To główna przyczyna rozwodów. Młodzi ludzie nie biorą jej pod uwagę

Kurcze, a już myślałem, że winne są "lefebrysty". Oczywiście zarówno te jawne jak i te podstępnie ukryte. Uff, przynajmniej za to nie odpowiadają. ;-) Pozdrawiam ojca Remigusza "banuj od razu" Recława.

Problem niestety dotyka czego innego:młodzi nie biorą wogóle pod uwagę,że wezmą ślub.Nie przewidują małżeństwa.Zakładają,że się zakochają i będą z tą osobą szczęśliwi,ale ślub,rodzina jest poza ich myśleniem.Zaczynają współżycie nie dlatego,że to ma być przedsmak życia małżeńskiego,ale zaczynają,bo uważają,że to odpowiada ich stanowi relacji obustronnych. Dopiero naciski zewnętrzne rodziny,proboszcza,znajomych,zwłaszcza,gdy pojawi się dziecko,powodują,że biorą ślub i zwykle wtedy pojawia się też myśl o rozwodzie-jak przestaniemy się kochać,to się rozejdziemy.