Człowiek - piękno i odblask Boga

(fot. Michele Catania/flickr.com)
Stanisław Biel SJ

Najwięcej śladów i znaków Boga nosi w sobie człowiek. Nie waham się powiedzieć, że człowiek jest pięknem i odblaskiem Boga.

Gdy byłem w wesołym miasteczku szczególnym przeżyciem był dla mnie pobyt w sali luster. Zastanawiało mnie, w jak różnorodny sposób lustra mogą zniekształcać ludzką twarz. I wtedy zrozumiałem, że człowiek jest lustrem Boga. Powinien zawsze odzwierciedlać Jego myśl, piękno, miłość. Niestety, często o tym zapomina. Przypomina wówczas te różnorakie lustra z wesołego miasteczka, zniekształcające prawdziwy obraz, twarz Boga.

DEON.PL POLECA

Św. Ignacy na zakończenie Ćwiczeń Duchownych proponuje kontemplację Ad Amorem. W ostatnim punkcie odsyła do Boga jako źródła piękna, dobra, miłości i wszystkich ludzkich cnót: wszystkie dobra i dary zstępują z góry; na przykład moja ograniczona moc [pochodzi] z najwyższej i nieskończonej mocy z góry. Podobnie sprawiedliwość, dobroć, pobożność, miłosierdzie, itd. [pochodzą od Boga] tak, jak promienie ze słońca, a wody ze źródła itd. (Ćwiczenia duchowne, 237). Wszystko ma swoje źródło w Bogu. W Tobie są wszystkie me źródła - napisał psalmista (Ps 87, 7).

Szczególnym odblaskiem Boga charakteryzują się święci. Współczesny człowiek często odrzuca świętość. Uważa ją za dewocję, kojarzy ze słabością charakteru, sądzi, że jest odrealniona, albo nie na nasze czasy. W dawnej literaturze dewocyjnej przedstawia się świętych jako osoby bezgrzeszne, a nawet pozbawione pokus.

W rzeczywistości świętość jest w zasięgu ręki, nie jest jedynie dla określonej kasty. Św. Paweł nazywał świętymi wszystkich chrześcijan, a więc ludzi którzy żyją świadomie i radykalnie Ewangelią. Ale święci mogą być również anonimowi. Są to osoby, które nigdy w życiu nie spotkały Jezusa, ale kierują się w swoim życiu głosem sumienia i miłością.

Nikt nie rodzi się świętym i nikt nie jest wolnym od słabości, błędów i grzechów. Każdy staje wobec codziennych zmagań i walki z pokusami i trudnościami. Święci nie są idealni, bezbłędni ani perfekcyjni. Są ludźmi z ciała i krwi, z błędami, słabościami a nawet skandalami (np. św. Augustyn). Ale z drugiej strony są ludźmi, którzy potrafią zaakceptować siebie w pełni, oddać swoje błędy i słabości Bogu i z Jego łaską zmagać się z nimi w życiu. Świętość nie polega na nieskazitelności moralnej ani doskonałości psychicznej, ale na otwarciu na Boga.

Świat jest niczym ogród, w którym Duch Boży z godną podziwu fantazją wzbudził rzesze świętych z różnych języków, ludów, kultur, różnego wieku i pozycji społecznej. Każdy jest inny od drugiego, z niepowtarzalną osobowością i własnym duchowym charyzmatem. Wszystkich jednak cechuje «pieczęć» Jezusa, czyli odcisk Jego miłości - powiedział Benedykt XVI.

Ludzie święci, kanonizowani przez Kościół, są orędownikami tych, którzy pielgrzymują na ziemi. W kościele katolickim istnieje piękny zwyczaj nadawania dziecku imion świętych. Święty staje się wówczas patronem, jakby drugim aniołem stróżem. Gdy zwracamy się do nich w modlitwie, wierzymy, że jak przyjaciele, wstawiają się za nami u Boga. Są naszymi starszymi braćmi i siostrami, którzy doszli do celu.

Moimi ulubionym świętymi są: Ignacy Loyola, Stanisław Kostka i Teresa z Lisieux. Dobrze jest mieć swojego ulubionego patrona i łączyć się z nim w codziennej wędrówce życia. Gdy idzie się w najwyższe partie gór potrzeba asekuracji. Trzeba zdać się całkowicie na drugiego, zaufać do końca, gdyż od niego zależy nieraz przeżycie. Nasze życie na ziemi jest duchową wspinaczką. Można przejść przez nie samotnie. Ale ze świętymi jest pewniej i bezpieczniej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Człowiek - piękno i odblask Boga
Komentarze (9)
I
Iwona
7 maja 2012, 13:14
Na róznych etapach zycia rózni swięcie stawali sie ważni dla mnie. Pierwszym takim moim prywatnym patronem gdy zostałam sama z córką i potrzebowałam opiekuna i pracy został św. Józef - naprawdę dobrze sie nami zaopiekował. Potem dołaczył do niego żyjący wtedy jeszcze Jan Paweł II, nastepnie św. Faustyna Kowalska, za sprawa której doznałam całkowitego zwrotu w wierze i nawrocenia. Od niedawna do zacnego grona dołaczył jeszcze św. Ignacy Loyola. Wzrusza mnie tez Jan Ewangelista i jego sposob przezywania i przyjmowania miłosci Pana Jezusa, bezkompromisowosc i zaangazowanie sw. Pawła. Bliska mi jest jako kobiecie niekiedy lekceważona, nawet współczesnie postać Marii Magdaleny.  Gdy czytam o jakimś swiętym, o ich zyciu i zmaganiu ze soba i światem to zawsze odnajduje w nich coś takiego co głeboko wzrusza i zachwyca, jakby odbicie doskonałości i piękna samego Boga. Chwała Panu!
J
Jacek
28 kwietnia 2015, 23:40
Pieknie powiedziane. dziękuję!
.
...
10 lutego 2012, 04:27
Jan Pawel II powiedział ,że święci żyją świętymi. Wpatrujmy się więc w świętych.
X
~X
2 września 2010, 23:28
W Hospicjum pięknemu człowiekowi wyjmuje się palcem kał z odbytu a on płacze z bólu i upokorzenia.....To jest odblask Boga. to raczej odblask grzechu pierworodnego i tajemnica zła i cierpienia, które istnieje, w łącznie z istnieniem Szatana i innych złych duchów
A
Ada
2 września 2010, 21:08
artykuł piękny, mądry i bogaty duchowo, bardzo trafia do mnie, dzięki ogromne.
RJ
Robert Jęczeń
2 września 2010, 17:43
Tak Wando, właśnie w podobnym stopniu był upokarzany mordowany Chrystus. Dlatego cierpiący są odblaskiem Boga.
W
wanda
1 września 2010, 06:44
W Hospicjum  pięknemu człowiekowi wyjmuje się  palcem kał z odbytu a on płacze z bólu i upokorzenia.....To jest odblask Boga.
I
iga
31 sierpnia 2010, 16:46
Jan Pawel II powiedział ,że święci żyją świętymi. Wpatrujmy się więc w świętych.
31 sierpnia 2010, 15:28
Jako eksperymentator z wykształcenia wymyśliłam kiedyś eksperyment badawczy na odkrycie obecności Boga. W fizyce, żeby zbadać jakiś fenomen, trzeba dysponować instrumentem, który będzie na ten fenomen wrażliwy - będzie na niego reagował. Tak jak oko ludzkie reaguje na światło widzialne, a klisza rentgenowska na promienie X. Bóg jest istotą duchową, czyli detektorem, który będzie reagował na Jego obecność powinna być także istota duchowa. „Detektorem” Boga może więc być człowiek. Reakcja człowieka na obecność Boga powinna się przejawiać w jego życiu. Metoda naukowa wymaga pewnej powtarzalności, odpowiednio dużej próby. Stąd też w badaniu należałoby przeanalizować życie wielu ludzi. Wybierając próbę do badania – sięgnijmy po te „detektory”, które są wrażliwe, czyli silnie reagują na obecność Boga. Dobrą próbę znajdziemy w księgach z żywotami świętych. Badanie powinno polegać na znalezieniu prawidłowości, usystematyzowaniu ich i sprawdzeniu, czy te prawidłowości zgadzają się z teorią. Jeżeli tak jest, to zgodnie z metodą naukową będziemy mieli udowodnione istnienie Boga. Nie robiłam takich analiz :), jednak poznając żywoty świętych nie mogę się oprzeć wrażeniu, że te prawidłowości istnieją.