Najpotężniejsza broń szatana przeciw człowiekowi. Zaskakująco często dajemy się na to nabrać

(fot. Ian Espinosa / Unsplash)
ks. Krzysztof Wons SDS

Przebiegłość szatana nie jest absolutna. Jest większa od stworzeń ziemskich, lecz nie jest większa od mocy i mądrości Boga. Jednak wciąż mu ulegamy. Zobacz, jak dostaje się do naszego życia.

Słowo Boże z całą mocą mówi o istnieniu Złego. Pierwsza wiadomość o nim w Biblii to stwierdzenie, że on jest (!) - jest w sposób przebiegły. Jest jak wąż. Zwróćmy uwagę, jak słowo Boże opisuje tę przebiegłość. Sam sposób pojawienia się Złego jest przebiegły. Pojawia się jak wąż w momencie, gdy człowiek przeżywa pełne poczucie bezpieczeństwa i harmonii. Obrazuje to scena z raju, opisana bezpośrednio przed pojawieniem się szatana: Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu (Rdz 2,25). Ich nagość jest znakiem harmonii i pełnej ufności. Jakże kontrastuje z tym zdaniem następne: A wąż był... przebiegły (Rdz 3,1). Atakuje swoją ofiarę, gdy ta, "roztargniona", żyje w poczuciu bezpieczeństwa, zapomina o jego istnieniu. Wymowny i pełen dramaturgii jest opis, który pozostawia w tym względzie Księga Amosa: Jakby uciekał człowiek przed lwem, a trafił na niedźwiedzia; jakby skrył się w domu i oparł się ręką o ścianę, a ukąsił go wąż (5,19).

Pierwszy krok złego ducha

Fundamentalnym stanem pokusy, w który chce nas wpędzić szatan, jest rozmycie i zatarcie prawdy o jego istnieniu. Papież Pius XII przestrzegał, że grzechem obecnych czasów staje się utrata poczucia grzechu. Tak się dzieje. Mówienie z powagą o grzechu staje się wstydliwe. O grzechu natomiast się dzisiaj śpiewa, grzech się reklamuje: "Warte grzechu". Grzechem człowiek się bawi. Ta pogłębiająca się utrata poczucia grzechu ma swoje źródło w zagubieniu świadomości istnienia sprawcy zła - szatana. Największa pokusa, jaką od samego początku próbuje omamić szatan człowieka, to niewiara, że on istnieje. Można by ją nazwać także pokusą "roztargnienia". Diabeł chętnie łowi "w mętnej wodzie". Mętne mówienie o istnieniu Złego, trywializowanie tematu szatana jest znakiem, że wciągani jesteśmy w najbardziej groźną pokusę - ignorowania Złego, które daje mu wolny bilet wstępu na scenę naszego życia.

Przebiegłość szatana w kuszeniu przejawia się nie tylko w tym, że nie ujawnia się, ale także w tym, że chętnie pomaga nam zacierać ślady jego działania. Chce pozostać nierozpoznany także w skutkach swojego działania. W naszej naturze istnieje skłonność wypierania ze świadomości myśli, że jesteśmy kuszeni. Jesteśmy bardziej skłonni do nadawania innych interpretacji stanom pokusy. Szatan cieszy się, kiedy tłumaczymy sobie jego działanie na różny sposób tak, aby nie uznać, że jesteśmy kuszeni i że podchodzi ono od Złego. I tak pomaga nam dorabiać ideologie do wszystkich sytuacji, w których nie potrafimy rozeznać lub nie chcemy uznać jego działania. Pomoże nam zajmować się tysiącem spraw, aby nie spotkać się z prawdą, że jesteśmy kuszeni, że Zły chce przejąć inicjatywę w naszym myśleniu, odczuwaniu, działaniu. Oto dlaczego pierwsza prawda o szatanie, którą zostawia nam słowo Boże, to prawda o tym, że on istnieje. Dlaczego? Ponieważ pierwszą pokusą, z jaką przychodzi on do człowieka, jest pokusa niewiary w jego istnienie.

Gdy nie uda się za pierwszym razem

Słowo Boże, które demaskuje istnienie i przebiegłość Złego, od początku mówi także, że przebiegłość szatana nie jest absolutna. Jest większa od stworzeń ziemskich, lecz nie jest większa od mocy i mądrości Boga. Pokazuje to wyraźnie scena po pierwszym upadku ludzi. Kiedy Bóg przychodzi do raju i znajduje ludzi zwiedzionych przebiegłością Złego, przychodzi jako Pan i Sędzia nieuporządkowanej sytuacji. Szatan zostaje przywołany przez Boga, osądzony i przeklęty. W obecności ludzi Bóg wypowiada wyrok na szatana i ujawnia całkowitą niemożność kusiciela. Ten, który wobec ludzi potrafi być przebiegły jak wąż, wobec Boga staje się istotą bezsilną i całkowicie upokorzoną: Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia (Rdz 3,14). Obraz rzuconego na ziemię węża mówi o jego całkowitym upokorzeniu. Ten, który chciał być jak Bóg, okazuje się bożkiem poniżonym aż do ziemi. Ostatecznym aktem upokorzenia i klęski Złego jest zmiażdżenie jego głowy (por. Rdz 3,15). Dokona tego Jezus. On sam przepowie ostateczne zwycięstwo nad Złym: Widziałem szatana, który spadł z nieba jak błyskawica (Łk 10,18). Zaś w ostatniej Księdze Biblii, słowo Boże jeszcze raz przypomni i potwierdzi, że wielki Smok, Wąż starodawny, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony (Ap 12,9). Tak więc słowo zostawia nam prawdę jako umocnienie w stanie naszych pokus: Zły choć nieprzerwanie zwodzi, to jednak zostanie ostatecznie zmiażdżony przez dobro wraz z jego przebiegłością. Ostateczne zwycięstwo nad Złym zostało już przesądzone. Tymczasem Zły próbuje to ukryć przed światem, przed naszym umysłem i sercem. Wie, że jego dni są policzone.

Zły boi się ujawnienia prawdy, że Bóg posiada nad nim moc absolutną. Co więcej, próbuje wsysać w nasz umysł i w nasze serce pokusę absolutyzowania jego szatańskiej mocy. Abba Pojmen mawiał, że wszelka przesada pochodzi od diabła. Człowiek wierzy w szatana albo zbyt słabo, albo zbyt gorliwie. Oto drugi stan pokusy, związany z istnieniem Złego. Pokusa, by wierzyć w szatana zbyt gorliwie. Wydaje się, że ta pokusa przenika dzisiaj coraz bardziej nasze myślenie i nastawienie do świata. Nasila się fałszywe odczucie, że w świecie zwycięża zło, że jesteśmy na nie skazani, że istnieje determinizm zła, że istnieje fatum. W tym stanie pokusy pojawia się także inne myślenie: że Bóg stracił kontrolę nad naszym życiem i nad całym światem; że "zgubił nasze plany", że zmęczony światem oddał go we władanie Złego; że rzeczywiste jest tylko zło, a dobro buja sobie w obłokach. W takim stanie myślenia i odczuwania łatwo szatanowi skupiać nas na tym, co złe, a nie na tym, co dobre. Szukamy wtedy "dziury w całym", utyskujemy, biadolimy, garbimy się duchowo i smutniejemy. Jesteśmy wtedy wpędzani w ciemny kąt koncentrowania się jedynie na grzechu, na działaniu Złego. Niedaleko wtedy do demonizowania całej rzeczywistości życia, do przypisywania Złemu mocy, której nie posiada. Tymczasem w centrum Ewangelii, w centrum przepowiadania Jezusa jest Bóg, a nie szatan, pokój i radość Królestwa, a nie grzech i cierpienie. W rozeznawaniu istnienia i działania Złego potrzebujemy perspektywy Jezusa. Wielkim błędem jest ignorowanie istnienia i działania szatana, lecz równie wielkim błędem jest absolutyzowanie jego mocy i stawianie go w centrum naszego myślenia i działania. Lęk przed mocą Złego, której on nie posiada, może sparaliżować życie, może nas obezwładnić, może prowadzić do malkontenctwa i do "rozłożenia rąk", że już nic się nie da zrobić, że zło jest silniejsze.

Kiedy pozwalamy się "wciągnąć" w stany pokusy, w których traktujemy szatana "jak powietrze" - jakby nie istniał, albo drżymy przed nim tak, jakby miał absolutną władzę i jakby istniało tylko zło, wtedy łatwiej mu jest manipulować naszą wolnością. Zły skrzętnie wykorzystuje naszą ignorancję lub strach. Stają się one doskonałym żerowiskiem dla jego działania. Ignorowanie szatana czy nadmierne lękanie się ułatwiają mu zbliżenie się do nas. I tak pojawia się kolejny stan pokusy, w który chce nas wpędzić. Jest nim pokusa wchodzenia z szatanem w dialog. W dialogu potrafi się doskonale maskować, tak aby pozostać nierozpoznanym. Kiedy kusił Jezusa na pustyni, potrafił odwoływać się nawet do słowa Bożego i "pobożnie" nim manipulować.

Do trzech razy sztuka. Najpotężniejsza broń szatana

Św. Piotr przestrzega: Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając kogo pożreć (1P 5,8). "Krąży" to znaczy szuka okazji do dialogu, "zaczepia", prowokuje do rozmowy. Historia kuszenia z raju pokazuje, że szatan zachowuje się rzeczywiście jak wąż: stara się przez choćby maleńką szczelinę ludzkiego dopustu wejść w ludzkie myślenie i zaintrygować je własną "filozofią". Bardzo zależy mu na rozmowie z człowiekiem. To uderzające: pierwsza rozmowa, jaką znajdujemy w Piś-mie Świętym, to właśnie rozmowa człowieka z wężem. Ewa zdaje się nie zauważać szatana. Patrząc z dystansu wydaje się bardzo dziwne to, że nie rozpoznaje kusiciela i nie przeczuwa jego przewrotnych intencji. Jej naiwność wydaje się wręcz irytować. Chciałoby się krzyknąć: "Nie! Nie wchodź z nim w rozmowę. On nie szuka prawdy. Na pewno nie chodzi mu o dobro. Nie sprostasz jego przebiegłości!". Tymczasem Ewa "kupuje" pytanie węża i daje się wciągnąć w rozmowę. Pierwszym błędem, jaki człowiek popełnił w raju, był właśnie ten: nie wyczuł obecności Złego i "w dobrej wierze" wszedł z nim w dialog.

W pierwszym ludzkim odruchu chciałoby się powiedzieć: "Jeszcze nic złego się nie dzieje". A jednak dzieje się coś niedobrego. Pytanie: Czy rzeczywiście Bóg powiedział...? jest jak pozostawiony w ludzkiej myśli jad. Ten jad powoli przesuwa się do wnętrza i zatruwa pokój serca. Rozmowa z wężem wciąga. Szatan używa pytania jako "haka". Otóż Ewa "zahaczona" pytaniem szatana już nie jest skupiona jedynie na Bogu. Do tej pory jej życie było stanem pełnej harmonii i pokoju dzielonym z Adamem, ponieważ cała uwaga ich myśli i serca była zwrócona na Boga. On był źródłem ich pokoju i harmonii. Wchodząc w rozmowę ze Złym, odchodzi powoli od źródła pokoju. I o to chodziło szatanowi. Jemu zawsze chodzi o to samo, ilekroć próbuje wciąg-nąć człowieka w rozmowę. Rozmową chciał odwrócić uwagę Ewy od Boga, aby choć trochę zwrócić ją na siebie.

Diabeł jest istotą, która żyje w chaosie, jest księciem ciemności, niepokoju. Jest zbuntowanym, upadłym aniołem, który odwrócił się od Boga i widzi jedynie ciemną przepaść chaosu i nicości. Odkąd przestał kontemplować Boga, stał się niespokojnym duchem. Swój niepokój próbuje przenosić teraz na każdego, z kim udaje mu się nawiązać dialog. Ponadto wie dobrze, że kiedy odwracamy uwagę od Boga, stajemy się bardziej podatni na chaos i zamęt, na błędy i kłamstwo. Tracąc czysty kontakt z Bogiem, tracimy zdolność kontemplacji. Tracąc zdolność kontemplacji, wchodzimy w stan niepokoju i zamętu.

Każdy dialog z szatanem zakaża niepokojem. Niepokój prowadzi nas do zamętu i zagubienia. Zagubienie zaś do błędów i do upadku. Pismo Święte od pierwszych stronic przestrzega nas przed dialogowaniem z szatanem. Dialog z szatanem stał się początkiem wytrącania człowieka z raju. Jezus udziela nam mądrości, jak oddalać pokusę wchodzenia w rozmowę z kusicielem. Gdy Jezus przebywał na pustyni, Zły krążył, wyczekując momentu, w którym mógłby wciągnąć Go w rozmowę. Trzykrotnie podchodził do Jezusa i trzykrotnie Jezus "ucinał" szatańskie próby rozmowy. "Ucinał" je kategorycznie słowem - słowem Boga. Zakończył zdecydowanym: Idź precz, szatanie! (Mt 4,10).

***

Tekst pochodzi z książki "Przeodnik po stanach pokusy" wydanej przez Wydawnictwo WAM.

Krzysztof Wons SDS - dyrektor Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, redaktor Zeszytów Formacji Duchowej, autor książek poświęconych formacji do modlitwy Słowem Bożym

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Najpotężniejsza broń szatana przeciw człowiekowi. Zaskakująco często dajemy się na to nabrać
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.