"Poczułem zimny wiatr i siłę, która przestawiała mi kręgi". Patryk Vega opowiada o swoim nawróceniu
Patryk Wega mówi, że przez lata żył daleko od Pana Boga. Opowiada o momencie, w którym uświadomił sobie, że jedyne, co może dać jemu i jego rodzinie bezpieczeństwo to relacja z Nim.
Pięć lat temu reżyser i jego rodzina mieli wypadek. - Gdy wyciągałem z samochodu żonę i córkę, z drugiego pojazdu wyszedł młody człowiek i krzyczał "zabiłeś mi ojca". Dotarło do mnie, że zaraz trafię do więzienia. Wtedy zrozumiałem, że jedyne, co może dać mojej rodzinie bezpieczeństwo i ochronić nas, to relacja z Panem Bogiem - mówi Patryk Vega.
Bycie chrześcijaninem to nie jest frajerstwo [WYWIAD] >>
Reżyser zaczął chodzić na Mszę, opowiada, że modlił się, aby przestał boleć go kręgosłup, który był zdewastowany po wypadku:
- Do moich pleców zbliżył się zimny wiatr i i poczułem, jak jakaś siła przestawia mi kręgi w odcinku szyjnym kręgosłupa. Wiem, że to brzmi nierealnie, ale od tamtej pory nie muszę już wierzyć, bo jestem pewien, że Bóg istnieje - zapewnia we "Wprost" Patryk Vega.
20 tysięcy wyświetleń w godzinę. Nowy dokument Patryka Vegi robi furorę w sieci [WIDEO] >>
Skomentuj artykuł