Czy można być ubogim bogaczem?

(fot. shutterstock.com)
Zdzisław Józef Kijas OFMConv

Pisarze duchowi uczą, że ubóstwo i skromność wiążą się z cnotą. Lecz czym jest ubóstwo i czym skromność? To nie wyłącznie brak pieniędzy czy rzeczy, ale coś więcej.

Pismo święte, kiedy mówi o ubóstwie, nie zacieśnia się jedynie do braków materialnych. Nie wiąże go z biedą czy nędzą. Braki materialne nie są przecież koniecznie wpisane w ubóstwo! Można przecież mówić o ubóstwie także wtedy, kiedy ktoś posiada dobra materialne.

Ubóstwo biblijne nie utożsamia się wyłącznie z brakiem dostępu do środków płatniczych i pustym mieszkaniem. Przeciwnie, ubóstwo jest określonym stylem życia, sposobem nawiązywania relacji, życiem we wspólnocie, świadczeniem pomocy innym. Pismo święte uczy, że człowiek ubogi jest człowiekiem pokornego ducha, gotowym udzielać pomocy potrzebującym, zdolnym do rezygnacji z przemijających pragnień, wytrwałym w dochodzeniu do szlachetnych celów. Tak oto prawdziwie ubogi to nie ten, kto nie ma pieniędzy, ale kto umie się nimi dzielić. Można co prawda nie posiadać rzeczy, ale być chorobliwie skupionym na ich zdobyciu. Nie liczy się wówczas nic i nikt, lecz wszystko staje się środkiem do zgromadzenia bogactwa. Wszystko zostaje zepchnięte niejako na drugi plan, rodzina, przyjaciel, ideały, przykazania, cnoty itd. Liczy się bowiem tylko chęć posiadania czegoś materialnego. Kiedy więc Biblia mówi o ubóstwie, ma na myśli postawę duchową, pewną niezależność względem tego, co mnie otacza. Skromność, która idzie w parze z ubóstwem, rodzi wolność względem rzeczy, dając również mądrość wchodzenia w relacje z tym, co i kto mnie otacza.

Wielu jest takich, którzy mają niekiedy wielkie pieniądze, ale nie mają siebie. To nędzni biedacy, ponieważ są więźniami rzeczy. Dobra materialne, do których właściwego posiadania nie dorośli, zabrały im entuzjazm życia, chęć poznawania piękna, szukania prawdziwego szczęścia. Z trudem doświadczają radości, mimo iż powodów do niej mieliby wiele. Pochłonięci wyścigiem po wciąż nowe formy doświadczeń, nie umieją cieszyć się szczęściem doznawanym, duchowym pięknem osób, które spotykają lub z którymi żyją. Ich oczy i serce zamknięte są na uroki otoczenia, miłe chwile, przyjemne spotkania. Nie wiedząc, że prawdziwe szczęście jest w nich samych, daremnie szukają go poza sobą. Mario Quintana (1906-1994), brazylijski poeta, opisał ten stan w wierszu Stopnie:

DEON.PL POLECA

Nie zstępuj po stopniach snu
By nie budzić potworów.
Nie wchodź na strychy — gdzie
Bogowie schowani za swoimi maskami
Strzegą istoty rzeczy. Nie schodź, nie wchodź, zostań.
To w Twoim życiu tkwi tajemnica!
A ten nasz świat to szalony sen...
(tł. Justyna Lisowska)

Najważniejszą zasadą życia, tą, która daje trwałe szczęście, jest "być", a nie "mieć". Ktoś jednak może powiedzieć, że aby prawdziwie "być", trzeba również przynajmniej coś "mieć", nawet, jeżeli jest to coś bardzo niewielkiego. Kto bowiem nie posiada niczego, łatwo uzależnia się od tych, którzy mają dobra materialne i imponują pozostałym. Dlatego, aby się uwolnić od pokusy jakichkolwiek uzależnień, dobrze jest coś posiadać, mieć do dyspozycji jakieś rzeczy, ale zawsze w perspektywie "czegoś" bardziej szlachetnego, co jest w stanie uczynić życie duchowo lub intelektualnie bogatszym. Tak postępując, osoba będzie wszechstronnie wzrastać. Obcy będzie jej pesymizm, beznadziejność czy niechęć do wysiłku, koniecznego do osiągnięcia czegokolwiek pozytywnego.

Współczesność koncentruje się bardzo na posiadaniu rzeczy materialnych. Sprawia to, że wzrasta żądza ich gromadzenia, zachłanność bezsensownego mnożenia rzeczy, słabnie natomiast pragnienie duchowości, wewnętrznego wzrostu, gotowości do poświęcenia i dzielenia się z potrzebującymi. Poddając się tym mechanizmom, osoba zaczyna powoli tracić samą siebie, osłabia lub gubi swoją wolność. Co gorsze, traci również prawdziwy smak życia. Nie doświadcza radości z rzeczy prostych, ani z faktu, że jest w gronie przyjaciół. Nudnym jest dla niej poznawanie nowych ludzi i kultur, nowych możliwości, które kryje świat i życie. Kto z posiadania uczynił jedyny sens i wyłączny cel swego życia, w każdej nowości, która go zaskakuje i nad którą nie panuje, dostrzegać zaczyna pewne zagrożenie. W miejsce pewności wkradnie się nieufność, zachowanie podejrzliwe, a stąd już prosta droga do szkodliwej i aroganckiej agresji.

Rozważanie pochodzi z książki: "O życiu szczęśliwym w dobie kryzysu"

Ubóstwo ma to do siebie, że nigdy nie zanika. Biedę można pokonać, taki czy inny niedobór materialny da się z czasem zaspokoić, różne ziemskie pragnienia również można ugasić, ale ubóstwo pozostaje na zawsze.

Dzieje się tak, ponieważ ubóstwo jest wpisane w naturę człowieka, nierozerwalnie związane z jego życiem, myśleniem, pragnieniem, relacjami, które nawiązuje. Dotyka nie tylko jego egzystencji, ale także myśli i słów, które nie potrafią wyrazić w pełni tego, co czuje umysł.

Jednak to właśnie świadomość tego stanu jest drogą do autentycznego bogactwa. Ubóstwo jest bowiem słabością i zarazem mocą. Nie pozwala człowiekowi się poddać w obliczu trudności, zaprzestać poszukiwań szczęścia, nie pragnąć dobra. Przeciwnie, duchowo i intelektualnie czyni go ciągle młodym, gotowym do szukania szczęścia, do rozumienia innych ludzi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy można być ubogim bogaczem?
Komentarze (1)
Andrzej Su
30 listopada 2013, 16:29
Dla mnie to jest proste - ubogi to taki co nie trzyma środków na koncie tylko u Boga :) "Twoje konto jest dobre gdy jest puste" - to słowa Papieża Franciszka. Wszelkie tłumaczenia ludzi bogatych że mogą być bogaci i ubodzy zarazem są nieuczciwe i niebezpieczne dla nich samych. Jak można być bogaczem pośród potrzebujących... Im więcej masz tym cięższy jesteś i tym trudniej ci się wyzwolić.