(fot. a Noble photo/flickr.com))
Anselm Grün OSB / Krzysztof Globisz
Chyba w żadnym innym okresie ludzie nie tęsknią tak bardzo za ciepłem rodzinnym jak w Boże Narodzenie. Pragną obchodzić Boże Narodzenie jako święto rodzinne, ale jednocześnie aż nazbyt często czują, że to się nie udaje. Oczekiwania są zbyt wysokie. I tym sposobem każda różnica zdań wnet burzy pokój rodzinny. Dzieci zaraz wyczuwają panujące zakłamanie. Ciepła rodzinnego nie da się wytworzyć na krótko w Święta.
W niedzielę po Bożym Narodzeniu Kościół obchodzi święto Świętej Rodziny. Pokazuje nam ono, że Biblia nie kreśli idylliczno-harmonijnego obrazu rodziny. Rodzina jest od samego początku zagrożona. Problemy, jakie napotyka, przedstawione są w historii prześladowań i ucieczki, ale także w opowieści o dwunastoletnim Jezusie, który dyskutuje w świątyni z uczonymi w Piśmie, nie zważając na obawy swoich rodziców. Nie jest grzecznym chłopcem, robiącym dokładnie to, czego chcą od niego rodzice. Słucha własnego serca i czyni to, co uważa za słuszne, co rozpoznaje jako wolę Ojca.
Czyta Krzysztof Globisz
[-swieto_rodzinne.mp3-]
Rodzina możliwa jest tylko wtedy, gdy jej członkowie wspólnie zwrócą się ku tajemnicy, która ich przekracza, gdy nie krążą w Boże Narodzenie wokół siebie, ale świadomie doświadczają tajemnicy tego święta.
Boże Narodzenia nie ma zatem łudzić nas obrazem idealnej rodziny, ale obiecuje rodzinę, która będzie uzdrowiona, ponieważ nosi w sobie tajemnicę Boga i ponieważ każdy w niej ma swoją tajemnicę.
Tylko ten, kto pielęgnuje w sercu własną tajemnicę, a także tajemnicę małżonka i swoich dzieci, może czuć się w swojej rodzinie u siebie. Być u siebie można tylko tam, gdzie mieszka tajemnica. W Boże Narodzenie możemy przeczuć, że także w naszej konkretnej rodzinie mieszka tajemnica Boga.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł