Pokazała drogę do nieba

(fot. Fergal of Claddagh/flickr.com/CC)
Ks. Marek Łuczak

Jak będzie wyglądało nasze ciało po śmierci? Czemu służą odpusty i jak ważny jest żal za grzechy? Takie m.in. pytania prowokuje uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Wśród najróżniejszych tytułów, które przez wieki pojawiały się w odniesieniu do Najświętszej Maryi Panny, jednym z najstarszych jest "hodegetria", czyli "Ta, która pokazuje drogę". Najczęściej tytuł ten odnosi się do ikony, na której widać Maryję trzymającą Dzieciątko jedną ręką oraz drugą - wskazującą na Chrystusa. Nie trzeba tu wielkiej teologii, by - zestawiając taki obraz z greckim tytułem "hodegetria" - w Synu Bożym odczytać Drogę. Maryja rzeczywiście pokazuje na Chrystusa i w misji tej jest niejako niestrudzona, co skłoni później teologów do sformułowania tego w słowach: "Per Mariam ad Christum" (przez Maryję do Chrystusa).

Przewodniczka na życiowych szlakach

DEON.PL POLECA

Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny jest okazją, by znaczenie tytułu "hodegetria" nieco rozszerzyć, ukazać Matkę Chrystusa jako przewodniczkę, i to nie tylko w wymiarze życia doczesnego. Jeśli bowiem Kościół wyznaje niezachwianą wiarę, że Matka Chrystusa z ciałem i duszą przebywa już w niebie - trudno inaczej odczytać jej życiową misję, jak właśnie w kategoriach przewodniczki. Dodajmy, skutecznej przewodniczki, co sprawia, że dzięki Maryi możemy być spokojniejsi o nasze zbawienie.


Znamienne były słowa Jana Pawła II z 2003 r., który na tajemnicę Wniebowzięcia także spojrzał z perspektywy człowieka pokoju. - Jakkolwiek mroczne byłyby chmury gromadzące się na horyzoncie, a wydarzenia spotykające człowieka wydawałyby się niepojęte, chrześcijanin nigdy nie może stracić ufności i pokoju - mówił 15 sierpnia w rozważaniu poprzedzającym południową modlitwę maryjną "Anioł Pański". Papież poświęcił je w całości przypadającej w tym dniu uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Dla błogosławionego Papieża był to dzień nadziei i światła, gdyż wszyscy ludzie pielgrzymujący na ziemi mogą zobaczyć w Maryi czekające ich "przeznaczenie chwały". - W Maryi - zauważył Papież - wypełniają się obietnice, jakie Bóg uczynił pokornym i sprawiedliwym. Zwrócił uwagę, że święto Wniebowzięcia wzywa do zawierzenia Niepokalanej, która z wysoka, niczym promienista gwiazda, prowadzi na codziennej drodze ziemskiego istnienia.

Zaśnięcie

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny świętowane jest już od V wieku. Natomiast tajemnica wzięcia Maryi do nieba z ciałem i duszą została ogłoszona 1 listopada 1950 r. przez papieża Piusa XII jako dogmat wiary. Wśród teologów przez wieki nie było zgodności, czy Maryja została wzięta do nieba za życia, czy po śmierci. Dlatego też często używano sformułowania "zaśnięcie". W Kościele Wschodnim do dziś święto to jest nazywane Zaśnięciem albo Odpocznieniem, podczas gdy na Zachodzie mówi się o Przejściu albo Wniebowzięciu.


Pius XII, ogłaszając dogmat, nie rozstrzygnął sporu, używając sformułowania "po zakończeniu ziemskiego życia". Według tradycji, zaśnięcie Najświętszej Maryi Panny mogło nastąpić ok. 45 r. na Górze Syjon, gdzie od IV wieku istnieje bazylika (kilkakrotnie burzona i odbudowywana) utożsamiana z Wieczernikiem i miejscem zaśnięcia. Według innych źródeł, św. Jan Apostoł miał zabrać Maryję ze sobą do Efezu i tam miała Ona zakończyć ziemskie życie.
Jedną z biblijnych podstaw uznawania święta wywyższenia Maryi jest wspomniana w Apokalipsie Niewiasta z wieńcem z 12 gwiazd. W teologii systematycznej prawda o Wniebowzięciu Maryi jest konsekwencją dogmatu o Niepokalanym Poczęciu, który został ogłoszony w 1854 r.

W przedstawionej przez Kościół prawdzie wiary o Wniebowzięciu nie chodzi o przekaz historyczny dotyczący daty, miejsca czy okoliczności, w których Maryja odeszła z tego świata. O tych szczegółach niewiele wiemy. Chodzi tu o przekaz wiary, gdzie nie ma świadków, ale jest działanie Boga. Nie posiadamy w Objawieniu biblijnym tekstów mówiących o Wniebowzięciu Maryi. Teologowie raczej nie odwołują się do starotestamentalnych opisów wzięcia do nieba Eliasza (2 Krl 2,11) lub Henocha (Rdz 5, 24), gdyż w odniesieniu do tych tekstów możliwe są interpretacje symboliczne lub alegoryczne. Tymczasem Kościół podkreśla, że Wniebowzięcie Maryi jest wydarzeniem historycznym, potwierdzonym przede wszystkim przez świadectwo tradycji i kultu trwającego od pierwszych wieków chrześcijaństwa. Niemniej jednak dogmat o Wniebowzięciu Maryi nie jest całkiem pozbawiony podstaw biblijnych. Uzasadnienia naszej wiary możemy szukać przede wszystkim w tekstach mówiących o pełni łaski Maryi, a więc także o łasce wniebowzięcia. Tytuł "łaski pełna" znajdujemy w odniesieniu do Maryi w Nowym Testamencie: Anioł wszedł do Niej i rzekł: "Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą" (Łk 1, 28). Tytuł ten należy rozumieć w kontekście szczególnego wybrania Maryi przez Boga i Jej jedynego miejsca w historii zbawienia. Ten krótki fragment z Ewangelii wg św. Łukasza ukazuje szczególną bliskość Maryi z Jezusem, Jej Synem i z całą Jego drogą: od poczęcia, narodzin, ukrytego życia, poprzez nauczanie, mękę, śmierć, zmartwychwstanie i wniebowstąpienie. Do tej drogi i jedności z Chrystusem są powołani wszyscy chrześcijanie, jednak w stosunku do Maryi na mocy szczególnego rodzaju więzi Matki z Synem dokonało się to, czego my w nadziei oczekujemy i do czego jesteśmy powołani: ciała zmartwychwstanie.

Życie po życiu

Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny stawia katolikom bardzo konkretne pytania egzystencjalne. Ze źródeł biblijnych niewiele możemy się dowiedzieć o tym, jak będzie wyglądało nasze ciało po zmartwychwstaniu. To oczywiście nie znaczy, że jesteśmy tu zupełnie pozbawieni jakichkolwiek wskazówek. Kościół o rzeczach ostatecznych wypowiada się zarówno w odniesieniu do całej historii zbawienia, jak i w odniesieniu do każdego indywidualnego człowieka. O ile więc koniec świata wiąże się w teologii katolickiej z powtórnym przyjściem Chrystusa (Paruzją), o tyle każda indywidualna śmierć również oznacza zamknięcie ziemskiego rozdziału ludzkich dziejów. Paruzja natomiast wiąże się dodatkowo ze zmartwychwstaniem ciał. Śmierć bowiem oznacza odłączenie się duszy człowieka od ciała. Po śmierci może ona pokutować albo otrzymać wieczną nagrodę czy też karę. Już czyściec jest zatem stanem, o którym możemy myśleć z nadzieją, bo droga przez czyściec prowadzi właśnie do nieba.


Pytania o niebo należą do kategorii pytań najczęściej stawianych duszpasterzom. Najczęściej też przy okazji ich stawiania pojawiają się poważne błędy metodologiczne. Nie można bowiem rozważać tematu nieba w połączeniu z kategorią czasu czy miejsca. Teologia w pojęciu «niebo» widzi metaforę stanu wiecznego zjednoczenia z Bogiem w miłości. Wystarczy odwołać się w tym miejscu do doświadczenia ludzi zakochanych, którzy wybierają się na randkę. Nieważne jest dla nich miejsce, a przynajmniej przesuwa się ono w cień, a czas - o tyle traci na znaczeniu - o ile się o nim zupełnie nie pamięta na randce, w towarzystwie ukochanej osoby.

Dla chrześcijanina najważniejszym pytaniem w kontekście nieba jest pytanie o to, jak można się do niego dostać. Przeszkodą jest tutaj grzech ciężki. Warto więc pamiętać o spowiedzi sakramentalnej, a także o doskonałym żalu za grzechy, który w niebezpieczeństwie śmierci uwalnia nas od każdej winy.

Od perspektywy czyśćca może nas z kolei uwolnić odpust zupełny, czyli darowanie kar za życia i po śmierci, związanych z czynami, które zostały przebaczone. O odpuście warto myśleć też w odniesieniu do najbliższych, którzy - jak mówi Kościół - wyprzedzili nas w drodze do wieczności. Za nich możemy ofiarować odpusty, a - co ważniejsze - zamawiać intencje mszalne, gdyż ofiara Chrystusa jest tutaj najskuteczniejsza.

* * *

Przepustka do nieba

Łaska uświęcająca - jak sama nazwa wskazuje, wolność od grzechu ciężkiego gwarantuje człowiekowi zbawienie. Człowiek otrzymuje ją w sakramencie pokuty i pojednania, ale w niebezpieczeństwie śmierci doskonały żal za grzechy również usuwa przeszkody do zbawienia.


Odpust zupełny - darowanie doczesnych kar za winy, które już zostały odpuszczone. Można zdobywać te odpusty także za zmarłych, skracając im czas czyśćcowej pokuty.

Msza św. za zmarłych - zamawianie intencji mszalnych jest bardzo ważne ze względu na zbawczą skuteczność Ofiary Chrystusa, której owoce można ofiarować za dusze czyśćcowe.

Modlitwa za zmarłych - Jak wynika już z 2 Księgi Machabejskiej, piękną i zbawienną rzeczą jest modlić się za zmarłych (por. 2 Mch 12,43 nn.).
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pokazała drogę do nieba
Komentarze (8)
X
xyz
16 sierpnia 2012, 09:24
 Nasza więź z Jezusem jest bardziej bezpośrednia i mocniejsza dzięki Kościołowi, niż byłaby bez Kościoła, podobnie jak jest bardziej bezpośrednia i mocniejsza dzięki Maryi, niż byłaby bez Niej. Trzeba to odpowiednio rozumieć, to jest właściwością prawdziwego pośrednictwa. Pośrednictwo, które umniejszałoby bliskość, bezpośredniość, byłoby złym albo wypaczonym pośrednictwem, i należałoby je odrzucić. Przeciwnie, prawdziwe pośrednictwo pozwala nam się zbliżyć i pójść dalej. Jeśli przyjmiemy Maryję za matkę, jeśli Ją obierzemy jako pośredniczkę, to jesteśmy znacznie bliżej Jezusa, gdyż Ona trwa z Jezusem w takiej zażyłości, jakiej my nigdy nie osiągniemy. Możemy coraz bardziej zbliżać się do Jezusa – i to właśnie staramy się czynić – ale nigdy nie dostąpimy takiej samej bliskości (dokładnie tej samej), w jakiej Maryja trwa z Jezusem i z Ojcem. Jeśli jednak przyjmujemy Ją jako matkę, to Ona wprowadzi nas możliwie jak najgłębiej w tę bliskość, da nam tę bliskość – matka daje bowiem wszystko: cechą matki jest niezatrzymywanie, niezastrzeganie niczego dla siebie… Marie-Dominique Philippe OP (†2006) znaleziono w: Marie-Dominique Philippe OP Trzy mądrości Wydawnictwo Karmelitów Bosych 2008
X
xyz
16 sierpnia 2012, 09:22
 Jezus powiedział: Oto Matka twoja. Św. Jan, jako umiłowany uczeń, wziął Ją do siebie, jak jest napisane. Czasownik „wziąć” jest tutaj użyty w bardzo szczególny sposób. W języku greckim może on mieć różne znaczenia, kiedy dotyczy osoby. W ewangelii św. Jana zawsze słowo „wziąć” dotyczy osoby Jezusa i oznacza postawę przyjęcia Go w zaufaniu i wierze. „Wziąć Jezusa” znaczy w Ewangelii św. Jana: zbudować na Nim całe swoje życie. Jedynym miejscem w tej Ewangelii, gdzie słowo „wziąć”, „przyjąć” jest użyte w stosunku do kogoś innego niż Jezus, jest właśnie ów fragment dziewiętnastego rozdziału, gdzie słowo to odnosi się do Maryi. To oznacza, że Jan też przyjmuje Maryję w postawie wiary. Tak jak przyjął Jezusa, tak teraz przyjmuje Maryję. -------------------------------- o.Joseph-Marie Verlinde Tajemnica ojcostwa wydawnictwo m, Kraków 2007
16 sierpnia 2012, 08:56
Maryja Przewodniczką. Przewodniczką do Boga. Dlatego modlimy się za Jej wstawiennictwem do Ojca. Dlatego bł. Jan Paweł II tyle mówił o Różańcu. Módlmy się do Maryi. Godzinki i Różaniec - to dwie przepiękne modlitwy Maryjne. Zachęcam do odmawiania nawet codziennie. Szturmy do Nieba nawet w dni powszednie mile widziane przez Pana Boga! Pozdrawiam, kdb
LS
le sz
15 sierpnia 2012, 14:19
Ten dzień jest dla mnie dniem dylematu - czy jestem katoliczką, skoro odrzucam kult maryjny? Czy moge wg kościoła przystępować do komunii - wg mojego sumienia tak, ale.. A ja mam poważne wątpliwości czy Ty aby naprawdę jesteś katoliczką, a nie wilkiem w owczej skórze, jak lew ryczący krążąc szukając kogo pożreć. Bo pseudoargumenty które podajesz są standardową mieszanką półprawd i wręcz kłamstw serwowanych przez różnego rodzaju protestantów i tzw. świadków Jehowy. Zastanawiam się dlaczego człowiek, hm... w swej pysze chyba, dokłada a nawet przedkłada tradycję przed Słowo Boże? Jeżeli w swej pysze uznajesz że najpierw z nieba spadła Biblia w postaci jakiegoś gotowca, a potem narodził się Kościół i powstawały przeróżne zwyczaje=tradycje to Twoje rozterki sprawiają wrażenie sensownych. Rzecz jednak w tym, że Pan Jezus nie polecił swoim uczniom aby poszli i napisali Biblię, lecz aby nauczali. I najpierw było nauczanie tego co zachowali w pamięci świadkowie nauczania Jezusa. Dopiero później zaczęto spisywać działalność i nauczanie Jezusa. I dopiero później niektóre z tych Pism zostały uznane za natchnione i wchodząc do kanonu utworzyły NT. Nie są więc one czymś pierwotnym lecz wtórnym względem tego czego nauczał Kościół. I Tradycja nie jest tradycją jak zwyczajem lecz traditio jako wierność, zgodność z Depozytem Wiary przekazanym przez Apostołów. Dlaczego postać Matki - świętej, błogosławionej przesłania nam postać Syna Bożego - Jezusa - naszego jedynego Odkupiciela. Jeżeli postać Matki Bożej przesłania TOBIE/WAM postać Syna Bożego to rzeczywiście bardzo niedobrze. Ale miej pretensje do SIEBIE a nie do katolików. Pismo święte mówi: Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył (Wj 20, 2-5)1Por. Pwt 5, 6-9). Jezus to powtarza podczas kuszenia przez diabła na pustyni: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Zgadza się Pismo Święte mówi bardzo wiele różnych rzeczy. Ale co to ma do rzeczy? Chcesz powiedzieć że masz jakichś swoich fałszywych bogów obok Jedynego Prawdziwego Boga? Czy może oddajesz boską cześć rzeźbom i obrazom?!? A może oddajesz też cześć szatanowi?!? Maria jest wspaniałą kobietą, która na Boże wezwania odpowiedziała fiat, ale jest człowiekiem. Nie urodziła Boga - bo On jest przedwieczny, był przed stworzeniem świata urodziła Jezusa jako cżłowieka. I Ty jeszcze obłudnie piszesz że masz wątpliwości? I choć negujesz Bóstwo Jezusa, to jednak sumienie mówi Ci że możesz przystepować do Komunii św.?!? Dlaczego oddajemy jej cześć należną Bogu, Synowi, Duchowi św.? Jeżeli oddajesz/oddajecie Maryi cześć należną Bogu to nie macie się czym chwalić. Ale miej pretensje do siebie i do tych którzy razem z Tobą oddają Maryi cześć należną Bogu. Skąd w nas ta chęć "ulepszania" Słowa Bożego? Skąd? To szatan, jako ojciec wszelkiego kłamstwa wzbudza w Tobie/Was chęć "ulepszania" Słowa Bożego.
15 sierpnia 2012, 13:00
Tradycja nie wychodzi przed Biblię, ale nawzajem się uzupełniają. Jest to jakaś trudność, by poddać rozum dogmatom, ale też pokora - że papież posiadający możliwość ogłaszania dogmatów, może ogłosić coś wymykającego się rozumowi.
K
katoliczka?
15 sierpnia 2012, 11:31
Ten dzień jest dla mnie dniem dylematu - czy jestem katoliczką, skoro odrzucam kult maryjny? Czy moge wg kościoła przystępować do komunii - wg mojego sumienia tak, ale.. Zastanawiam się dlaczego człowiek, hm... w swej pysze chyba, dokłada a nawet przedkłada tradycję przed Słowo Boże? Dlaczego postać Matki - świętej, błogosławionej przesłania nam postać Syna Bożego - Jezusa - naszego jedynego Odkupiciela. Pismo święte mówi: Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył (Wj 20, 2-5)1Por. Pwt 5, 6-9). Jezus to powtarza podczas kuszenia przez diabła na pustyni: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Pismo świete nam mówi: „Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich” (1 List do Tymoteusza 2,5-6a). «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Maria jest wspaniałą kobietą, która na Boże wezwania odpowiedziała fiat, ale jest człowiekiem. Nie urodziła Boga - bo On jest przedwieczny, był przed stworzeniem świata urodziła Jezusa jako cżłowieka. Dlaczego oddajemy jej cześć należną Bogu, Synowi, Duchowi św.? Ilu katolików modli się do człowieka - do Marii, a ilu do Ducha świętego? Skąd w nas ta chęć "ulepszania" Słowa Bożego? Czy jestem katoliczką? z tymi dylematami...
T
Troll
15 sierpnia 2012, 10:34
Skoro mógł umrzeć Pan Jezus, to mogła również umrzeć Jego Matka. Dlatego teza o Jej zaśnięciu nie ma uzasadnienia. Maryja umarła po ludzku a jej grób jest otoczony tajemnicą aby ludzie uwierzyli że,została wzięta do Nieba duszą i ciałem.
jazmig jazmig
15 sierpnia 2012, 10:24
 Skoro mógł umrzeć Pan Jezus, to mogła również umrzeć Jego Matka. Dlatego teza o Jej zaśnięciu nie ma uzasadnienia.