(fot. youtube.com)
Czy jest partia, która w stu procentach wciela w życie ideały chrześcijańskie? W większym stopniu, w mniejszym stopniu. - pyta biskup Grzegorz Ryś
Czy Ksiądz Biskup nie uważa, że Kościół powinien wskazywać wierzącym "głosuj za partią, która nie ma na sztandarach aborcji, eutanazji", nie wskazując jednak konkretnej partii? Co by z tego wynikało? Jeśli głosowałem pierwszy raz na taką partię, to mogę się wyspowiadać. Jeśli ludzie głosują drugi i trzeci raz na tę partię, to może trzeba im przypomnieć: "Uważaj, to nie jest grzech z którego można się wyspowiadać, bo robisz to z rozmysłem".
Odpowiada bp Grzegorz Ryś:
Ja myślę, że Kościół jest dość ostrożny w takich podpowiedziach. Zdarzały się w XX w. wypowiedzi nawet Ojca Świętego, Jana XXIII na przykład, które zabraniały głosowania na partię komunistyczną. I charakterystyczne jest, że ten sam Jan XXIII zgodził się na to, żeby ten dekret nie był ogłaszany w Polsce i w wielu krajach bloku wschodniego. Bo co innego znaczyło głosować na partię komunistyczną w Polsce, a co innego głosować na taką partię w wolnym świecie, gdzie człowiek miał do wyboru inne partie i gdzie wybory w ogóle były czymś oczywistym. W Polsce, w PRL, szedł do wyborów bardzo często, by jego dziecko studiowało, a nie dlatego że popierał komunistów.
Nam się to może wydawać promowaniem postawy dwulicowej, natomiast takie było postępowanie papieża Jana XXIII i było ono bardzo słuszne, dlatego że co innego jest opisać zło od strony obiektywnej, a co innego jest wejść w sumienie poszczególnego człowieka, jego motywy, świadomość, wolność itd.
Zasadą ogólną jest, że się nie wskazuje partii, na które się głosuje albo na które się nie głosuje. Z nazwy się ich nie wymienia w Kościele. Natomiast można pokazywać i przypominać, jakie postulaty głoszone w życiu publicznym są niedopuszczalne. To - tak. I to, myślę, jakoś tam jest robione.
Natomiast przy każdych wyborach jest kwestia, czy istnieje na polskiej arenie rzeczywistości politycznej partia, z którą Kościół mógłby się w stu procentach utożsamiać, jeśli chodzi o poglądy. Nawet w tzw. nauce społecznej. Boję się, że to by było dość karkołomne. To znaczy, czy jest partia, która w stu procentach wciela w życie ideały chrześcijańskie? W większym stopniu, w mniejszym stopniu.
Ja mam takie wrażenie, że bardzo często przez ostatnie lata, właściwie od roku 1989, może z wyjątkiem samego roku 1989, to w Polsce głosowania dokonywały się na zasadzie wyboru mniejszego zła. Głosuję na tych, żeby tamci nie wygrali. To jakby się tak temu przyjrzeć od strony etycznej, to też nie jest w porządku. Bo to nie jest tak, że cel uświęca środki. Więc to myślenie, że głosuję na tych, żeby tamci nie wygrali, z moralnego punktu widzenia jest wątpliwe.
Mówię o tym tylko dlatego, żeby pokazać, że to nie jest taka prosta materia i żeby nie oczekiwać od biskupów takiego prostego instruktażu. Natomiast zawsze - i myślę, że to się dzieje jednak regularnie, jeśli dochodzi do wyborów czy w Polsce, czy gdziekolwiek indziej - zawsze gdyby jakikolwiek temat był wałkowany i napięty, to biskupi będą zawsze mówić, jakich postulatów stawianych w życiu publicznym, społecznym, politycznym popierać nie wolno. To na pewno.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł