Santiago woła o przebudzenie sumień

fot. untipografico/flickr.com)
Radio Watykańskie

Santiago de Compostela jest dzisiaj wielkim apelem skierowanym do sumienia Europejczyków o przebudzenie, o wierność swym korzeniom, które są chrześcijańskie – uważa kard. Stanisław Ryłko uczestniczący w Europejskiej Pielgrzymce Młodzieży do grobu św. Jakuba. W rozmowie z Radiem Watykańskim przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich wskazuje, że pełna pielgrzymów Droga św. Jakuba, wypełniona po brzegi katedra i kolejki penitentów przy konfesjonałach świadczą o głodzie Boga.

RV: W Santiago de Compostela trwa Europejska Pielgrzymka Młodzieży. Skąd przybyli jej uczestnicy?

- Udział w pielgrzymce zgłosiło ok. 12 tys. uczestników, ale z pewnością będzie ich o wiele więcej. Wiadomo, młodzi decydują się często w ostatnie chwili z pominięciem formalnej rejestracji udziału... W większości będą to oczywiście Hiszpanie, ale oczekiwane są także grupy z wielu krajów Europy: z Portugalii, Francji, Włoch, a także z Polski. Warto zaznaczyć, że Droga św. Jakuba coraz większe zainteresowanie budzi u nas w Polsce...

- Pielgrzymka wpisuje się w ramy obchodzonego obecnie w Composteli Roku Świętego, a jej temat brzmi: „Przyjaciele Chrystusa na wzór św. Jakuba”. Pielgrzymka to czas intensywnego poszukiwania odpowiedzi na podstawowe problemy ludzkiego życia, jego najgłębszego sensu... Jest to czas ważnych decyzji i istotnych życiowych wyborów – przede wszystkim wyboru Chrystusa jako Mistrza, Przewodnika i zaufanego Przyjaciela... I wielu młodych podczas pielgrzymowania tych decyzji i tych wyborów dokonuje...

DEON.PL POLECA

- Wielu zadziwia fakt, że w dzisiejszym zsekularyzowanym świecie pielgrzymowanie przeżywa czas wielkiego rozkwitu. Potwierdzają to wszystkie sanktuaria europejskie, wśród nich przede wszystkim Santiago de Compostela. Miałem okazję przekonać się o tym osobiście kilka tygodni temu nawiedzając sanktuarium św. Jakuba Apostoła. Szlak pielgrzymkowy pełen jest pielgrzymów, w tym wielu młodych. Pielgrzymują pieszo, na rowerach, konno... Spotyka się ludzi wierzących, którzy w samotnym marszu i w medytacji chcą pogłębić swoją wiarę, ale spotyka się także niewierzących, którzy odczuwają potrzebę zastanowienia się nad sobą, szukając sensu własnej egzystencji. W katedrze w Santiago codziennie odprawiane są cztery wielkie Msze św. dla pielgrzymów – i katedra zapełnia się po brzegi... Przy konfesjonałach stoją kolejki penitentów (na Zachodzie widok to raczej nieczęsty...). Wszystko to mówi o głodzie Boga, który obecny jest w sercu każdego człowieka, również i dzisiaj...

- Europejska Pielgrzymka Młodzieży do sanktuarium św. Jakuba jest niewątpliwie doskonalą okazją do mobilizacji młodzieży przed Światowym Dniem Młodzieży w przyszłym roku w Madrycie. Warto przypomnieć, iż Hiszpania już po raz drugi będzie gościć to wielkie wydarzenie: poprzedni Światowy Dzień Młodzieży odbył się właśnie w Santiago de Compostela w roku 1989, a więc 21 lat temu. Obecna struktura tych światowych spotkań młodych z Następcą św. Piotra ukształtowała się właśnie tam: trzy dni katechez, czuwanie modlitewne w sobotę i wielka Eucharystia młodych w niedzielę.

Pamiętamy pytanie, jakie Jan Paweł II postawił wówczas młodym: „Czego szukacie młodzi pielgrzymi? Szukacie Boga?”. Trzeba młodym pomóc w ich trudzie poszukiwania Boga. Ta pielgrzymka jest więc także apelem skierowanym do wszystkich odpowiedzialnych za duszpasterstwo młodych: owoce Światowych Dni Młodzieży zależą od troski duszpasterskiej o młodych na co dzień w parafiach, we wspólnotach, ruchach kościelnych...

- Każda wizyta u grobu Apostoła jest czymś bardzo zobowiązującym: zmusza do stawiania sobie zasadniczych pytań o nasz własny sposób przeżywania wiary, naszego „bycia chrześcijaninem”, kapłanem, apostołem dzisiaj... Jest także pytaniem o nasze osobiste świadectwo wiary w świecie, który Boga coraz częściej odrzuca, odsuwa na margines życia; w świecie, w którym chrześcijanin staje się coraz częściej „znakiem sprzeciwu”... Santiago de Compostela jest przede wszystkim szkołą wiary dojrzałej i szkołą chrześcijańskiego świadectwa.

- Słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Santiago de Compostela nic nie utraciły ze swej aktualności. Co więcej, proces odcinania się Europy od swych korzeni i negowania własnej tożsamości coraz bardziej się pogłębia. Przykładów niestety nie brakuje: laickość państwa coraz częściej utożsamia się z laicyzmem i wrogością wobec religii; prawa dotyczące małżeństwa, rodziny, życia ludzkiego coraz częściej są zaprzeczeniem podstawowego prawa natury... Dlatego Santiago de Compostela jest dzisiaj jakimś wielkim apelem skierowanym do sumienia Europejczyków o przebudzenie, o wierność swym korzeniom, które są chrześcijańskie...

Rozmawiał: Leszek Wilczak SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Santiago woła o przebudzenie sumień
Komentarze (3)
P
Petre
18 sierpnia 2010, 10:29
@marys "Oczywiście, wiele z osób, które wyrusza bez jakichkowliek "ambicji" religijnych czy duchowych zyskuje coś więcej niż tylko przygodę. Wielu zostaje dotknięta przez Boga w najróżniejszy sposób." Wydaje mi sie to byc mniej lub bardziej swiadoma strategia, wzbudzenie ciekawosci jest w pewnym sensnie zmuszeniem czlowieka do pewnego poszukiwan i przemyslen......Tobie pewne sprawy wydaja sie "uturystycznieniem" ale moze byc to pewien rodzaj otwarcia i prob przedstawienia swojego punktu widzenia szerszemu gronu ludzi. Oczywiscie w momencie gdy masz troche inne nastawienie moze sie to nie podobac, moim zdaniem jednak zamykanie sie i koncentracja wylacznie na jednej grupie spolecznej nie sluzy gloszeniu ewangeli. Zreszta sam wiem po sobie ze nawet na pielgrzymkach mam ochote cos pozwiedzac(oczywiscie z zazchowaniem naleznego szacunku) gdyby takiej mozliwosci nie bylo wiele osob zupelnie inaczej speldzilo by ten czas. "Ale jest i druga strona medalu - np. schroniska o charakterze otwarcie newage'owskim, z których jedno jest w samym Santiago... Wiele osób pociąga właśnie ta pseudoduchowość, a ich natchnieniem była książka Coehlo." No coz wszystko ma swoje zalety i wady, w momencie gdy sie bardziej otwierasz narazasz sie na pewne "niebezpieczenstwo", ale nie mozna robic za oblezona twierdze, bo to strategia do nikad.
M
marys_
18 sierpnia 2010, 09:30
Przepraszam za literówkę - oczywiście: Coelho.
M
marys_
18 sierpnia 2010, 09:26
W tym roku odbyłam pielgrzymkę Droga Francuską, najbardziej popularną. I niestety śmiem twierdzić, że obraz pielgrzymowania do Santiago jest nieco inny niż wynikałoby z powyższego wywiadu... W nabożeństwach (na trasie; oczywiście nie są one "standardem", bo większość kościołów jest pozamykana, a  nie w każdym schronisku są ludzie, którzy organizują jakąkolwiek modlitwę) uczestniczy statystycznie ok. 10 % "pielgrzymów". To że katedra w Santiago de Compostela wypełnia się po brzegi, to nie tylko objaw głodu duchowego, ale zazwyczaj czystej ciekawości... Mnóstwo osób idzie np. oglądać botafumeiro, wielką, słynną kadzielnicę, a służby pilnujące porządku nie są w stanie (?) zapanować nad licznymi (mocno) niewłaściwymi zachowaniami osób w katedrze... Coraz częściej na pielgrzymi szlak udają się ludzie, którzy traktują to tylko jako tanią turystykę, wspaniałą przygodę, bądź nawet modę (trochę tak to wygląda w Niemczech i Korei Południowej). Rozmawiałam wielokrotnie na te tematy, więc nie są to moje domysły lub nadinterpretacje. Oczywiście, wiele z osób, które wyrusza bez jakichkowliek "ambicji" religijnych czy duchowych zyskuje coś więcej niż tylko przygodę. Wielu zostaje dotknięta przez Boga w najróżniejszy sposób. Ale jest i druga strona medalu - np. schroniska o charakterze otwarcie newage'owskim, z których jedno jest w samym Santiago... Wiele osób pociąga właśnie ta pseudoduchowość, a ich natchnieniem była książka Coehlo. Będąc w Santiago kilka dni i uczestnicząc w wielu nabożeństwach odniosłam wrażenie, że sam lokalny Kościół jest w dużej mierze odpowiedzialny za "uturystycznienie" i "zjarmarcznienie" tego świętego miejsca... Compostela, która ma być twierdzą europejskiego odnowienia chrześcijaństwa wydaje się sama psuć od środka...