Doświadczenie oczekiwania

(fot. h.koppdelaney/flickr.com/CC)
Joan Chittister

Adwent zadaje pytania: Czemu właściwie poświęcasz swoje życie? Za jaką gwiazdą teraz podążasz? I dokąd prowadzi cię owa gwiazda, rozświetlająca obecnie twoje życie?

Uroczyście obchodzimy wszystkie święta i odmawiamy modlitwy, lecz moc i potęga roku liturgicznego nie polegają na katalogowaniu świątecznych dni i okresów, jakkolwiek byłyby ważne. Nie chodzi również o rubryki i rytuały. Rzeczywista moc roku liturgicznego to duchowa zdolność dotykania i sondowania głębi ludzkiego doświadczenia, zdolność poruszania ludzkiego serca. Wędrując drogą życia Jezusa, wchodząc w doświadczenie Jezusa, odkrywamy sens naszych własnych doświadczeń, podłoże naszych emocji, walkę związaną z utrzymaniem się na tej drodze.

Pozwalając nam do głębi zrozumieć, co to znaczy być ludzką istotą w drodze do Boga - cierpieć i zastanawiać się, poznawać opuszczenie i fałszywe wsparcie, wierzyć i wątpić - rok liturgiczny otwiera nas siłą na boskość. Daje nam energię, abyśmy się stali pełnią. Umożliwia następny krok. Uspokaja nas, gdy potykamy się po drodze. Wyprowadza nas od naszego obecnego ja i prowadzi do takiego ja, które trwa w oczekiwaniu Boga.

Rok liturgiczny nie zaczyna się w samym środku chrześcijańskiego zadania. Nie pogrąża nas natychmiast w chaosie ukrzyżowania ani w przyprawiającym o zawrót głowy zamęcie Zmartwychwstania. Ten rok natomiast otwiera się Adwentem - okresem, który uczy nas czekać na to, co wykracza poza oczywistość. Ćwiczy nas w dostrzeganiu tego, co tkwi za pozorami. Adwent każe nam szukać Boga w tych wszystkich miejscach, w których nie zauważaliśmy Go dotychczas.

DEON.PL POLECA

Zaprzyjaźniona osoba dała mi niedawno peruwiańską ścienną makatę, która pokazuje wyraźnie, że proces odnajdywania Boga w małych rzeczach jest zarazem głęboki i prosty. Sielankowa scena z palmami i gospodarskimi zabudowaniami jest ręcznie pikowana przez wiejską kobietę wszerz górnej części filcowego pasa. Poniżej znajduje się kalendarz z trzydziestoma kieszonkami, z których każdą wypełnia coś, czego nie widzimy. Codziennie aż do Bożego Narodzenia jesteśmy zachęcani, aby znaleźć część sceny przypisaną do tego dnia i połączyć ją ze sceną powyżej, doczepiając do siebie kolejne kawałki ręcznie wykonanej tkaniny.

Jedne kawałki zawierają coś łagodnego i pięknego, a inne nie. Są tam trzmiele i anioły, dzikie zwierzęta i sucha słoma, obładowany gałęziami wieśniak i wieśniaczka wyglądająca na zmęczoną. Lecz na końcu tych dni jest żłóbek, tak samo zwyczajny jak pozostałe fragmenty sceny - znak Tego, który wie, czym jest dla nas życie i który złączył swoje własne życie z naszym. Teraz możemy zobaczyć, że wszystkie nasze oczekiwania były tego warte.

Adwent uczy nas czekać. Chodzi o to, abyśmy nie musieli dokładnie wiedzieć, co nadejdzie jutro, lecz abyśmy wiedzieli, że cokolwiek nadejdzie, jest istotne dla naszego uświęcenia. Czy ciężkie, czy podnoszące na duchu, jest znakiem działania żywego Boga w nas. Nasza przemiana dokonuje się zwyczajnie. W Adwencie uczymy się pozostawać w teraźniejszości, wiedząc, że tylko dobrze przeżyta teraźniejszość może doprowadzić nas do pełni życia.

Uczymy się, że od życia nie powinniśmy uciekać, ponieważ rok liturgiczny toczy się od jednego do drugiego okresu, od jednego do drugiego święta. Jest po to, aby w niego wnikać i dogłębnie go sondować, aby czuć jego smak i delektować się nim, aby uświadamiać nam, że Bóg, który stworzył nas, jest wciąż z nami. Wreszcie dowiadujemy się, że życie to ćwiczenie w przeobrażaniu się, którego mechanizm wymaga długich lat praktyki, cierpliwości i bardzo, bardzo powolnego wzrostu.

Oczywiście więc nauka czekania jest istotnym wymiarem duchowego rozwoju. Ma ona swoje własne wartości i nadaje swój własny charakter procesowi duchowego dojrzewania.

Oczekiwanie wyostrza naszą przenikliwość. Daje nam czas i przestrzeń, perspektywę i cierpliwość, dzięki którym możemy dostrzec różnicę między dobrym, lepszym i najlepszym. To bardzo proste iść przez życie, będąc ślepym na bogactwo jego części, przełykając życie w całości i nie pamiętając o jego znakach przestankowych. Nie przywołujemy wtedy samych siebie do spełniania drobnych codziennych wymagań współczucia lub wyboru, zaufania lub wysiłku. Jeżeli nie uczymy się czekać, możemy pozwolić sobie na założenie, że jedna rzecz jest naprawdę tak samo dla nas dobra jak inna. Zapominamy wtedy, że w życiu chodzi o coś więcej niż to życie. Pędzimy po jego powierzchni, zadowalając się czymś wpadającym łatwo w oczy i nie zważając na głębię. Nasze dusze wypalają się. Nie wzrastamy duchowo.

Oczekiwanie dostraja nas do tego, co niewidzialne w wysoce materialnym świecie. We współczesnym społeczeństwie liczy się to, co możemy osiągnąć i co możemy mieć. Zamiast nasłuchiwać głosu Boga w zmiennych wiatrach wokół nas, potrafimy usłyszeć tylko nasz własny głos.

Funkcją Adwentu jest przypominanie nam, na co czekamy, gdy idziemy przez życie zbyt zajęci rzeczami, które nie mają znaczenia, aby pamiętać o rzeczach, które je mają. Słuchając rok za rokiem tych samych czytań z Pisma Świętego i tych samych hymnów o tęsknocie za przyszłym życiem, którego obecne życie jest tylko cieniem, nie możemy już zapomnieć rozbrzmiewających w duszy refrenów.

Adwent zmniejsza nasze zaangażowanie w szaleństwo świata posuwającego się szybko naprzód. Przyhamowuje nas. Skłania nas do myślenia. Każe nam spoglądać poza dzień dzisiejszy na "wielkie jutro" życia. Bez Adwentu, zagrzewani jedynie wyścigiem donikąd, który wyczerpuje świat wokół nas, moglibyśmy tak gorączkowo podejmować próby cieszenia się i sterowania tym życiem, że nie rozwinęlibyśmy w sobie upodobania do ducha, który nie umiera i nie przecieka nam przez palce jak topniejący śnieg.

Czekając Adwent za Adwentem na przyjście królestwa Bożego, uświadamiamy sobie, że jego przyjście zależy od nas. To, co uczynimy, przyśpieszy albo spowolni, spotęguje albo osłabi nasze zaangażowanie przyczyniające się do jego budowy.

Oczekiwanie - chłodny, jałowy okres życia, gdy nic nie wydaje się wystarczające i wabi nas coś innego - to łaska, którą Adwent przynosi. Staje on przed nami i w nas, wskazując na gwiazdę, przy której mędrcy ze Wschodu symbolizują jedynie nas samych.

Wszyscy chcemy czegoś więcej. Adwent zadaje pytania: Czemu właściwie poświęcasz swoje życie? Za jaką gwiazdą teraz podążasz? I dokąd prowadzi cię owa gwiazda, rozświetlająca obecnie twoje życie? Czy jest to miejsce wystarczająco obszerne, aby dorównać rozległości ludzkiej duszy?

Fragment książki: Co rok bliżej Boga

Pytanie, które stawia przed nami rok liturgiczny, jest proste: co życie Jezusa znaczy obecnie dla nas?

siostra Joan Chittister

Rok liturgiczny przypomina członkom Kościoła, jakiego rodzaju wspólnotę powinni budować. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się tylko układem świąt i wyznaczonych okresów, w istocie odsłania rzeczywistość, która ma głębsze znaczenie. Powtarzające się doświadczenia radości i cierpienia, ascezy i świętowania, oczekiwania i wiary, niespełnienia i nadziei, powoli kształtują wierzących jak kropla drążąca skałę. Autorka odkrywa przed czytelnikiem mądrość Kościoła zawartą w jego liturgicznej tradycji. Zachęca do praktykowania duchowości liturgicznej, z której uczeń Chrystusa czerpie moc, by iść przez życie Jego śladami..

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Doświadczenie oczekiwania
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.