Grzegorz Kramer SJ: takie traktowanie rytu Mszy jest magicznym myśleniem

(fot. prywatne archiwum Grzegorza Kramera SJ)

"Czasem słyszę, że język nie ten, bo powinna być łacina. Liturgia to nie zaklęcia, które trzeba dokładnie wypowiedzieć, by zadziałały" - mówi Grzegorz Kramer. Jaki ryt Mszy jest najlepszy?

Czasem ludzie piszą, że Msza Święta, którą odprawiam jest zła między innymi dlatego, że "przodem do ludzi", a przecież staję przed Bogiem. Rzecz w tym, że stojąc twarzą do ludzi, Chrystus jest właśnie w centrum. Wszyscy mamy Go przed oczami. Na ołtarzu. Ja nie jestem w centrum, bo On jest przede mną. Nie wtedy potrzeby stać tyłem do ludzi, bo razem - i ja i oni - adorujemy tego samego Pana.

Czasem zaś słyszę, że język nie ten, bo powinna być łacina. Tak już mam(y), że do tego, kogo kochamy chcemy mówić w języku, w którym znamy niuanse. Liturgia to nie zaklęcia, które trzeba dokładnie wypowiedzieć, by zadziałały. Liturgia to modlitwa, to spotkanie z Ukochanym.
Problemem nie jest taki czy inny ryt. Problemem nie jest taki czy inny język. Problemem jest brak wiary. Ignacy sformułował w Fundamencie bardzo prostą i ważną zasadę: jeśli coś MI służy do celu (jest nim chwała Boga i zbawienie duszy), to z tego korzystam, a jeśli MI coś nie służy, mam się nauczyć to zostawiać.

Jasne, zaraz usłyszę, że przecież wielkie autorytety Kościoła mówią inaczej, że trzeba do "starej liturgii" wrócić. Rzecz w tym, że w czasach "starej liturgii" tak samo ludzie profanowali Najświętszy Sakrament, tak samo słabo wierzyli, tak samo zdradzali małżonków, tak samo zabijali nienarodzone dzieci. Traktowanie rytu Mszy jako lekarstwo na zło świata jest magicznym myśleniem. Ludzie mogą się zebrać w grupę, jako bardzo świadomi swojego wyboru i tak naprawdę się wyselekcjonować i będą sprawiać wrażenie, że ich wybór potwierdza ich wnioski. Rzecz w tym, że kiedy coś staje się powszechne, do to tej powszechności wchodzą bardzo różni ludzie i wtedy można odnieść wrażenie, że widać tylko zło.

DEON.PL POLECA

Fajnie by było gdyby ludzie tak bardzo zaangażowani w "starą liturgię" - zaangażowali się w codzienną i niedzielną liturgię w swoich parafiach. Byli ministrantami i lektorami, zrobili piękną liturgię z kadzidłem. Niestety nie widać ich na codzień, nie widać ich miłości do liturgii całego Kościoła, a tylko do tego, co nadzwyczajne. To nie zarzut, po protu nie rozumiem tego.

A wracając do autorytetów, one tak mają, że często lubią powoływać się na Boga. Ale to dość niebezpieczne jest.

Ciagle zapominamy, że to Jezus nas zbawił swoją Krwią, nie my - naszymi obrzędami. A najlepszy ryt jest ten, który prowadzi mnie do celu, który sformułował Ignacy, a nie który ja sobie wyznaczam.

Tekst pochodzi z bloga grzegorzkramer.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grzegorz Kramer SJ: takie traktowanie rytu Mszy jest magicznym myśleniem
Komentarze (14)
TK
Ter Ka
31 lipca 2018, 01:02
Hallo, czy ktoś tu w ogóle wierzy, że w Kościele działa Duch św i że go prowadzi?
16 lipca 2018, 13:19
"Ciagle zapominamy, że to Jezus nas zbawił swoją Krwią, nie my - naszymi obrzędami." A czy ten obrzęd nie jest właśnie uobecnieniem ofiary Jezusa?
16 lipca 2018, 13:08
1545–1563 – O rycie Mszy Świętej Podczas Soboru Trydenckiego orzeczono, że Msza Święta powinna być odprawiana po łacinie w niezmienionej formie, po wsze czasy (tzw. ryt trydencki). Papież Pius V wydaje 12 lipca 1570 roku konstytucję apostolską „Quo Primum”, w której pisze: „Przez niniejszy nasz dekret, który ma być ważny nieskończenie, określamy i rozkazujemy, że nic nie może być dodane, ominięte lub zmienione w tym Mszale. Szczególnie ostrzegamy wszelkie osoby będące u władzy w Kościele, jakiejkolwiek godności czy rangi, nie wyłączając Kardynałów, im polecając jako sprawę ścisłego posłuszeństwa, nigdy nie używać lub też zezwalać, na jakiekolwiek ceremonie lub modlitwy mszalne inne niż te zawarte w tym Mszale ustanowionym przez Sobór Trydencki i zawierającym wszystko, co jest potrzebne dla zachowania czystego i powszechnie jednolitego sposobu oddawania czci Panu Bogu. W żadnym czasie w przyszłości nie może ksiądz, czy to świecki czy zakonny, być zmuszony do innego odprawiania Mszy. I żeby wykluczyć raz na zawsze wszelkie skrupuły i obawy kościelnych kar czy cenzur, niniejszym stwierdzamy, że na mocy naszej apostolskiej władzy zarządzamy i określamy, że ten nasz obecny rozkaz i dekret jest nieodwołalny i wydany raz na zawsze i nie może być prawnie odwołany llub poprawiony w przyszłości. Jeżeli ktokolwiek mimo to ośmieliłby się spróbować działania sprzecznego z naszym powyższym rozkazem wydanym raz na zawsze, niech będzie mu wiadomo, że narazi się na gniew Wszechmogącego Boga i świętych Apostołów Piotra i Pawła”.
KP
Krzysztof Pierzchała
11 lipca 2018, 21:53
Kościół święty dochował się rytu mszy św.,który zatwierdził na wsze czasy (bulla Quo Primum).Msza Bugniniego (posoborowa) choć ważna jest jednak głównie przejawem odcięcia się od czasów Kościoła przedsoborowego.Jest więc ona wyrazem modernistycznej ideologii. Prawdę pisze o.Kramer twierdząc,iż "on tego nie rozumie", bo jak ma człek zrozumieć gdy mentalnie tkwi w rewolucji francuskiej w Kościele. W tym kontekście nawiązując do przywołanej sentencji św.Ignacego można by powiedzieć,iz o.Kramer do zbawienia nie jest nam w niczym potrzebny więc spokojnie można go zostawić samemu sobie. P.S. Przypominam,iż ryt trydencki przez dziesięciolecia był w Kościele bezprawnie zakazany. Pytam więc czy o.Kramer et consortes, tak przecież uwrażliwieni na niesprawiedliwość wszelaką zrobili cokolwiek dla uzdrowienia tej chorej sytuacji? Pytam o to jako osoba od ,która od kilkudziesięciu lat uczestniczy we mszy św.wszechczasów 
11 lipca 2018, 15:27
Proszę księdza, dodałbym jeszcze: są i tacy, którzy się upierają, że w Wieczerniku Pan Bóg mówił po łacinie...
M
Mieszko
11 lipca 2018, 15:22
A ja nie zgodzę się z prześmiewaniem prze Kramera np. łaciny. Uważam, że jezyk uniwersalny koscioła ma sens.Wyobrźmy sobie, że jesteśmy w przedwojennym  Wilnie.W jakim języku miałaby tam być sprawowana liturgia ? Po polsku czy litewsku ? Ileż problemów pociągałby za sobą wybór języka liturgi. Tak samo na Śląsku.Msza po polsku czy czy niemecku ?   Przykłady można by mnożyć. Autorzy Soboru Watykańskiego II mieli szczęście, że po II Wojnie Światowej powstały państwa narodowe.
TK
Ter Ka
31 lipca 2018, 00:57
To żadne argumenty. Np. w  Lwowie odprawia się i po polsku i po ukraińsku a zapewne są msze jeszcze w kilku innych językach. Jak wszędzie. I dobrze. Pamiętam jak nudziłam się śmiertelnie jako dziecko na mszy odprawianej po łacinie. Z chwilą wprowadzenia mszy św. po polsku wręcz się nią zachwyciłam i zachwycam do dziś. Słowa mszy św. są piękne i uświadamiają w jakim niezwykłym akcie uczestniczymy. Jakbym znała łacinę, pewnie bym odbierała inaczej, ale prawda jest taka, że, jak większość wiernych, nie znam. Jezus starał się przemawiać do swoich uczniów w sposób dla nich zrozumiały, więc nie wiem, dlaczego Kościół kiedyś uznał, że tylko księża mają być tymi wtajemniczonymi w sens liturgii.
11 lipca 2018, 12:49
Czy to w rycie przedsoborowym czy posoborowym msza jest cały czas magicznym, rytualnym obrzędem nie mającym nic wspólnego z nauczaniem Jezusa Chrystusa i Jego uczniów. Żeby tylko nie mialo to nic wspólnego, ale to co się dzieje w trakcie mszy jest jawnym zaprzeczeniem tejże Bożej nauki. Ofiara została za nas złożona raz i była to krwawa Ofiara. Chrystus jak odszedł do Ojca z Góry Oliwnej, tak na nią wstąpi w odpowiednim i wybranym przez siebie czasie, a nie za każdym razem kiedy zechce "kapłan". Proszę nie głosić niePrawdy, ale z uwagą czytać CAŁE Pismo Święte.
11 lipca 2018, 12:38
Myśle  sobie ,  że  znów sie powtarzam. Ale  czemu to  na kazaniach najczęściej  słyszę o  postawach społecznych chrześciań  i jakie powinny być A tak mało tłumacz mi ktoś dlaczego dwa razy odnosi się Ciało Pana Jezusa raz przy podniesieniu  a drugi przed komunią. Takie wiadomości powinny byc  w katechiźmie przed  I komunią . Ale ja nie znalazłem. Jak  nie wiemy po coś robimy to  po co robimy - to pierwszy krok do odejścia  z kościoła a potem z Kościoła.
11 lipca 2018, 12:33
To ładnie, że Grzegorz Kramer SJ przejmuje się liturgią. Tylko szkoda, że nie przejmuje się swoimi rzuconymi na tych stronach oszczerstwami. Stąd słowa napisane przez niego mocno tracą na wartości... Kiedy Grzegorz Kramer SJ przeprosi czytelników, że ich okłamał, a osoby, o których pisał, za rzucone publicznie oszczerstwo? Piąty warunek dobrej spowiedzi zobowiązuje...
DP
Darek Pawluk
11 lipca 2018, 12:33
magią to prawda ale geneza języka liturgicznego to co innego nawet VOM może być odprawiany po carskocerkiewnosłowiańsku. "Wykład liturgii" Nowowiejski O języku sakralnym tom III s.304 http://www.nowowiejski.cba.pl/viewer.php
Kazimierz Łaszewski
11 lipca 2018, 12:24
Czytając Ewangelie widzę Jezusa, który zwraca uwagę na to, co jest w secu człowieka i nie wymaga ścisłego wypełniania przepisów ("szabat jest dla człowieka...", mycie rą przed posiłkiem itp). Nie rozmumiem skąd takie przekonanie, że jakaś forma jest najlepsza. Tak myśleli faryzeusze.  ​Nie jestem przeciwnikiem Mszy Trydencjiej. Chętnie bym w niej uczestniczył, bo mam wiele szacunku dla tracycji.
M
Mieszko
11 lipca 2018, 15:29
Problem w tym, że to zwolennicy Novus Ordo Missae uważają swój ryt za lepszy. Znasz jakiś przykład prześladowania zwolenników nowej mszy przez tzw. tradycjonalistów ? Nie ma takich przypadków. Za to prześladowania katolików chcących modlić się w starym rycie były i są na porządku dziennym. Ostatni wybryk w tej dziedzinie należy do obecnego papieża, który w białych rękawiczkach zamordował Franciszkanów Niepolanej i zabronił im odprawianie mszy trydenckiej. Czy jest jakiś przypadek aby zakazano odprawiać jakiejś wspólnocie mszy w nowym rycie ? 
KG
Krzysztof Galeja
11 lipca 2018, 12:08
"Traktowanie rytu Mszy jako lekarstwo na zło świata jest magicznym myśleniem" - dobrze ojciec napisał, szkoda tylko, że odnosi je wyłacznie do tych co są zwolennikami "starej liturgii". Refleksji potrzeba po obu stronach, tak myślę.