Słowa matki Teresy to wyzwanie skierowane pośrednio do nas, by przeorganizować nasze życiowe priorytety.
Ktoś mi kiedyś opowiadał o pewnym przedsiębiorcy, człowieku niebywałego sukcesu, którego zaczęły trapić wątpliwości, jakie dopadają czasami ludzi osiągających nieprzeciętne powodzenie. Gdy są już na szczycie, myślą sobie: "I to już wszystko?".
To zrozumiałe. Ludzie, pchani silnym pragnieniem, docierają na szczyt, koncentrując się z uporem maniaka tylko na tym, żeby... no właśnie, żeby dotrzeć na szczyt. Nic innego w życiu dla nich nie istnieje. Nawet rodzina schodzi na dalszy plan. Zaliczają kolejne zawodowe cele, cały czas wspinając się wyżej i wyżej po szczeblach drabiny. Dopiero gdy są już na górze, w ich głowach pojawia się pytanie, czy wybrali właściwą drabinę...
A zatem ów przedsiębiorca zaczął szukać kogoś, kto rzeczywiście rozgryzł problem sensu życia, i uznał za taką osobę matkę Teresę z Kalkuty, słynną na całym świecie za sprawą pokornej służby najbiedniejszym z biednych. Matka Teresa promieniowała spokojem i przekonaniem o słuszności celu, który obrała w życiu.
Wobec tego ów mężczyzna wyruszył z modnej dzielnicy Nowego Jorku, gdzie mieszkał, do niezbyt modnej dzielnicy Kalkuty, w której mieszkała matka Teresa. Ale dotarcie do Kalkuty to była dopiero połowa sukcesu. Bo trzeba wiedzieć, że matka Teresa nie miała wielkiej ochoty na pogawędki z bogaczami na temat sensu życia. Najważniejszą dla niej sprawą było zatroszczyć się o nędzarzy i ludzi umierających na ulicach Kalkuty.
Jednak przedsiębiorca nalegał na spotkanie i kiedy wreszcie znalazła dla niego chwilę, był przekonany, że będzie to pierwsza z wielu głębokich rozmów z tak mądrą osobą. Powiedział jej, że przybył do niej z drugiego krańca świata, żeby porozmawiać o tym, co jest kluczem do sensownego życia, i spytał, czy może się z nim podzielić jakąś wstępną mądrą wskazówką dotyczącą jego problemu.
Matka Teresa odparła krótko: "Módl się codziennie i nie rób nigdy niczego, o czym wiesz, że jest złem". A potem na niego spojrzała. Wyobrażam sobie, że było to spojrzenie pełne dobroci, ale pewnie kryło się w nim także stwierdzenie: "No dobrze, odpowiedziałam na twoje pytanie. Możemy się pożegnać? Bo mam dużo rzeczy do roboty".
Ten człowiek, otępiały po długim locie i zmianie stref czasowych, siedział pewnie jeszcze przez dłuższą chwilę jak rażony obuchem. Przyjmijmy jednak, że zrozumiał jak należy słowa matki Teresy i pomyślał: "Cóż mogę na to odpowiedzieć?". Podniósł się, podziękował i wrócił do domu. Czy poszedł za jej radą? Tego nie wiem.
Słowa matki Teresy to wyzwanie skierowane pośrednio do nas i do tego mężczyzny, by przeorganizować nasze życiowe priorytety i zamiast myśleć o karierze lub jakimś celu finansowym, zacząć od odpowiedzi na pytanie, jakim człowiekiem chcemy się stać. Dopiero gdy mamy w głowie wyraźną wizję tego, co się naprawdę liczy w życiu, jesteśmy w stanie podejmować dobre wybory dotyczące kariery zawodowej, sposobu życia i wszystkich innych rzeczy. A jeśli chodzi o wewnętrzny pokój i poczucie sensu życia, których ten przedsiębiorca (i każdy z nas) tak bardzo pragnął i pragnie, to nie biorą się one z tego, co mamy i ile zarabiamy, lecz z tego, jak żyjemy i jak układają się nasze relacje z bliźnimi.
W takim razie co się naprawdę liczy? W ciągu wielu lat przeczytałem na ten temat grube tomy, ale ilekroć muszę odpowiedzieć na to pytanie, widzę, że wszystko sprowadza się do kilku prostych zasad.
Wzięte razem stanowią pewnego rodzaju cel, wyobrażenie osoby, którą chciałbym być. Oto kilka zasad, które uznałem za ważne w życiu:
- Dawaj innym tyle miłości, ile sam otrzymałeś i otrzymujesz3
- "Wszystko, co zrobiliście dla jednego z tych najmniejszych moich braci [i sióstr], zrobiliście dla Mnie" - Jezus z Nazaretu (Mt 25,40)4
- "Człowieku, zostało ci powiedziane, co jest dobre i czego Pan od ciebie żąda: powinieneś czynić sprawiedliwość, kochać miłosierdzie i postępować pokornie wobec twojego Boga" (Mi 6,8)
- "Nie czyń nikomu, co tobie niemiłe" (Tb 4,15)
- Wszędzie, gdzie jesteś i dokąd idziesz, rozsiewaj miłość. Niech każdy, kto do ciebie przychodzi, odejdzie szczęśliwszy5
Byłbym przeszczęśliwy, gdybym zasłużył sobie po śmierci na takie epitafium: "Tu leży Chris, który dawał tyle miłości, ile jej dostawał, i który nigdy nie robił nikomu tego, co mu samemu było niemiłe" i tak dalej. Dzieli mnie od takiego epitafium jeszcze bardzo daleka droga, ale znam już kierunek, w którym chcę iść.
ZASTOSUJ TO DO SIEBIE
A ty? Jak chcesz żyć? Jaki jest twój cel? Do jakich zasad wciąż wracasz, czy to dla upewnienia się, że nie zgubiłeś swojej drogi, czy też po to, by na nią znów wkroczyć? Może warto odłożyć tę książkę, dać sobie dwadzieścia minut i odpowiedzieć w tym czasie na niektóre z tych pytań? Tak, właśnie teraz.
Zanotuj na kartce swoje odpowiedzi (zapisując nie więcej niż stronę) i miej ją pod ręką, żeby móc do- pisać lub sprecyzować coś, co przyjdzie ci do głowy podczas dalszego czytania. A po skończeniu lektury włóż tę kartkę do Biblii, terminarza, książki kucharskiej - do jakiejkolwiek książki lub jakiegokolwiek notatnika, do których często i regularnie zaglądasz. Wracaj co najmniej kilka razy w roku do swoich przemyśleń o tym, co się liczy w życiu.
3 To adaptacja prawdy, z którą zetknąłem się po lekturze tekstu Steve’a Martina; zob. S. Martin, The Death of My Father, "The New Yorker" 2002, 17 czerwca, s. 84.
4 Wszystkie cytaty biblijne za: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem [Biblia Paulistów], Częstochowa 2008.
5 Słowa przypisywane matce Teresie z Kalkuty.
Chris Lowney będzie jednym z prelegentów konferencji LIGHT w Krakowie, która odbędzie się już 13 maja w Operze Krakowskiej. To spotkanie organizowane dla menedżerów, jak informują na stronie: "to nadal miejsce transferu wiedzy, doświadczenia i motywacji. I to nie tylko w kierunku "od" doświadczonych praktyków "do" menedżerów i przedsiębiorców takich jak Ty, ale i "między" Wami. Wierzymy bowiem, że świat biznesu stanie się bardziej kreatywny i nastawiony na wartości, gdy zmianą pokierują nowe generacje zarządzających".
Już wkrótce dzięki DEON.pl będziesz mógł zdobyć bilet na to wydarzenie!
Tekst pochodzi z książki "Stać cię na więcej. 10 nawyków dobrego życia".
Skomentuj artykuł