egoistyczną obojętnością a protestem odwołującym się do przemocy (Cf. n. 199). Autentyczny dialog społeczny zakłada zdolność poszanowania punktu widzenia drugiej osoby i jest warunkiem zaangażowania na rzecz wspólnego dobra (Cf. nn. 202, 203). Papież używa oryginalnego pojęcia „realizm dialogujący”, który jest właściwy „osobom przekonanym, że muszą być wierne swoim zasadom, ale też uznającym, że drugi człowiek również ma prawo próbować być wiernym swoim zasadom. Jest to autentyczne uznanie drugiego człowieka, które tylko miłość czyni możliwym” (n. 221).

b. Wprowadzenie do relacji międzyludzkich na różnych poziomach logiki daru. Jest to nawiązanie do nauczania Benedykta XVI wyrażonego w encyklice „Caritas in veritate”. „Bóg daje darmo, do tego stopnia, że pomaga nawet tym, którzy nie są wierni… Darmo otrzymaliśmy życie, nie zapłaciliśmy za nie. Zatem wszyscy możemy dawać bez oczekiwania czegoś w zamian, czynić dobro, nie żądając tego samego od osoby, której pomagamy” (n. 140). „Istnieje bezinteresowność. Jest to zdolność do czynienia pewnych rzeczy tylko dlatego że są one dobre same w sobie, nie oczekując uzyskania z tego konkretnego efektu, nie licząc na natychmiastowe otrzymanie czegoś w zamian. Pozwala to przyjąć cudzoziemca, nawet jeśli w danej chwili nie przynosi to żadnych wymiernych korzyści. Są jednak kraje, które chcą przyjmować jedynie naukowców lub inwestorów” – pisze papież (n. 139). Logikę rynku: „dać, aby mieć” i logikę państwa: „dać z obowiązku” powinniśmy ubogacić logiką daru, logiką bezinteresowności: „daję, gdyż jestem, daję, bo wierzę, bo kocham” (Cf. CiV, n. 39).

c. Ważną rolę w budowaniu powszechnego braterstwa i przyjaźni społecznej spełnia solidarność. „Jako cnota moralna i postawa społeczna, będąca owocem osobistego nawrócenia, wymaga zaangażowania ze strony wielu podmiotów, na których spoczywa odpowiedzialność o charakterze edukacyjnym i formacyjnym” (n. 114). Najważniejszą rolę w procesie kształtowania postawy solidarności odgrywa rodzina, „pierwsze miejsce, w którym żyje się wartościami miłości i braterstwa, współistnienia i dzielenia się, troski i opieki nad innymi i je przekazuje” (tamże). „Solidarność wyraża się w sposób konkretny przez służbę, która może przybierać wiele różnych form przejmowania odpowiedzialności za innych. Służba oznacza przeważnie troskę o to, co słabe…Solidarność jest słowem, które nie zawsze się podoba…lecz słowo to jest czymś o wiele większym niż parę sporadycznych aktów wielkoduszności. Znaczy mówienie i działanie w kategoriach wspólnoty, priorytetu życia wszystkich nad przywłaszczaniem sobie dóbr przez niewielu. To także walka ze strukturalnymi przyczynami ubóstwa, nierównością, brakiem zatrudnienia, ziemi i mieszkań, negowaniem praw społecznych i pracowniczych. To stawianie czoła niszczącym efektom imperium pieniądza. Solidarność, pojmowana w swoim najgłębszym sensie, jest sposobem kształtowania historii” (nn. 115 – 116).

d. Franciszek podkreśla, że „przebaczenie i pojednanie to tematy o wielkim znaczeniu w chrześcijaństwie i, na różne sposoby, w innych religiach” (n. 237). „Jezus Chrystus nigdy nie zachęcał do podsycania przemocy i nietolerancji… Z drugiej strony, Ewangelia wymaga, by przebaczać „siedemdziesiąt razy siedem”” (n. 238). Papież wyjaśnia, co to znaczy przebaczyć prześladowcy, odpowiada na pytanie, czy można zadekretować przebaczenie i jaką rolę w przebaczeniu odgrywa podtrzymywanie pamięci. „Jesteśmy wezwani, aby miłować każdego, bez wyjątku, ale miłować prześladowcę, nie oznacza przyzwolenia, aby nadal takim pozostawał czy żeby myślał, że to co czyni, jest dopuszczalne. Przeciwnie, kochać go właściwie, to starać się na różne sposoby, by zaniechał ciemiężenia; to odebrać mu tę władzę, której nie potrafi używać, i która go oszpeca jako człowieka. Przebaczenie nie oznacza pozwalania na dalsze pogwałcania godności własnej i innych, ani na to, by przestępca nadal wyrządzał krzywdę. Ten, kto doznaje niesprawiedliwości, musi zdecydowanie bronić swoich praw i praw swojej rodziny właśnie dlatego, że musi strzec tej godności, która została im dana, godności, którą miłuje Bóg” (n. 241). „Ważne jest, aby nie czynić tego, w celu podsycania gniewu, który szkodzi duszy osoby i duszy naszego narodu, lub z niezdrowej potrzeby zniszczenia drugiego, wyzwalając spiralę zemsty” (n. 242). Bardzo interesującym jest temat tzw. „społecznego przebaczenia” i podtrzymywania pamięci doznanych krzywd. „ Nie należy wymagać pewnego rodzaju „społecznego przebaczenia”. Pojednanie jest czymś osobistym i nikt nie może narzucić go całemu społeczeństwu, nawet jeżeli ma za zadanie jego promocję… Jednakże nie można zadekretować „ogólnego pojednania”, udając, że dekretem można zabliźnić rany lub przykryć niesprawiedliwości płaszczem zapomnienia. Kto może przypisywać sobie prawo do przebaczenia w imieniu innych?” (n. 246). Franciszek przestrzega przez łatwym zapominaniem. „Nie można zapomnieć o Shoah…Nie wolno zapominać o bombardowaniach atomowych Hiroszimy i Nagasaki… Nie możemy pozwolić, by obecne i nowe pokolenia utraciły pamięć o tym, co się wydarzyło, tę pamięć, będącą gwarantem i bodźcem do budowania bardziej sprawiedliwej i braterskiej przyszłości” (nn. 247 -8). Do autentycznego przebaczenia należy się zachowanie pamięci z jednoczesnym wyrzeczeniem się popadania w błędne koło zemsty (Cf. n. 252).

e. Nie zbudujemy globalnego braterstwa bez respektowania podstawowych praw człowieka. Papież pisze, że „nadal jesteśmy dalecy od globalizacji najbardziej podstawowych praw człowieka” (n. 189). Wymienia w tym kontekście głód światowy, który jest zbrodnią i handel ludźmi – kolejna hańba ludzkości (Cf. n. 189). Jednocześnie Franciszek przestrzega przed błędami w rozumieniu i realizowaniu praw człowieka. „Osoba ludzka, z jej niezbywalnymi prawami, jest naturalnie otwarta na relacje. U samego jej źródła leży powołanie do wyjścia poza siebie w spotkaniu z innymi. Dlatego trzeba uważać, by nie popaść w pewne błędy, które mogą wynikać z przeinaczenia idei praw człowieka i ich paradoksalnego nadużywania. Istnieje bowiem dzisiaj skłonność do roszczenia sobie coraz więcej praw indywidualnych – kusi mnie, by powiedzieć indywidualistycznych – w której kryje się koncepcja osoby ludzkiej oderwanej od wszelkiego kontekstu społecznego i antropologicznego, jako niemal „monada” (monas), coraz bardziej nieczuła. Jeśli prawo każdego nie jest harmonijnie podporządkowane większemu dobru, to w ostateczności pojmowane jest ono jako prawo bez ograniczeń, a tym samym staje się źródłem konfliktów i przemocy” (n. 111).

f. W ramach praw człowieka papież podejmuje temat migracji. Franciszek pisze, że „ideałem byłoby unikanie niepotrzebnych migracji a drogą prowadzącą do tego celu jest stworzenie w krajach pochodzenia konkretnej możliwości godnego życia i wzrastania, tak aby można tam było znaleźć warunki dla własnego integralnego rozwoju. Dopóki jednak nie nastąpi żaden poważny postęp w tym kierunku, naszym obowiązkiem jest poszanowanie prawa każdego człowieka do znalezienia miejsca, w którym będzie on mógł nie tylko zaspokoić podstawowe potrzeby swoje i swojej rodziny, ale także w pełni realizować się jako osoba. Nasze wysiłki na rzecz przybywających imigrantów można streścić w czterech czasownikach: przyjmować, chronić, promować i integrować” (n. 129). I dlatego zachęca do podjęcia niezbędnych działań: zwiększenie liczby przyznawanych wiz i uproszczenie procedur, otwarcie korytarzy humanitarnych dla uchodźców znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji, zapewnienie odpowiedniego i godnego zakwaterowania, bezpieczeństwa osobistego i dostępu do podstawowych świadczeń itd. (Cf. n. 130). „Przed prawem do emigracji trzeba realizować prawo do nieemigrowania, to znaczy do możliwości pozostania na własnej ziemi” (n. 38). Wobec osób, które już dawno przybyły i są częścią tkanki społecznej wzywa do zastosowania koncepcji obywatelstwa, „które opiera się na równości praw i obowiązków, zgodnie z którymi wszyscy korzystają ze sprawiedliwości. Dlatego ważne jest, aby w naszych społeczeństwach stworzyć koncepcję pełnego obywatelstwa i odrzucić dyskryminujące użycie określenia mniejszości, które rodzi poczucie izolacji i niższości. Toruje ono drogę wrogości i niezgodzie; niweczy sukcesy i pozbawia praw religijnych i obywatelskich niektórych obywateli, którzy są w ten sposób dyskryminowani” (n. 131). Papież postuluje opracowanie „globalnego prawodawstwa (governance) dotyczącego migracji” (n. 132), gdyż konsekwencje wyborów dokonywanych przez każde państwo mają wpływ na całą wspólnotę międzynarodową. Jednak papież stwierdza także smutną rzeczywistość w tej dziedzinie, także w Europie. „Migrantów uważa się za nie dość godnych, by uczestniczyć jak wszyscy inni w życiu społecznym, i zapomina się, że mają taką samą przyrodzoną godność, jak każda inna osoba” (n. 39). „Europie poważnie grozi pójście tą drogą” (n. 40). I poważne napomnienie papieża Franciszka: „To niedopuszczalne, aby chrześcijanie podzielali tę mentalność i te postawy, sprawiając niekiedy, że pewne preferencje polityczne przeważają nad głębokimi przekonaniami własnej wiary: niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej, bez względu na jej pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie, oraz najwyższego prawa miłości braterskiej” (n. 39).

g. Proces przechodzenia od konfliktu do pokoju. Papież Franciszek od początku swego nauczania, od adhortacji „Evangelii gaudium” podkreśla, że konflikt jest stałą częścią życia człowieka i społeczeństw. Podaje jednocześnie metodę przeżywania konfliktu. Wypracowuje swoistą „kulturę konfliktu”. W encyklice „Fratelli tutti” nawiązuje do nauczania Piusa XI zawartego w encyklice „Quadragesimo anno”. „Kiedy konfliktów się nie rozwiązuje, lecz ukrywa, lub zagrzebuje w przeszłości, pojawia się milczenie, które może oznaczać stawanie się współuczestnikami poważnych błędów i grzechów. Prawdziwe pojednanie nie ucieka jednak od konfliktu, lecz jest osiągane w konflikcie, przezwyciężając go poprzez dialog oraz przejrzyste, szczere i cierpliwe negocjacje. Walka pomiędzy różnymi sektorami gdy unika gwałtów i wzajemnej nienawiści, zamienia się powoli w rzeczowe, oparte na poszukiwaniu sprawiedliwości badanie” (n. 244). Franciszek pisze, że autentyczny pokój społeczny to „ciężka, rzemieślnicza praca”. Jest on owocem „kultury spotkania”. Polega na integrowaniu różnych rzeczywistości. (Cf. n. 217). Dla budowania pokoju zasadnicze znaczenie mają trzy wartości: prawda, sprawiedliwość i miłosierdzie (Cf. n. 227). Wymagana jest zarówno przemiana osobista jak i rozwiązania instytucjonalno – prawne. Nie wystarczy zadekretować pokoju na papierze (Cf. n. 226). Podejmując temat pokoju Franciszek wykazuje nieadekwatność odstraszania nuklearnego i apeluje o całkowitą eliminację broni jądrowej. „Międzynarodowy pokój i stabilność nie mogą opierać się na fałszywym poczuciu bezpieczeństwa, na groźbie wzajemnego zniszczenia lub całkowitej zagłady, na zwyczajnym utrzymaniu równowagi sił. W tym kontekście ostateczny cel całkowitej eliminacji broni jądrowej staje się zarówno wyzwaniem, jak i imperatywem moralnym i humanitarnym” (n. 262). Za Pawłem VI i encykliką „Populorum progressio” Franciszek postuluje utworzenie Światowego Funduszu na rzecz ostatecznego wyeliminowania głodu i rozwoju krajów najuboższych (Cf. tamże). Fundusz taki utworzony byłby z pieniędzy wykorzystywanych na broń i inne wydatki wojskowe.

h. Nie dla wojny, kary śmierci i kary dożywocia. Franciszek przypomina w encyklice „Fratelli tutti” naukę Kościoła na temat wojny, jako metody rozwiązywania konfliktów. Za Janem XXIII i jego nauczeniem w encyklice „Pacem in terris” pisze: „w naszej epoce potęgi atomowej byłoby nonsensem uważać wojnę za odpowiedni środek przywrócenia naruszonych praw” (n. 260). „Wojna stanowi zaprzeczenie wszelkich praw i dramatyczną agresję wobec środowiska” (n. 257). „Każda wojna pozostawia świat w gorszej sytuacji, niż go zastała. Wojna jest porażką polityki i ludzkości, haniebną kapitulacją, porażką w obliczu sił zła” (n. 261). Wedle papieża w dzisiejszej sytuacji kryteria tzw. „wojny sprawiedliwej” zdezaktualizowały się. „Nie możemy już zatem myśleć o wojnie jako o rozwiązaniu, ponieważ ryzyko prawdopodobnie zawsze przeważy nad przypisywaną jej hipotetyczną użytecznością. W obliczu tej sytuacji, bardzo trudno jest dziś utrzymań racjonalne kryteria, które wypracowano w poprzednich wiekach, by mówić o możliwości „wojny sprawiedliwej”. Nigdy więcej wojny!” (n. 258). Franciszek przypomina nauczanie Jana Pawła II nt. kary śmierci. „Święty Jan Paweł II jasno i stanowczo deklarował, że jest ona nieadekwatna na poziomie moralnym i nie jest już niezbędna na poziomie karnym. Nie do pomyślenia jest wycofanie się z tego stanowiska. Dziś mówimy wyraźnie, że kara śmierci jest niedopuszczalna i Kościół angażuje się z determinacją, postulując jej zniesienie na całym świecie” (n. 263). W encyklice zawarta jest nauka z początków Kościoła przeciwko karze śmierci oraz obecne argumenty przeciw tej karze (n. 268). Encyklika zawiera też apel do chrześcijan: „Wszyscy chrześcijanie i ludzie dobrej woli są zatem dziś wzywani do walki nie tylko o zniesienie kary śmierci, legalnej czy też nie, i to we wszystkich jej formach, ale także o poprawę warunków więziennych w duchu poszanowania godności ludzkiej osób pozbawionych wolności” (n. 268). Nowością jest odrzucenie przez papieża kary dożywocia. Franciszek pisze, że „dożywocie to ukryta kara śmierci” (tamże). „Zdecydowane odrzucenie kary śmierci pokazuje, jak bardzo możliwe jest uznanie niezbywalnej godności każdego człowieka i przyznanie, że ma on swoje miejsce na tym świecie. Ponieważ, jeśli nie odmówię jej najgorszemu z przestępców, to nie odmówię jej nikomu, dam wszystkim możliwość dzielenia się ze mną tą planetą, pomimo wszystkiego, co może nas oddzielać” (n. 269).

7. Podczas lektury encykliki „Fratelli tutti” miałem nieodparte wrażenie, że pisana jest ona z pozycji peryferii. Franciszek często mówi i pisze, że z peryferii więcej, a nawet lepiej widać i czuć niż z centrum. Ciekawe jest przeanalizowanie przypisów tej encykliki. W przeważającej części jest to przywoływanie przemówień Franciszka podczas wizyt duszpasterskich do krajów trzeciego świata oraz dokumentów autorstwa Konferencji Episkopatów tych krajów. Zresztą w tekście encykliki papież zwraca na to uwagę. Mówiąc o życiu, które jest „sztuką spotkania”, Franciszek wraca do obrazu „wielościanu”, który ma wiele aspektów, ale wszystkie tworzą jedną bogatą w różne odcienie jedność, ponieważ „całość przewyższa część”. „Wielościan przedstawia społeczeństwo, w którym różnice współistnieją ze sobą uzupełniając się, ubogacając i oświetlając nawzajem… Od wszystkich bowiem można się czegoś nauczyć, nikt nie jest bezużyteczny, nikt nie jest zbędny. Oznacza to włączenie peryferii. Ludzie tam żyjący mają inny punkt widzenia widzą te aspekty rzeczywistości, które nie są dostrzegane z centrów władzy, gdzie podejmowane są najbardziej kluczowe decyzje” (n. 215). Na pozytywną rolę ruchów ludowych w dokonywaniu niezbędnych zmian papież zwraca uwagę w encyklice kilka razy (Cf. nn. 116, 169). „Jeśli zaś chodzi o zaczynanie od nowa, (o co apeluje papież szczególnie często w przesłaniach do ruchów ludowych), to zawsze trzeba wychodzić od najmniejszych” – zaznacza (n. 235).

8. W końcowych numerach encykliki papież Franciszek powraca do osób, które zainspirowały go do napisania encykliki społecznej „Fratelli tutti”. Znowu wymienia na pierwszym miejscu św. Franciszka z Asyżu, ale dodaje także „innych braci, którzy nie są katolikami: Martina Lutra Kinga, Desmonda Tutu, Mahatmę Gandhiego” (n. 286). Kiedy czytałem ten fragment encykliki pomyślałem o słynnych słowach Martina Lutra Kinga, które wypowiedział podczas Marszu na Washington 28 sierpnia 1963 r., apelując o uznanie obywatelskich praw dla Afroamerykanów i zakończenie rasizmu: „I have a dream”. Spełnienie się tego marzenia wydawało się wtedy trudne, wręcz niemożliwe. Tak się składa, że papież Franciszek wiele razy używa w tekście encykliki wyrażenia „marzenie”. Pisze: „Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa. Wśród wszystkich: Oto piękna tajemnica, aby marzyć i uczynić nasze życie piękną przygodą. Nikt nie może stawić czoła życiu w sposób odosobniony. Potrzebujemy wspólnoty, ażeby nas wspierała, pomogła nam, takiej, w której pomagamy sobie nawzajem patrzeć w przyszłość. Snujmy marzenia jako jedna ludzkość, jako wędrowcy stworzeni z tego samego ludzkiego ciała, jako dzieci tej samej ziemi, która wszystkich nas gości, każdego z bogactwem jego wiary czy jego przekonań, każdego z jego własnym głosem, wszystkich jako braci” (n. 8). Przypomniały mi się w tym kontekście słowa brazylijskiego biskupa Helder Pessoa Camara: „SE UNO SOGNA DA SOLO, IL SUO RIMANE UN SOGNO, SE IL SOGNO E’ FATTO INSIEME AD ALTRI, ESSO E’ GIA’ L’INIZIO DELLA REALTA’” (Jeśli ktoś marzy samotnie, pozostaje ze swoim marzeniem. Jeśli marzenie dzielone jest przez wielu, rozpoczyna się już rzeczywistość). Jest tylko jedna rada: by jak najwięcej osób zaczęło marzyć z papieżem Franciszkiem. Wtedy marzenia o powszechnym braterstwie i społecznej przyjaźni zaczną stawać się rzeczywistością. Niech ta nadzieja ożywia nasze marzenia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Bp Jarecki o "Fratelli tutti": oby jak najwięcej osób zaczęło marzyć z Franciszkiem
Komentarze (4)
US
Ula Sz
6 października 2020, 18:31
Czy naprawdę WSZYSCY jesteśmy braćmi? Śmiem wątpić, choćby tylko z tego powodu, że w Encyklice TUTTI Fratelli nie ma nic o naszych najmniejszych braciach , którzy nie zdążyli, z powodu miliardów aborcji narodzić się. Nie ma wyraźnego potępienia morderstw nienarodzonych. Jestem zszokowana, że głowa Kościoła nie zajęła się w encyklice noszącej tytuł: "wszyscy jesteśmy braćmi" tematem uśmiercania najmniejszych naszych braci na skalę masową. Tylko przez ten jeden fakt, encyklika "Tutti Fratelli" brzmi bardzo fałszywie.
KS
~Konrad Sznajder
6 października 2020, 13:54
Bóg zapłać księże biskupie. Jesteś prawdziwym "latarnikiem" w naszym ciemnym społeczeństwie.
TM
~Tomek Mazurek
6 października 2020, 15:37
Czy to chodzi o tę latarnię, z którą bp Jarecki się zderzył?
JK
~Joanna Kowalska
6 października 2020, 19:34
W ciemności żyją ci, którzy nie tylko nie dostrzegają ale nic z tym nie robią miliarda aborcji w ciągu ostatnich 20 lat. Można by nawet powiedzieć, że ciemność jest ich bratem i siostrą. Pan Jezus powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Piąte przykazanie Boże brzmi: Nie zabijaj.