"Poczułem zimny wiatr i siłę, która przestawiała mi kręgi". Patryk Vega opowiada o swoim nawróceniu

(fot. youtube.com/ canalplus)
natemat.pl/ ed

Patryk Wega mówi, że przez lata żył daleko od Pana Boga. Opowiada o momencie, w którym uświadomił sobie, że jedyne, co może dać jemu i jego rodzinie bezpieczeństwo to relacja z Nim.

Pięć lat temu reżyser i jego rodzina mieli wypadek. - Gdy wyciągałem z samochodu żonę i córkę, z drugiego pojazdu wyszedł młody człowiek i krzyczał "zabiłeś mi ojca". Dotarło do mnie, że zaraz trafię do więzienia. Wtedy zrozumiałem, że jedyne, co może dać mojej rodzinie bezpieczeństwo i ochronić nas, to relacja z Panem Bogiem - mówi Patryk Vega.

Bycie chrześcijaninem to nie jest frajerstwo [WYWIAD] >>

DEON.PL POLECA

Reżyser zaczął chodzić na Mszę, opowiada, że modlił się, aby przestał boleć go kręgosłup, który był zdewastowany po wypadku:

- Do moich pleców zbliżył się zimny wiatr i i poczułem, jak jakaś siła przestawia mi kręgi w odcinku szyjnym kręgosłupa. Wiem, że to brzmi nierealnie, ale od tamtej pory nie muszę już wierzyć, bo jestem pewien, że Bóg istnieje - zapewnia we "Wprost" Patryk Vega.

20 tysięcy wyświetleń w godzinę. Nowy dokument Patryka Vegi robi furorę w sieci [WIDEO] >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Poczułem zimny wiatr i siłę, która przestawiała mi kręgi". Patryk Vega opowiada o swoim nawróceniu
Komentarze (1)
SK
Sofia Kowalik
28 kwietnia 2019, 21:51
Czy jak kręci filmym typu Botoks też jest wtedy chrześcijanienem? Czy raczej chwilowo się wyłącza?  Czy nie ma już innych wzorców?