Św. Ignacy z Loyoli: boję się takich ludzi [WIDEO]

(fot. tertia van rensburg / Unsplash)
Mocni w Duchu / pk

Są zaangażowani w Kościół, we wspólnoty, ewangelizują, robią wiele dobrego, a jednak przerażają św. Ignacego. Z jednej strony wszystko mówi, żeby takim ludziom zaufać ale jeśli to zrobisz, zbłądzisz. O kim mowa?

Św. Ignacy Loyola: "Najbardziej boję się tych, którzy jedną ręką budują, a drugą burzą".

DEON.PL POLECA

"3 minuty z Loyoli" to nowy cykl filmów na DEON.pl, przygotowywany przez Mocnych w Duchu. W każdą środę i sobotę czeka na ciebie nowy odcinek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Św. Ignacy z Loyoli: boję się takich ludzi [WIDEO]
Komentarze (4)
AP
~Anna P.
6 września 2020, 00:24
Zasłania się dokonanym dobrem... gdy pokazuje że jednocześnie burzy... Chyba nikt z nas nie chciałby by normalny sąd nie skazał np. kogoś kto pobił i okradł kogoś z naszych bliskich, dlatego, że ten człowiek dokonał wielu dzieł charytatywnych... A w Kościele... Ile osób mówi: "No przecież On/ Ona tyle dobrego w parafii robi... i poważne zło (konkretne łamanie przykazań) zostaje bezkarne..." i trwa dalej ... Nie rozumiem i nie akceptuję tego...
AC
Athanasius Contra Mundum
8 września 2019, 09:14
Czyli tych, którzy z jednej strony budują "Nowy Kościół" od Soboru Watykańskiego II, a z drugiej strony niszczą tym prawdziwy Kościół Chrystusowy, podmieniając jego naukę i podporządkowując wszystko kultowi człowieka, zachowując pozory oddawania czci Bogu.
Hanna Lewandowska
6 września 2020, 22:23
Albo np tacy którzy z jednej strony chcą bronić Kościoła Chrystusowego a z drugiej trolują i wprowadzają zamęt i niepokój.
M
magdas
6 września 2017, 10:30
To są bardzo sensowne słowa! Pokazują rzeczywistość w sposób nieuproszczony. Rzeczywiście współpraca z "takimi ludźmi" jest trudna, czasem bardzo trudna, niekiedy staje się niemożliwa. Problem w tym, że to dotyczy (w mniejszym lub większym stopniu) wszystkich ludzi. Dopóki jesteśmy na tym świecie musimy mierzyć się z wadami, słabościami i grzechami - swoimi i cudzymi. We wspólnotach, w rodzinach, w małżeństwie, w pracy, w życiu społecznym. W kierownictwie duchowym też. Nie możemy zupełnie uniknąć takich sytuacji. Bardzo cenne byłyby jakieś wskazówki - jak postępować, jak rozeznawać, żeby wziąć od człowieka to co dobre (budowanie), a nie wziąć tego co złe (burzenie). Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, kiedy nie da się tak łatwo zrezygnować ze współpracy (np. w rodzinie), lub kiedy szkoda całkiem rezygnować, żeby "nie wylać dziecka z kąpielą". Nie ma chyba takich nauk np. podczas przygotowania do małżeństwa - a szkoda.