Musimy udać się do biblijnej szkoły modlitwy, aby nauczyć się "dostrajać" do Ducha i modlić jak On. Co czuje człowiek, który modli się według Biblii?
Spróbujemy się tego dowiedzieć na przykładzie modlitw takich wielkich przyjaciół Boga, jak Abraham, Mojżesz, Samuel i prorocy, którzy w Piśmie Świętym są przedstawieni jako najwspanialsi orędownicy (por. Jr 15, 1; 2 Mch 15, 14). Pierwszą rzeczą, na którą zwracamy uwagę u tych "natchnionych" osób, jest głęboka ufność, z jaką zwracają się do Boga i niewiarygodna wręcz z Nim zażyłość. W ich postawie nie ma nic ze służalczości, którą ludzie na ogół kojarzą ze słowem "modlitwa".
Znamy przecież dobrze modlitwę Abrahama wstawiającego się za Sodomą i Gomorą (por. Rdz 18, 22-33). Abraham rozpoczyna od postawieniu Bogu pytania: "Czyżbyś chciał wytracić sprawiedliwych razem z przestępcami?". Jakby mówił: "Nie mogę uwierzyć, że chcesz zrobić coś takiego!". Przy każdej kolejnej prośbie o przebaczenie Abraham powtarza: "Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie". Jego błaganie jest więc "śmiałe" i on doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Abraham jest jednak "przyjacielem Boga" (por. Iz 41, 8), a między przyjaciółmi zawsze wiadomo, na ile można sobie pozwolić.
Mojżesz w swojej śmiałości posuwa się jeszcze dalej. Kiedy lud zbudował sobie cielca ze złota, Bóg zwrócił się do Mojżesza: "Wstań, zejdź prędko z góry, ponieważ twój lud, który wyprowadziłeś z Egiptu, dopuścił się nieprawości". Mojżesz odpowiedział: "Przecież oni są Twoim ludem i dziedzictwem, które wyprowadziłeś z Egiptu Twoją potężną mocą i wzniesionym ramieniem" (Pwt 9, 12.29; por. Wj 32, 7.11).
Kiedy Mojżesz wyjaśnił nieporozumienie dotyczące określeń "mój lud" i "twój lud", Bóg - jak się wydaje - ucieka się do uwodzenia: "Nie powstrzymuj mnie. Zapałam gniewem i zgładzę ich, a ciebie uczynię wielkim narodem" (Wj 32, 10). W odpowiedzi Mojżesz ucieka się do drobnego, acz wyraźnego szantażu: jeśli wyniszczysz ten lud, będzie się mówić wokoło, że uczyniłeś to, ponieważ nie byłeś w stanie wprowadzić go do ziemi, którą mu obiecałeś!".
I na koniec mówi: "Zechciej odpuścić ten grzech. W przeciwnym razie wymaż mnie ze swojej księgi" (por. Wj 32, 10.32; Pwt 9, 28). Biblia komentuje to wydarzenie, mówiąc, że "Pan rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak rozmawia się z przyjacielem" (Wj 33, 11). To właśnie Duch Święty inspirował te niesłychane modlitwy!
W jaki sposób to wszystko wytłumaczyć? Wyjaśnienie jest następujące: w Biblii człowiek modlący się jest tak dogłębnie przeniknięty poczuciem majestatu i świętości Boga, tak całkowicie Jemu poddany, że ma poczucie absolutnego bezpieczeństwa. Jeremiasz w samym środku swoich burzliwych modlitw wyjawia tajemnicę, która wszystko tłumaczy: "Ty, Panie, znasz mnie, Ty doświadczasz moje serce i widzisz, że ono jest przy Tobie" (Jr 12, 3; por. Ps 139, 1-4).
Fragment pochodzi z książki Raniero Cantalamessy OFM "W co wierzysz?"
Skomentuj artykuł