Rozważania o walce z demonami na modlitwie

(fot. MarcoIE/flickr.com)

Ewagriusz z Pontu, Ojciec pustyni z IV wieku, w swoich sławnych stu pięćdziesięciu trzech sentencjach o modlitwie mocno podkreśla, iż modlitwa wymaga wytrwałości, wewnętrznej walki i zmagania: "Bądź wytrwały i módl się usilnie; odrzucaj nachodzące cię troski i myśli.

Wprowadzają one w zamęt i niepokój, aby pozbawić cię siły" (9). "Jeżeli chcesz modlić się, jak należy, w każdej chwili zapieraj się siebie, a doznając rozlicznych trudności, rozmyślaj o modlitwie" (18). "Jeżeli będziesz wytrwały, zawsze będziesz modlił się z radością" (23). "Ten, kto pragnie się modlić prawdziwie, powinien nie tylko zapanować nad popędliwością i pożądliwością, ale także stać się wolnym od namiętnej myśli" (54). "Jeżeli chcesz troszczyć się o modlitwę, przygotuj się na ataki demonów i mężnie znoś ich ciosy. Będą bowiem nacierać na ciebie jak dzikie bestie i maltretować twoje ciało" (91).

DEON.PL POLECA


Jeżeli niekiedy modlimy się mało, niedbale, to może nie dlatego że nie pragniemy modlitwy, ale raczej dlatego, że jesteśmy mało wytrwali w modlitewnych zmaganiach. Zbyt łatwo zniechęcamy się trudnościami, rozproszeniami, grzechami, zmęczeniem. Z tego, co może stawać się miejscem naszej modlitwy (ludzka kruchość i słabość) oraz ważnym tematem rozmowy z Bogiem (potrzeba Bożej łaski i miłosierdzia), sami czynimy przeszkodę. Mamy się modlić nie dlatego, że jesteśmy pełni harmonii, pokoju i radości, ale właśnie dlatego że jesteśmy rozproszeni, smutni, grzeszni, rozbici.

"Bracia spytali abba Agatona: «Ojcze, wypełnienie której cnoty wymaga największego trudu?» - czytamy w Apoftegmatach Ojców pustyni (Tyniec 1995, XII, 2). - On rzekł im: «Wybaczcie, lecz wydaje mi się, że nic nie wymaga takiego wysiłku jak modlitwa. Ilekroć bowiem człowiek chce się modlić, zawsze nieprzyjazne duchy starają się powstrzymać go od tego, wiedząc, że nic im bardziej nie stoi na przeszkodzie jak modlitwa płynąca do Boga. Każdy inny trud bowiem, który podejmuje człowiek o religijnym sposobie życia, choćby znoszony był długo i wytrwale, zakończy się jakimś wytchnieniem. Modlitwa natomiast ma to do siebie, że wymaga wielkiego wysiłku i walki aż do ostatniego tchnienia»". To niezwykłe, co mówi nam abba Agaton: można nabrać wprawy i doskonałości we wszystkich cnotach, ale nigdy w modlitwie. Dla nikogo z nas modlitwa nie jest łatwa. Ona bowiem ma to do siebie, "że wymaga wielkiego wysiłku i walki aż do ostatniego tchnienia". Największego więc wysiłku i walki nasza modlitwa będzie wymagać w chwili śmierci, w chwili ostatniego tchnienia, gdy będzie rozstrzygał się ostateczny los każdego z nas.

Potwierdzenie mądrości abba Agatona znajdujemy u Ewagriusza z Pontu: "Walka między duchami nieczystymi nie toczy się o nic innego, jak tylko o duchową modlitwę. Dla tych bowiem duchów jest ona wielce nieprzyjazna i bardzo uciążliwa, a dla nas zbawienna i bardzo pokrzepiająca" (50). Kiedy zaprzestajemy szczerej, duchowej modlitwy, wszystko w naszym życiu duchowym stopniowo upada. Życie duchowe nie istnieje bowiem bez modlitwy. Kryzys wiary, kapłaństwa, życia zakonnego czy rodzinnego ma często swoje źródło w zaniedbaniu modlitwy.

Kiedy jednak wbrew naszym rozproszeniom i - używając języka Ojców pustyni - pokusom demonów zaczynamy się modlić, one przeszkadzają nam w naszym wołaniu do Boga. "Ilekroć demony wiedzą, że jesteś gotów modlić się naprawdę gorliwie, podsuwają ci myśli o różnych niby koniecznych rzeczach i co chwilę przypominają o nich, poruszając umysł tak, aby ich szukał. Kiedy zaś umysł staje do modlitwy, przywołują mu w pamięci te poszukiwane i wspomniane sprawy, aby rozproszony pragnieniem ich poznania utracił owocną modlitwę" (10). Jakże prawdziwe są te słowa Ewagriusza. Robiąc rachunek sumienia z modlitwy, trzeba nam zadawać sobie pytanie, co nam się przypomina, gdy zaczynamy się modlić? Jakie są moje "niby konieczne rzeczy"? Każdy z nas ma własny wykaz spraw, które przypominają się nam na modlitwie; spis wynikający z naszych obowiązków, lęków, obaw, ambicji, wrażliwości. Natychmiastowe załatwianie owych "niby koniecznych rzeczy" wydaje się nam wręcz oczywiste. Mówimy nieraz: "Coś mnie olśniło na modlitwie, bo właśnie przypomniałem sobie, że powinienem zaraz zadzwonić, porozmawiać, przeczytać, napisać, kupić...". Tymczasem to, co jesteśmy skłonni przypisać działaniu Ducha Świętego, bywa może raczej "życzliwą przysługą" demona, który chce nam przeszkodzić w modlitwie.

Demon kusi nas na modlitwie, ze szczególnym upodobaniem przywołując w naszej wyobraźni i pamięci "postać tego, kto cię skrzywdził" (46). Ma on moc skierować przeciwko nam wszystko to, co w naszym życiu nie zostało jeszcze powierzone Bogu i co zachowaliśmy dla siebie; zarówno nasze sukcesy i zwycięstwa, jak i klęski czy upadki. Trudne doświadczenia przeszłości przeszkadzają nam na modlitwie tylko wtedy, gdy nie powierzyliśmy ich jeszcze Panu Bogu. Potwierdza to życiowe doświadczenie - szczególną przeszkodą na modlitwie bywa nasze nieuleczone jeszcze poczucie krzywdy. Ujawnia się ono "w obrazie krzywdziciela". Poczucie krzywdy bywa istną trucizną życia duchowego i modlitwy. I nie chodzi tu jedynie o wielkie krzywdy doznane w okresie dzieciństwa czy dorastania. Częściej chodzi może raczej o pozornie małe nieporozumienia i odczucie bycia wykorzystanym lub manipulowanym. Mamy nieraz wrażenie, że ktoś nadużywa naszej cierpliwości, dobroci, wysiłku, czasu. Kiedy tego typu drobne sytuacje powtarzają się, łatwo zamieszkuje w nas demon skrzywdzenia.

Nie uwolnimy się od niego, wyrównując rachunki czy dochodząc ludzkiej sprawiedliwości. Owo odczucie bycia wykorzystanym nie jest bynajmniej wyimaginowane. Jest prawdziwe, gdyż ludzie rzeczywiście często wykorzystują nas, nadużywają naszej cierpliwości, dobroci, przebaczenia, hojności. Demona poczucia skrzywdzenia możemy pokonać jedynie aniołem hojności i szlachetności, duchem przebaczenia i pojednania. Jak Bóg, chociaż bywamy wobec Niego niewdzięczni, skąpi i leniwi, jest w stosunku do nas hojny, tak my, naśladując Jego samego, możemy choć w małej cząstce okazać się hojnymi wobec tych, którzy nadużywają naszej dobroci.

"Ty, Panie, jesteś hojny wobec mnie, chociaż nieustannie nadużywam Twojej miłości. Daj mi łaskę podzielenia się Twoją hojnością z tymi, którzy nadużywają mojej cierpliwości, dobroci i otwartości".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rozważania o walce z demonami na modlitwie
Komentarze (21)
P
Paweł
3 listopada 2016, 14:48
"demony ,opetanie , egzorcyzmy - nic dziwnego ze coraz wiecej ludzi patrzy na religie jak na jakies sredniowieczne idiotyzmy jak wy mozecie wierzyc w takie brednie?" demony ? dobre do jakiegos horroru , ojciec z pustyni z czwartego wieku - dobre co taki biedak mogl wiedziec o czymkolwiek ? brak jedzenia i wody plus goraczka pustyni ,to i mieszalo mu sie w glowce" te teksty świadczą, że niewiele wiecie o samym sobie, o tym jak przełamać pragnienia samego ciała i uwolnić się od nich (nie wszystkie są złe, ale większość niestety i owszem). Polecam wpatrywanie się w siebie i rozróżnienie, co jest we mnei dobre, a co nie.
X
xyz
27 czerwca 2012, 12:16
"Walka z szatanem, tak charakterystyczna dla Archanioła Michała, jest ciągle aktualna, gdyż szatan ciągle żyje i działa wśród ludzi. Istniejące w świecie zło, nieład, jaki widzimy w społeczeństwie, zagubienie człowieka, wewnętrzne rozdarcie, którego jest on ofiarą, są nie tylko następstwem grzechu pierworodnego, lecz także skutkiem deprawującego i mrocznego działania szatana, który w sposób podstępny zagraża moralnej równowadze człowieka, a którego św. Paweł nie waha sie nazwać "bogiem tego świata" (2Kor 4,4), gdyż jest on przebiegłym kusicielem, bowiem potrafi wpływać na nasze postępowanie, aby uczynić je szkodliwym, choć pozornie zgodnym z naszymi zamiarami. Dlatego Apostoł Narodów przestrzega chrześcijan przed zasadzkami diabła i jego niezliczonymi pomocnikami, wzywając mieszkańców Efezu: "Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła. Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich" (Ef 6,11-12) Jan Paweł II Monte sant'Angelo, Włochy 24 V 1987 
MP
masz pewność ?
27 czerwca 2012, 09:31
demony ? dobre do jakiegos horroru , ojciec z pustyni z czwartego wieku - dobre co taki biedak mogl wiedziec o czymkolwiek ? brak jedzenia i wody plus goraczka pustyni ,to i mieszalo mu sie w glowce oglądałeś egzorcyzmy Annelise Michel ? XX wiek Są w internecie, rzuć okiem, jest wywiad z matką Annelise nagrany film-dokument. nie ryzykuj przeżycia horroru spotkania z szatanem po śmierci
W
Wiola
3 listopada 2016, 15:51
Ja po tym dokumencie nie mogę się pozbierać do tej pory. Byłam tak przerażona, ze dopiero po spowiedzi i Komunii Świętej się uspokoiłam i przestałam bać. Filmy reżyserowane filmami ale ten dokument....  te głosy.... koszmar. I nie rozumiem tej  wypowiedzi.Jak można wierzyć w Boga,nie wierząc w istnienie szatana? Jest,był i do powrotu Jezusa na ziemię będzie.  O to w tym wszystkim chodzi, aby ludzie o nim zapomnieli, o jego celach i działali tak jak on sobie chce.... ale każdy ma prawo do swoich poglądów.
MP
masz pewność
27 czerwca 2012, 09:26
demony ? dobre do jakiegos horroru , ojciec z pustyni z czwartego wieku - dobre co taki biedak mogl wiedziec o czymkolwiek ? brak jedzenia i wody plus goraczka pustyni ,to i mieszalo mu sie w glowce i o to właśnie chodzi szatanowi, abyś tak właśnie mówił, abyś nie wierzył w jego istnienie i najbardziej o to abyś się z nim spotkał i nie miał gdzie uciec, a masz pewność, że po śmierci go nie spotkasz ?
A
ateista
27 czerwca 2012, 00:45
demony ,opetanie , egzorcyzmy - nic dziwnego ze coraz wiecej ludzi patrzy na religie jak na jakies sredniowieczne idiotyzmy jak wy mozecie wierzyc w takie brednie ?
C
ciechan
27 czerwca 2012, 00:42
demony ?  dobre do jakiegos horroru , ojciec z pustyni z czwartego wieku - dobre co taki biedak mogl wiedziec o czymkolwiek ? brak jedzenia i wody plus goraczka pustyni ,to i mieszalo mu sie w glowce
W
Wiola
3 listopada 2016, 22:44
Ja, siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. (…) Jedno zauważyłam: że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło (Dz. 741).
X
xyz
25 czerwca 2012, 16:03
 Jan z Karpatos (VII w.): „Jak nie można dotknąć żelaza, gdy jest rozpalone, tak i częste modlitwy czynią nasz umysł mocniejszym w walce z wrogami. Oto dlaczego ci ostatni z całą mocą starają się sprawić, byśmy zaniedbali gorliwą modlitwę. Wiedzą bowiem, że jest im ona wrogiem i że chroni umysł.” św. Nil z Ancyry (†ok. 430): "Modlitwa wierzących jest dla złych duchów największą męką i zgrozą." św. Paweł od Krzyża (†1775): "O, jak święta modlitwa parzy diabła!" „[Demon] bardzo zazdrości temu, kto się modli.”
P
przyjaciel
24 czerwca 2012, 12:47
Światło co oślepia,sprawia ból oczom, mózg kłuje igłą ujrzenia ciemności swojej osobistej. Ujrzenia siebie prawdziwego - wrosłego w to, co się potępia.. Ujrzenia swojej piwnicznej izby miast przemiłego pokoiku pełnego sympatycznych antyków, gustownych dekoracyi... - swojego wnętrza. I cóż, można na zawsze zamknąć oczęta. I można siebie nie przyjąć do wiadomości. I można wziąć się i wymiatać kurze piwniczne oczyszczać swoje życie z śmieci np.manipulacji bliźnim, gonieniem za piniądzem... Przecież się z nie uczyni salonu z kibla! Już lepiej może tylko w świetle żyć? Może to wszystko?
W
Weronika
24 czerwca 2012, 12:29
Modlitwa to nie tylko walka,ktora tak uwielbia o.Augustyn,to tez odpocznienie w Bogu. Trzeba tez nauczyc sie stawiania granic,to nie bedzie poczucia wykorzystania,manipiulacji,wiedza jest wazna. Nie sporwadzajmy wszystkiego do wymiaru duchowego.
M
megan
21 czerwca 2012, 10:56
któż z nas nie przeżywa takich rozterek na modlitwie i to ciągłe rozproszenie na modlitwie. Najtrudniej odczytać wrażenia prawdziwe, czy od Ducha Sw czy jednak od demona.
A
Adam
21 czerwca 2012, 09:54
Dziękuję za ten tekst.
N
nn
28 września 2011, 10:21
Demona poczucia skrzywdzenia możemy pokonać jedynie aniołem hojności i szlachetności, duchem przebaczenia i pojednania. To jest bardzo nieprecyzyjne stwierdzenie! Co to znaczy?
E
ewuss
25 lutego 2011, 13:28
Dzięki, że ktoś  przypomniał ten artykuł.
R
R
25 lutego 2011, 11:41
Dość to wszystko przerażające, ale prawdziwe niestety. Życie wewnętrzne to straszliwy dramat.
Marta Staniszewska
25 lutego 2011, 11:21
Wspaniały artykuł, dziękuję!
T
tad
17 września 2010, 14:27
Robercie, Zrobię to samo przy najbliższej okazji.
A
AB.
20 marca 2010, 08:10
Powiedziałeś pięknie, że diabeł się nie spowiada.
RK
Robert Kożuchowski
20 marca 2010, 07:48
Szczera prawda. Kidys stojąc w kolejce do konfesjonału, pajawiła się "u mnie" natarczywa "myśl": Znowu zgrzeszyłeś, znowu zgrzeszyłeś!" Odpowiedziałemw duchu:" tak, ale ide do spowiedzie. czy idziesz ze mną?" Myśl znikła, jesli to myśl li tylko była?
W
Wiola
3 listopada 2016, 15:55
Dokładnie, ja dostaje takiego ataku paniki przed spowiedzią, że szkoda gadać, po pierwszych słowach i uklęknięciu znika.....