Nie musisz, ale możesz...

(fot. Colton Witt Photography/flickr.com/CC)
Stanisław Biel SJ

Jezus miał głęboki szacunek dla każdego człowieka i dla jego wolności. Wprawdzie czyni pierwszy krok, proponuje prawdę, zaprasza na drogę z Sobą, ale potem czeka na wolną decyzję człowieka. Jezus nie mówi nigdy: musisz, mówi: jeśli chcesz. Słowo posłuszeństwo występuje w Nowym Testamencie 87 razy, ale nie jest nigdy wypowiedziane bezpośrednio przez Jezusa.

Jezus daje zawsze możliwość wycofania się. Gdy powołuje uczniów, mówi realnie o trudnościach Jego drogi i zostawia im wolność: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9, 23). Podobnie postępuje wobec bogatego młodzieńca: jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania. […] Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! (zob. Mt 19, 16-22). Jezus spogląda na bogatego młodzieńca z miłością i wzruszeniem. Ma intuicję piękna i głębokiej duchowości tego młodego człowieka, ale mimo  to, nie narzuca mu ani nawet nie sugeruje żadnej odpowiedzi.

Jezus nie wywiera na uczniów presji. Chce, aby sami zdecydowali, kim jest dla nich i czy powinni z Nim pozostać. Gdy uczniowie Jana pytają, czy rzeczywiście jest Mesjaszem, odpowiada: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi (Łk 7, 22n). Konkluzję zostawia uczniom. Również pod Cezareą Filipową zachęci uczniów, by w wolności odpowiedzieli sobie, za kogo Go uważają, kim jest dla nich (Mt 8, 27-29).

Jezus pozostawia wolność uczniom, nawet w chwilach wątpliwości związanych z Jego osobą, chociaż takie chwile mogą zadecydować o ich najważniejszych decyzjach. Taka sytuacja ma miejsce w Kafarnaum. Po zakończeniu kazania o chlebie życia Jezus czeka na odpowiedź uczniów na Jego słowo. Wielu odchodzi. Jezus chce, by Apostołowie również podjęli decyzje: Rzekł do Dwunastu: Czyż i wy chcecie odejść? (J 6, 67). Jeżeli nauka Jezusa jest zbyt trudna, przekracza możliwości wiary uczniów, budzi zbytnie wątpliwości albo niepokój sumienia - mogą odejść, są wolni.

Również Kazanie Jezusa na górze nie jest zbiorem praw, nakazów, obowiązków, ale propozycją nowej doskonałości, nowych więzi, nowej etyki opartej na miłości. Jezus nie potrzebuje niewolników, trzymających się z lęku kurczowo prawa i przykazań. On pragnie uczniów wolnych, świadomych i odpowiedzialnych; uczniów, którzy kierują się miłością, a nie lękiem.

Czy wobec Jezusa czuję się wewnętrznie wolny? Czy jestem uczniem Jezusa z wyboru czy z tradycji, przymusu, lęku, oczekiwanych profitów czy z innych motywacji? Czy szanuję wolność innych ludzi?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie musisz, ale możesz...
Komentarze (1)
A
anna
18 stycznia 2014, 00:36
"W lekkim powiewie przychodzisz do Panie".Ostatnio odkrywam piękno i wartość WOLNOŚCI,którą daje Pan.Niestety jeszcze nie potrafię dawać jej innym.                                     Ania